Nie. Na pewno nie. Pytania filozoficzne zaprzątają głowę, ale tylko w pozytywnym znaczeniu tych słów. Zajmują myśli żeby nie wędrowały do wspomnień, które często przynoszą ból.
Były banalne. Marzyłam o psie, który byłby wiernym przyjacielem. Miałam tyle pomysłów/marzeń odnośnie siebie w przyszłości, od weterynarza po policjantkę. Największym błędem było to że chciałam dorosnąć. Byłam cholernie dobrym dzieckiem. Co się ze mną stało?
nie chcę mówić w tej chwili o śmierci, zaraz wytłumaczę. Przepraszam. Coraz gorzej z moją psychiką. Jest po prostu źle. Może wydawać się banalne, ale nic nie poradzę. Mam takie dni. Muszę dać radę z wieloma rzeczami i to nie są błahe sprawy. Tęsknie bardzo za najważniejszą osobą w moim życiu, ale zasnęła na zawsze. Już z Nią nie porozmawiam. (Wróć.) Muszę z Nią porozmawiać. (Tylko z Tobą.) Cokolkwiek by powiedziała to pomogłaby. Gdy umarła miałam najgorszy czas w moim życiu. Odeszła, Nie pożegnałam się, Nie bylam w stanie oglądać jej w tym szpitalu. Niby trzeba się pogodzić z takimi sprawami. Ja nie potrafię. Powiedzcie mi dlaczego?
Jaką przestrzeń? Którą przestrzeń? To obszar. Może naszych marzeń, łąki albo gwiazd. Przestrzeń jest wolnością. Upragnioną i znienawidzoną. Radością i smutkiem. Przestrzeń jest relaksem. Natrętną ciszą.
Najzywczajniej nie wiem po co, ale dobrze, ze istnieje. Bez niej ludzie byliby inni. Gorsi czy lepsi? Na to pytanie kazdy sam musi sobie odpowiedziec. Nie do konca potrafie zdefiniowac to slowo. Swiadomosc. Czesto ludzie mowia "Jestem swiadomy co zrobilem", ale gdyby byli wtedy swiadomi konsekwencji zrobiliby to? Przepraszam, za tak dluga nieobecnosc tutaj. Zrobilam przerwe. Juz bede. Przepraszam rowniez za brak polskich znakow w tej odpowiedzi, ale beda. Dziekuje Wam za pytania. Mam nad czym myslec teraz. Dobranoc
Jestem zwykłą dziewczyną. Jeszcze raz. Jestem kłębkiem przeciwności i kontrastów. Podobno z pozoru wydaję się być szarą myszką. Jestem zagubiona w labiryntach relacji międzyludzkich. Zdumiewa mnie fakt, że wrogowie stają sie przyjaciolmi. Cały czas zaskakuje mnie dwulicowość i egocentryzm otaczających mnie osób. Czytam nadmiernie dużo książek. Nie myślę wtedy o tym wszystkim. Kocham muzykę. Staram się być sobą.
Jaką maskę założysz, wybierając się na bal maskowy?
Mam ich całkiem dużą kolekcję. Czesto mam kilka zawsze przy sobie. Czy to maskę ze słodkim uśmiechem, czy może maskę zadumy i powagi. Bal maskowy.. Czy on nie odbywa się codziennie? Patrzę na ludzi. Obserwuję ich. Przybierają wiele masek. O dziwo nawet Ci najbliżsi. Ukrywają 'prawdziwego' siebie pod nimi. Chcą być odbierani inaczej. Pragną się dopasować, ale czy to jest konieczne? Ja już nie chcę zakładać masek. Mam dość każdej. Wyrzucę je. Na balu będę sobą.