Eloelo

Taka moja rozkmina dziś z rana.
Ludzie oczekują świeżego jedzenia, gdzie nie spojrzysz masz napisane na knajpach, opakowaniach produktów spożywczych, na napojach czy też nawet w katalogach. „Ten produkt jest świeży” czy samo słowo „fresh”. Mało, nawet w reklamach zaczynają zdanie od „świeże”. Niby prosty mały zabieg żeby zachęcić konsumenta do kupna, a prawdę mówiąc działa. Nie ma, co tu nikogo obwiniać, bo jednak sami do tego doprowadziliśmy żeby firmy właśnie tak postępowały. Starają się dogodzić wymaganiom klientów. Niby fajnie, bo świeże i zdrowe, ale co z a tym idzie? A no właśnie, starty. Straty na żywności. Tysiące jak nie miliony ton rocznie dobrego jedzenia idzie do śmietnika. Na samo nasze życzenie. Ludzie oglądają programy o tym jak to markety wyrzucają dobrą jeszcze żywność, że to się marnuje i że unia europejska nakazuje nakładać na produkty spożywcze krótkie daty, a przecież „woda płynie tysiące lat i jest dobra cały czas” (jak ktoś serio nie ogrania, w czym problem, proszę zapoznać się z artykułem na temat wpływu „plastiku” na żywność). Zastanówmy się, dlaczego? Albo poruszę jeszcze jedną kwestię i wezmę tu na cel Mc Donald’s. A konkretnie sałatki. Owe zdrowe jedzenie tejże firmy nie ma, co tu ukrywać jest robione z mix’u sałat pakowany w foliową paczkę. Po otwarciu i wyporcjowaniu taka sałatka ma termin do spożycia ok. 5godzin, później idzie do śmieci. Szczerze mówiąc, podobny mix kupuję w markecie i otwarta stoi w mojej lodówce jakieś cztery dni i po 4 dniu jest jeszcze dobra do komsunkcji. Dziennie jest naprawdę dużo takich przypadków gdzie trzeba wyrzucić taki produkt. Sałatki są datowane i rygorystyczne zasady nie pozwalają na wydanie swoim gościom takiej po upływie daty ważności, gdzie przypominam, produkt trzymany w chłodziarce przez tylko 5h. Korporacje gastronomiczne robią wszystko za wszelką cenę, żeby sprostać oczekiwaniom debili. Nie ma innego określenia. Jebana szara masa żrąca i srająca. Nie dojebani mózgowo ludzie pierdolą tylko to, co chcą. Nie potrafią się niczym zainteresować. Nie wiedzą, co ich otacza i szczerze mówiąc nawet nie dostrzegam w nich chodź grama zainteresowania. To nie jest tak, że kupimy wszystko to, co na reklamy zaproponują. Owszem to się dzieje, ale, z kogo kurwa winy? Popyt równa się podaż. Ludzie są tak niedojebani i uważają, że w owocach jest gluten. Tak mówię tu o ludziach, którzy nie jedzą glutenu, bo to modne. (Serio współczuję tym naprawdę uczulonym).
Zastanawiam się, co ludzie robią przez to swoje zasrane niedojebane życie? Co robią w wolnych chwilach? Siedzą i patrzą się w oparcie fotela? Gdy człowieka napotka problem dotyczący braku wiedzy, to normalnie zdrowa osoba się dokształca czy ma wyjebane i idzie nie wiem popatrzeć w kurwa oparcie fotela?

View more