@JimMoriarty_IOU

Jim Moriarty

Ask @JimMoriarty_IOU

Sort by:

LatestTop

Previous

- Zdziwisz się, ale nie nauczyłam się jej. - Mruknęła, przymykając oczy. - Mam rozumieć, że moje "szkolenie" szkoły mundurowej nie obejmuje? I nie, nie będę się sprzeciwiać jeśli chodzi o szkołę i zajęcia.

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
- Jeśli chcesz do niej iść nie będę się sprzeciwiał. Będziesz uczęszczać do szkoły. - przełknął ślinę - Będę Cię uczył w biurze, czasami w domu. Wszystkie rozkazy będziesz wypełniać bez żadnego "ale" - wycedził.

*do obs* Jak poznał*ś swojego idola? + zdjęcie/gif w czymś czerwonym

Wszystko zaczęło się oczywiście od "Sherlocka"'.
Urzekł mnie swoją rolą.
Scena w odcinku "Great Game" kiedy spotyka swojego rywala była dla mnie bardzo ekscytująca. Człowiek, który jeszcze przed chwilą grał nieudolnego geja, informatyka, który spotyka się z spokojną dziewczyną jaką jest Molly a kilkanaście scen później okazuje się być Napoleonem zbrodni. To nie mogło przejść mojej uwadze.
Jego otwierająca rolę kwestia "Is that a British Army Browning L9A1 in you pocket or are you just pleased to see me?" to najlepsza kwestia jaką można było sobie wyobrazić.
Ta ekscytacja kiedy po raz pierwszy widzimy Jima to tak jakbyśmy ujrzeli małego , słodkiego szczeniaczka. Myślimy wtedy "On jest tym geniuszem zła? Skąd oni go wzięli?". Jednak kiedy Moriarty zaczyna swoja gierkę, wtedy zmieniamy zdanie. Wiemy, że to nie jeden z tych złoczyńców, których możemy dostrzec w innych filmach tylko psychopata, geniusz na podstawie, którego wszyscy się później wzorowali pisząc filmy czy książki.

View more

do obs Jak poznałś swojego idola  zdjęciegif w czymś czerwonym

People you may like

Julenenka’s Profile Photo #SSP melvo
also likes
olusia666’s Profile Photo Oleństwo ^^
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

Westchnęła ciężko. - Będę się od Ciebie uczyć i, prawdopodobnie, pewnego dnia przejmę po Tobie siatkę aby nazwisko Moriarty nie znikało z ust Brytyjczyków przez wieki. - Mruknęła. Kiedy tylko złapał ją za szyję, lekko się spięła, jednak nie na długo. - Cieszę się. i dziękuję...

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
- Pewnie wykułaś tą regułkę na pamięć.. - obdarzył ją ignoranckim spojrzeniem - Jednak doceniam to - pokiwał głową w geście uznania - To wielki krok dla Ciebie. Będziesz zadowolona, gwarantuję Ci to moje dziecko - chyba po raz pierwszy powiedział te słowa tak dostojnie i bez przerywników. - Moje.. nasze nazwisko - poprawił się - jest znane nie tylko w Anglii. Moja sieć oplata całą kulę ziemską. Dowiesz się tego w swoim czasie.
Spojrzał na jej tatuaż i syknął. Przypominał mu jego nemezis..
"Przekleństwo losu" - odezwał się w jego głowie cichy głosik.

- Jest idealny, nie że tylko ładny. - Mruknęła. - Czekaj no... Jest jeszcze druga sprawa. - Zagryzła dolną wargę. - Zdecydowałam. Zgadzam się. Będę się od Ciebie uczyć.

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
Chciał już wchodzić do łazienki lecz na jej słowa stanął w futrynie drzwi.
- Słucham? Wiem, że się nie przesłyszałem. Ale powtórz to. - wziął do ręki telefon i napisał sms po czym podszedł do dziewczyny i ręką, na której była skrzepiała krew chwycił jej szyję i ucałował w policzek, szepcząc jej do ucha - Jestem z Ciebie dumny.
Jest idealny nie że tylko ładny  Mruknęła  Czekaj no Jest jeszcze druga sprawa

- Nie warcz tak, bo Sherlock Ci kaganiec w końcu założy. W sumie to dwie sprawy. Po pierwsze, zrobiłam nowy tatuaż. - Wskazała na sporą czaszkę na ramieniu.

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
- Chciałbym to zobaczyć. Prędzej ja mu wbiję halabardę w serce - powiedział to włożywszy ręce do kieszeni. Kiedy dziewczyna wspomniała o tatuażu ten kątem oka na niego zerknął, nie poruszyło go to. Aczkolwiek pomyślał, że mógłby go teraz zdrapać szczotką drucianą aż do krwi. - Ładny - przewrócił oczyma - podobna do obrazu jaki posiada Holmes w swoim mieszkanku. Łóżko też ma wygodne - zamknął oczy idąc w stronę łazienki, jego kroki były pewne, znał budynek na tyle dobrze iż mógł poruszać się po nim z zamkniętymi oczyma. Nagle stanął przed drzwiami łazienki i nacisnął na klamkę.
Nie warcz tak bo Sherlock Ci kaganiec w końcu założy W sumie to dwie sprawy Po

Nie będzie żadnych przeszkód. *zapewniła* I dziękuję za transport. *mówi cicho* *odwraca się do mężczyzny* *całuje go głęboko* Mała nagroda pocieszenia. *szepcze mu do ucha po dłuższej chwili* Dobranoc. *wysiada z Astona Martina i rusza do swojego samochodu*

*jej gest zrobił na nim duże wrażenie ale pozostawił po sobie też nutkę niedosytu kiedy odchodziła*
Chyba należenie do ludzi mi nie wychodzi.
*mruknął do siebie*
Pora zejść ze sceny i wrócić do rzeczywistości.
*w głowie pojawiła mu się myśl aby odwiedzić Sherlocka, był ciekawy jakby zareagował gdyby teraz stanął u niego w drzwiach*
*zamiast tego pojechał do swojego biura aby zająć się sprawami niecierpiącymi zwłoki*

- Jasne. Będę grzecznie czekać. - Mruknęła i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Oparła się o ścianę na korytarzu i zaczęła nucić.

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
Po chwili mężczyzna wyszedł z pomieszczenia kierując się do dziewczyny.
- Co to za ważna sprawa za jaką ją określiłaś? Chyba nie ważniejsza od tego co przed chwilą robiłem. - warknął obojętnie. Jedyne czego teraz chciał to napić się whiskey.

- Jasne, bo ja tak kocham odrywać ludziom uszy. - Skrzywiła się. - W ogóle, mam do Ciebie ważną sprawę. Zawołaj mnie jak skończysz, czy coś. - Mruknęła idąc w stronę drzwi.

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
- Poczekaj na mnie na korytarzu. Tylko skończę z tym tutaj.. - wytarł rękę w śnieżnobiały ręcznik, na którym po chwili pojawiły się czerwone ślady.

Bez pukania weszła do jego gabinetu. Skrzywiła się widząc krew na podłodze i to, co robi ojciec. - Ohyda. - Mruknęła, rzucając mu na biurko najnowsze informacje brytyjskiego wywiadu, które przed chwilą zhakowała.

napoleonsdaughter’s Profile PhotoIsabelle Moriarty
Miło z Twojej strony.
Będą z Cibie ludzie.
*rzucił krótko trzymając w dłoni ludzkie ucho*
Może masz ochotę oderwać drugie?
Łatwo odchodzi.
*polizał warki*
Nie trzeba wkładać w to dużo siły.

Zapraszam do mnie, nowe odpowiedzi 😊 + ciekawostka i gif

Po odcinku "The Reichenbach" drugiego sezonu. Została nakręcona jeszcze jedna scena, która nie jest umieszczona w odcinku.
Przed szpitalem Świętego Bartłomieja widać jak Moriarty i Mycroft mają krótką wymianę zdań i podają sobie dłonie.
Może to oznaczać, ze Mycroft nie pomógł tylko swojemu bratu Sherlockowi przeżyć upadek z dachu szpitala ale także pomóc Moriarty'emu nie zginąć.
Co mogłoby oznaczać, że Jim jest nadal Stayin' Alive.
Być może Moffiss nagrali tą scenę po to aby być może wykorzystać ją w późniejszych odcinkach. Sami jednak trzymają się regułki jakoby Moriarty był martwy. Ja jednak jakoś im nie do końca wierzę...
*
Zamiast gifu będzie zdjęcie. :)
Zapraszam do mnie nowe odpowiedzi   ciekawostka i gif

*zastygła w bezruchu na dobrą minutę* *kiedy nią potrząsnął wyrwała się z transu* Przepraszam. Trawię informację, że chciał być Pan miły... *marszczy brwi uśmiechając się pod nosem* *spogląda na teczkę* Spokojnie. Wszystko będzie dopracowane.

Czasami jestem miły.
Ale tylko wtedy kiedy kogoś oszczędzę..
*westchnął*
Dobrze by było.
Nie chcę słyszeć o żadnej przeszkodzie.
*zatrzymał się w miejscu z pod, którego odjechali*

- Tak jest, szefie. - Mruknął i bez żadnego "ale" wykonał rozkaz, mocno przywiązując mężczyznę do krzesła tak, aby nie mógł się poruszać. Po wszystkim znów cofnął się pod ścianę i zapalił papierosa.

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
- Mógłbyś ustawić odtwarzać? Nie lubię pracować w ciszy.. Wybierz jakiś utwór -przełknął głośno ślinę a głowę obrócił dookoła powodując przy tym chrupnięcie kości.
Zaraz po tym Moriarty drugim uderzeniem jeszcze silnijszym, spowodował iż ręka mężczyzny została kompletnie zmiażdżona.
Następnie wziął ze stolika obcęgi i chwycił mocno za szczękę ofiary aby ten jej nie mógł zamknąć. Wyrwał więc ząb trzonowy powodując obfite krwawienie i krzyk jaki rozległ się w pomieszczeniu.
- Moran, może chcesz się dołączyć? - na jego twarzy pojawił się ten sam psychopatyczny uśmiech, który towarzyszył mu zawsze kiedy sprawiał innym ból i cierpienie.
Tym razem jego wybór padł na nóż. Zacisnął go mocno w dłoni. Obchodził teatralnie mężczyznę przekładając z ręki do ręki stalowe ostrze. Zatrzymał się za mężczyzną i powolnymi ruchami zaciął ciąć jego ucho, od płatka aż w końcu wyrwał je całe.
- A to - trzymał ucho w dłoni, po której spływały strużki krwi - wyślemy chłoptasiom z jego szajki - sapał - Niech nauczą się, że nie oni są tu Bogami - powiedział to manipulując głosem.

View more

Lojalnie Pana uprzedziłam, że nie ma na co liczyć. *strzeliła kostkami palców* *nie wiedziała, co jeszcze może powiedzieć, więc wyciągnęła się, by dosięgnąć porzuconą wcześniej teczkę* *ponownie zaczęła przeglądać akta*

Jak chcesz.
Chciałem być miły.
*uniósł kąciki ust*
*powiedział po dłuższej chwili kiedy kobieta przeglądała akta*
Dobrze się przygotuj.
Chcę aby wszystko było odtworzone z najmniejszymi szczegółami.
Nie omieszkam też jakiejś pamiątki po tych gołąbeczkach.

*uśmiechnęła się i zaśmiała cicho* Nie, nie na lotnisko. *spogląda na niego i ponownie się śmieje* Byłoby miło, gdyby odwiózł mnie Pan z powrotem pod lokal. Zostawiłam swój samochód.

Cóż myślałem, że spędzimy tę noc nieco inaczej..
*spogląda na jej kolano*
Szkoda.
*wzdychnął*
Szkoda.
*i znowu ruszył przed siebie*

*czuła, że im szybciej jadą, tym większą ma ochotę się roześmiać* *zacisnęła jednak zęby, by móc to ukryć* Faceci i ich zabawki. *prychnęła, a usta drżały jej od powstrzymywanego uśmiechu* *analizowała odpowiedź Moriarty'ego* Dobrze. W porządku. *nie udało jej się ukryć ulgi w głosie*

*nagle się zatrzymuje*
I co teraz?
Gdzieś Panią podwieźć?
Czy może od razu jedziemy na lotnisko?
Hmm
*spytał parskając śmiechem*

Nie jest zły. *zamilkła* *uśmiechnęła się szeroko* Ale moje Volvo bije je na głowę. *jechali przez chwilę w ciszy* *w końcu się odezwała* Mam tylko jedno pytanie. *odetchnęła* To jakieś przypadkowe osoby? *gdy nie zrozumiał wskazała teczkę przygryzając wargę* Te dzieciaki. To losowy wybór?

*kiedy kobieta powiedziała, ze samochód nie jest zły dodał gazu po czym na liczniku czerwony wskaźnik wskazywał liczbę 100 a ta suma z sekundy na sekundę rosła*
*po namyśle odpowiedział na jej pytanie*
Nie. Mam klienta, który chciałby się ich pozbyć jak najszybciej.
Wymyśliłem zbrodnię wykonaną jakoby na Zodiaka.
Parę lat temu znałem jego naśladowcę.
Spotkałem go całkiem przypadkiem.
W nietypowych okolicznościach.
Tak jak można się tego spodziewać.
*prowadził ostro a przed nimi właśnie "wyrósł" zakręt*
A teraz mnie naszła ochota a by się w to zabawić.
*docisnął pedał gazu jeszcze mocniej i wszedł w zakręt tak mocno iż tył samochodu w bardzo efektowny sposób oderwał się lekko od ziemi, Moriarty zdołał opanować samochód, poszło mu to bardzo gładko*
Nie jest zły zamilkła uśmiechnęła się szeroko Ale moje Volvo bije je na głowę

• Plany na jutro? •

Kupiłem sobie Astona Martina V8 Vantage.
Niby dobry.
Mój stary Jaguar XF nie jest zły.
Najprawdopodobniej zainwestuję jeszcze w jakieś cudeńko.
A tak z innej beczki..
Czas byłoby kogoś zabić.
Mam pewien obiekt, który prosi się o to codziennie.
Plany na jutro

*wywróciła oczami* *schyliła się, by mógł ją zobaczyć* Zdaje sobie Pan sprawę, że zachowuje się jak palant? *rzuciła teczkę na tylne siedzenie i wsiadła do samochodu* Ta przejażdżka nie potrwa długo, szefie. *ponownie narzuciła dystans* Mam tylko kilka pytań dotyczących mojego zlecenia.

Mimo to wsiadłaś do tego samochodu.
Zresztą jak Ci się podoba?
To mój nowy nabytek.
Bo przecież mam ich za mało w moim garażu..
*oboje wymienili zaintrygowane spojrzenia*
*wrzucił sprzęgło i samochód ruszył*
Powłóczymy się trochę po mieście..
*parsknął i wyprzedził jakiś samochód, który jego zdaniem jechał bardzo wolno*
A więc słucham Ireth.
Masz jakieś wątpliwości?

*uniosła brew słysząc, jak mówi do niej "słonko"* Miałam na myśli co innego... *schowała klucze i zabrała teczkę, ruszając za nim do wyjścia* Spacer to droga do serca. *przypomina mu* Pan się tam raczej nie wybiera...

Masz rację.
Wolałbym teraz zaciągnąć Cię do łóżka.
Ale czy coś jest w tym złego iż obdarzam Cię gestem, którego nie mam w zwyczaju robić i zapraszam Panią na spacer?
*zapytał z nutką wyższości*
Nie traktuję Pani jako trofeum.
Nie. Nie. Nie.
To nie byłoby ani trochę namiętne.
Chciałbym abyś wykonała swoje zadanie jak najlepiej.
*zatrzymał się przy swoim Astonie Martinie*
Spacer nie był zbyt długi.
*uśmiechnął się tajemniczo i otworzył drzwi od strony pasażera*
Jeśli chcesz jechać to wsiadaj.
*zostawił je otwarte i podszedł do drzwi od strony kierowcy po czym zasiadł za kierownicą*
*cały czas sprawiał wrażenie oschłego i zadufanego w sobie egoisty*

Niech się Pan nie stara. Nie trzeba mi wiele. Wystarczyłaby kawa w parku i czułe słówka. *stara się ukryć uśmiech* Problem w tym, że to sposób, żeby zdobyć moje serce, a nie żeby zaciągnąć mnie do łóżka. A Pan tego nie zrobi...

Słonko nie jestem gwałcicielem.
Czy to nie tak postępują normalni ludzie?
Nie należę do nich.
Lecz staram się w należyty sposób zadbać o cały nastrój.
*zapłacił rachunek*
Wyjdźmy na zewnątrz.
*wstał i poszedł do wyjścia*
A więc jak Pani chce, Panno Alcatair..
Niech będzie spacer

Chciałabyś / chciałbyś cofną się w czasie czy wręcz przeciwnie ?

acotane’s Profile PhotoNajlepsze zespoły( 60's-90's )
Tak..
Miałem okazje zabić Holmesa jednak ten miał swój plan.
Ja też miałem. Nie ukrywam.
Bardzo przebiegły. Do dzisiaj nie dowiedział się jak przeżyłem.
Ale niech to zostanie moją tajemnicą.
Niepotrzebnie okazałem się wtedy ludzki, zostawiając mu chwilę dla siebie.
Gdyby nie to wylądowałby jak kłoda na ziemi z rzeczywiście rozbitą głową.
Gdyby nie ten jego braciszek.. Ugh.
Już dawno byłby martwy.
Jednak i starszy Holmes też miał swój wkład w moją.. "śmierć".
Lecz ten temat nie podlega dyskusji.
Kiedyś się pozbędę obu.
I nie będzie mi szczególnie przykro.
Dlaczego miałoby być?
To tylko dwie mrówki w tym świecie.
Chciałabyś  chciałbyś cofną się w czasie czy wręcz przeciwnie

Next

Language: English