Na drzwiach do mych krat, Widnieje tablica, Od krwi i od ropy, Lecz ludzi zachwyca. Schodząc do celi, Patrzą na mury, I mówią,że ich świat, Nie mniej był ponury. I oto zaczynam, Karnawał skazańców, Rasowych bydlaków jak i mieszańców. I tak się zaczyna skazańcza parada, Nie ma takiego,co na ryj nie..
Pada..Straciłam przytomność, nie powiedziałabym jednakże, iż postradalam zupełnie świadomość. Co z niej pozostało?- tego nie zamierzam określać, a tym mniej opisywać: to pewna, iż nie wszystko zanikło. Dziejeż sie to w odurzeniu sennym? - nie! W obledzie? - nie! W omdleniu? - nie! W śmierci? - nie! Nawet w grobie nie wszystko zanika.