Zgadzam się, depresja może być uznana za chorobę XXI wieku. Nie dlatego, że dopiero teraz się pojawiła i ludzie zaczęli na nią chorować, a ze względu na jej ogrom. Nie wiem czy w poprzednich wiekach było aż tyle osób na nią chorujących.
Jest to poważna choroba, której nie można lekceważyć. Większość ludzi nie rozumie powagi sytuacji. Często da się słyszeć żarty, że "oesu mam deprehe zaras sobje rzyły mydłem potne bo taki emos ze mnje". A przynajmniej jak byłam młodsza, to bardzo często to słyszałam. Od dorosłych można natomiast usłyszeć, że "tylko ci się wydaje, szukasz atencji, weź się ogarnij, bo za moich czasów to znacznie gorzej było a teraz tylko wydziwiasz". A depresja to normalna choroba, tak samo jak rak. I tak samo śmiertelna, jeśli nie jest leczona. A mówienie, że inni mają gorzej to już cios poniżej pasa.
Z mojego najbliższego środowiska nikt nie cierpi na depresję, a przynajmniej nie ma jej zdiagnozowanej. Coraz częściej jednak słyszę od znajomych, że to ja mogę mieć jakieś problemy i może powinnam pójść z tym do psychologa. Ale ja nie widzę w moim zachowaniu żadnego problemu. I nie wiem czy posłuchać siebie czy ich...
View more