Co sądzicie o związkach gdzie dzieci są z innych partnerów i nazywają tata mama tych nowych ? To coś strasznego czy do przełknięcia? A jeśli tatusia prawdziwego nie ma w życiu dziecka a ten nowy jest znacznie lepszy to niech mówi tata skoro samo dziecko tak zechce. Byłby to dla was problem ?
A więc tak...
Pytanie 1: Trzeba zrozumieć dziecko, że jest małe i nie rozumie jeszcze różnic między ojcem a ojczymem. Dlatego instynktownie mówi: "mama/tata" i nie można być na nie za to złym.
Pytanie 2: Myślę, że jest to do przełknięcia, ale nie ukrywajmy że jest to ślad na psychice zarówno dla rodzica a zwłaszcza dla dziecka. Jestem zdania, że seks powinno się uprawiać świadomie i ewentualną wpadkę co też za tym idzie nową rodzinę należy wziąć na klatę.
Pytanie 3: Jeżeli prawdziwego ojca nie ma w życiu (nie żyje, brak kontaktu itp.) a zastępczy jest lepszy to mimo wszystko biologicznym ojcem nie jest i uważam, że dziecko powinno zwracać się po imieniu.
Pytanie 4: Byłby to dla mnie problem, ponieważ czułbym się źle gdyby nie moje dziecko zwracało się do mnie "tato", bo sam mam świadomość, że nim nie jestem. Tak samo dziecko z roku na rok będzie starsze i zacznie rozumieć, że samo siebie oszukiwało. Najbezpieczniej być na "Ty".
Podsumowując, uważam że bycie w związku z kimś kto ma już dziecko to wielkie brzemię i to taki "one way ticket". Dlaczego? Chciał(a)byś być dzieckiem, którego mamusia/tatuś ma ciągle innego partnera? Idzie się pogubić i serduszko boli. Zastąpienie rodzica to nie lada wyzwanie (inne geny, charakter itp.) i trzeba ten krok dwa razy przemyśleć. Jeżeli potrafi się temu sprostać a dziecko jest szczęśliwe to szacunek i ukłony.
Pytanie 1: Trzeba zrozumieć dziecko, że jest małe i nie rozumie jeszcze różnic między ojcem a ojczymem. Dlatego instynktownie mówi: "mama/tata" i nie można być na nie za to złym.
Pytanie 2: Myślę, że jest to do przełknięcia, ale nie ukrywajmy że jest to ślad na psychice zarówno dla rodzica a zwłaszcza dla dziecka. Jestem zdania, że seks powinno się uprawiać świadomie i ewentualną wpadkę co też za tym idzie nową rodzinę należy wziąć na klatę.
Pytanie 3: Jeżeli prawdziwego ojca nie ma w życiu (nie żyje, brak kontaktu itp.) a zastępczy jest lepszy to mimo wszystko biologicznym ojcem nie jest i uważam, że dziecko powinno zwracać się po imieniu.
Pytanie 4: Byłby to dla mnie problem, ponieważ czułbym się źle gdyby nie moje dziecko zwracało się do mnie "tato", bo sam mam świadomość, że nim nie jestem. Tak samo dziecko z roku na rok będzie starsze i zacznie rozumieć, że samo siebie oszukiwało. Najbezpieczniej być na "Ty".
Podsumowując, uważam że bycie w związku z kimś kto ma już dziecko to wielkie brzemię i to taki "one way ticket". Dlaczego? Chciał(a)byś być dzieckiem, którego mamusia/tatuś ma ciągle innego partnera? Idzie się pogubić i serduszko boli. Zastąpienie rodzica to nie lada wyzwanie (inne geny, charakter itp.) i trzeba ten krok dwa razy przemyśleć. Jeżeli potrafi się temu sprostać a dziecko jest szczęśliwe to szacunek i ukłony.