@JimMoriarty_IOU

Jim Moriarty

Ask @JimMoriarty_IOU

Sort by:

LatestTop

Previous

*niepostrzeżenie weszła do gabinetu* *odetchnęła z ulgą widząc nieobecność Moriarty'ego* *podeszła do biurka, a długa suknia owijała się jej wokół nóg* *sięgnęła po wieczne pióro i pochyłym pismem nabazgrała kilka słów na małej karteczce, po czym zniknęła* *napis na fiszcze głosił "Grand Finale"*

*wszedł do środka i jak zwykle położył czarną teczkę na małym krzesełku przy wejściu*
*nie zdążył podejść do biura kiedy to zatrzymał się pośrodku drogi*
*zamknął oczy i wziął głęboki oddech*
*poczuł damskie perfumy, które bardzo dobrze znał a po chwili zauważył białą nitkę na podłodze*
*delikatnie ją uniósł i dobrze się jej przyjrzał*
*wiedział kto go odwiedził*
*w przekonaniu utwierdziła go karteczka, którą znalazł obok innych dokumentów napisana kobiecym pismem, osobie, której się śpieszyło bo kąt nachylenia pisma wskazuje, że stała zostawiając wiadomość aby móc od razu skierować się do wyjścia*
*mężczyzna uśmiechał się bacznie przyglądając się napisowi "Grand Finale"*

- Ja tylko zabijam, szefie. Zwykły snajper bez charyzmy. - Uśmiechnął się drwiąco i przypalił cygaro sobie oraz Jamesowi. - Porównują się i oceniają mnie ludzie, którzy nie widzieli mnie na oczy. A reszta próbuje Ci wmówić, że jest lepsza niż Ty. Masochiści. - Wzruszył ramionami.

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
Trafna uwaga.
*zaciągnął się cygarem i wypuścił z ust duży obłok dymu*
Znasz swój zawód jak mało kto.
Mógłbyś pracować wszędzie. Le robisz to dla mnie.
*spogląda w sufit*
Tym ludziom się wydaje, że mogą być tacy jak Ty.
Wiemy, że tak nigdy nie będzie.
Ale..
*ocknął się z zamyślenia*
Niech próbują.
Nie widzieli Cię ale nie wykluczone, że widzieli Twoje dzieła.
Fani często podążają za swoim mentorem.

People you may like

Julenenka’s Profile Photo #SSP melvo
also likes
olusia666’s Profile Photo Oleństwo ^^
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

Wszedł do jego gabinetu, ostrożnie opierając ukochaną snajperkę o ścianę. - Zastanawia mnie, szefie, czego Ci wszyscy ludzie ode mnie chcą. Albo dlaczego się do mnie porównują. To Ty jesteś słynnym geniuszem, ja tylko likwiduję przeszkody. I odebrałem Twoje Westwoody z pralni. - Dodał mrukliwie.

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
*spojrzał na świeżo wyprane garnitury i skinął głową do mężczyzny*
Masz rację. Wszyscy chcą się z Tobą utożsamić.
Też by mnie to wkurzało.
Ale wiesz..
*urwał*
Obaj mamy przechlapane.
Spotykamy bezsensownych ludzi, których musimy wysłuchiwać a oni chcą to dowieść jacy są mądrzy.
Niekiedy mam z nich ubaw.
*otworzył szufladę i wyciągnął z niej pudełko, mieściły się w niej cygara, którymi poczęstował towarzysza i sam wziął jedno z nich*
Chcą być tacy jak Ty.
*wzrok Moriarty'ego spoczął na nim*
Rozumiesz, że jesteś najlepszym snajperem na świecie.
Nie tylko ja mam fanów.
Wszedł do jego gabinetu ostrożnie opierając ukochaną snajperkę o ścianę

https://justpaste.it/tba9

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
*nie powstrzymywał ją przed wklepaniem kodu składającego się z jedynek i zer, spoglądał na nią łagodnie, był spokojny*
Brawo. Włamałaś się do mojego systemu.
Jestem pełen uznania.
*mówi drwiąco*
*wie co za moment się stanie*
Szkoda tylko..
*kiedy brała akurat filiżankę do ręki rozległ się pikanie z laptopa przy, którym przed chwilą była*
Że jestem w tym lepszy.
*jego usta rozszerzyły się jeszcze bardziej w aroganckim uśmiechu*
Kod, który pozwala na włamanie?
*przeciągnął końcowy wyraz*
Niezłe co?
Pewnie nie rozumiesz. Więc pozwól, że wytłumaczę.
*podchodzi do laptopu a dźwięk momentalnie znika*
System sam wyczuwa kiedy ktoś chce się do niego włamać i pozwala mu na to.
Tylko..
Że wyskakujące po chwili dane, które mają włamywacza utwierdzić o swoim geniuszu są fałszywe i w dodatku nie moje.
Są to jedynie wiadomości z stacji telewizyjnych dobrze opatrzone i wyglądające na tajne.
*oczy mu zalśniły a po chwili milczenia zacmokał*
Ostatnie wydarzenie skłoniło mnie do zmiany oprogramowania. Sama rozumiesz. Ale to nieistotne.
*wyciągnął chusteczkę i przetarł nią po fotelu*
Zabójstwo?!
*parsknął*
Łatwizna.
*usiadł na fotel obrotowy*
Holmes ma całą mapę świata w głowie.
Jest jak encyklopedia.
Kalkulator i komputer obliczający prawdopodobieństwa w jednym.
*odepchnął się i obrócił się na fotelu o 360 stopni*
Moran ma swój charakter a gdybym chciał już dawno kazałbym zabić mu tego chłopczyka w dziwnym kapeluszu.
*milczenie dawało się we znaki więc znowu podjął zrównoważonym tonem*
Gdybyś widziała jak do niego mierzył przy pierwszym spotkaniu na pływalni.
Był gotowy do strzału. To żołnierz. Genialnie wyszkolony.
Moja chora osobowość nie pozwala mi jeszcze na zabicie tego socjopaty. Zapewne się jeszcze przyda.

View more

https://justpaste.it/ta37

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
Sądzisz iż powinienem wynająć lepszego informatyka?
Zdziwię Cię.
Sam stworzyłem program.
Nie ma żadnej wady.
*przyjął postawę kury, która co dopiero zniosła złote jajko*
Jeśli tu zostaniesz nie zabraknie Ci pracy.
Twoja decyzja.. złotko.
Braciszek też ma swoje dziwactwa. Nie większe ode mnie.
Chyba nie robi Ci to różnicy?
*przyłożył dłoń do brody przyjmując postawę myśliciela*
Co do detektywa..
Jego siła polega na tym, że zna każde miejsce na wylot.
Ma pałac pamięci, w którym zapisuje każdy istotny szczegół.
Nie ma miejsca, o którym by nie wiedział jak z niego uciec i z jakiej sytuacji.
*przerwał po czym kontynuował*
To cholerny geniusz.
Byłby dobrym przestępcą. Ale on jakimś dziwnym trafem stoi po drugiej stronie muru.
Dziwne..
Że też nie przyskrzynili go.. Scotland Yard.
Przecież ćpie. I to ostro..
Wybacz.
*spojrzał na nią*
Przemyślenia.
Czy ty własnie obraziłaś Morana?
Gdyby tylko to słyszał..
*zaśmiał się uszczypliwie*
Krytykujesz Holmesa.
Brzydko tak mówić.
Nie czuję do niego urazy.
*pokiwał głową*
On mi imponuje. W druga stronę również.
Jest jedynym człowiekiem, z którym mogę pograć.
A on od samego początku wie na czym polega gra.

View more

https://justpaste.it/ta22

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
*zamknął oczy kiedy jej dłoń dotykała jego policzka*
Holmes jest moim problemem już Ci to mówiłem.
*oderwał się od jej dotyku*
Drążysz temat.
Zmień kanał, zaczyna mnie to nudzić.
Cały czas drążysz temat Sherlocka.
*wymachuje rękoma*
Tylko Holmes, Holmes i Holmes.
To ciekawe co mówisz.
Pracowałaś z nim. Ciekawy temat do rozmowy.
Może wypijemy jeszcze jedną herbatę czy może pęcherz Cię ciśnie aby wybiec do toalety.
*pochyla się nad nią tak blisko, że może ujrzeć swoje odbicie w jego ciemnych oczach*
Zmiana położenia..
Chcesz wywieść go w pole?
*nalał jeszcze herbaty do filiżanek po czym wziął swoją i pociągnął łyk nie zważając na to, ze płyn zapewne poparzył mu gardło*

Opisz największego potwora którego do tej pory gdy słyszysz jego nazwę to przechodzą przez Ciebie ciarki.

Janusz9412’s Profile PhotoMr.X-Spn
Od ludzi często słyszę, że jestem potworem.
Morduję i to mnie nie wzrusza.
Czy może być coś piękniejszego?
Oh.. Więc witam.
Jestem jednym z nich.

https://justpaste.it/t93e

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
ćwierć miliona nie płaci się od tak.
Dostałaś pieniądze i znalazłaś się tutaj.
*odwrócił się i wzruszył ramionami*
Jakie zlecenie dostałaś oprócz zmanipulowania mnie do działania abym skończył z Holmes'em?
Musi być coś więcej.
Znam brata. Nie wydaje tyle pieniędzy na niepotrzebne wydatki.
Polować i zabijać. A co myślałaś, że dostaniesz się na miejsce sekretarki?
Też mi coś.
*zaśmiał się*
Czasami nie mogę powstrzymać się od wybuchu śmiechu.
*podszedł bliżej niej muskając ją lekko ramieniem kiedy przechodził tuż obok*
*wpatrywał w nią wzrok i posłał jej chorobliwy uśmiech*
Zjawiaj się. Pytaj.
Na pewno znajdę jakieś zadanie, które Ci się spodoba.
*podrapał się po brodzie, patrząc na kobietę z zaciekawieniem*

-

Dzień wolny.
Już na samą myśl miał mdłości.
Wolał pracować.
Spokój i cisza zaśmiecały mu umysł.
Wziął więc kluczyki od auta i postanowił urządzić sobie przejażdżkę.
Jazda po drodze dawała mu niesamowitą frajdę.
Przycisnął gaz do dechy. Nikt nie mógł go dogonić.
Czuł wtedy adrenalinę.
Tego mu trzeba było.
Po budynkach i lasach pozostawała tylko kolorowa smuga.
Wtedy zdarzyło się coś co nie powinno było się zdarzyć.
Na ulicę wpadło zwierzę. Jeleń dokładnie.
Zwierzę wypadło wprost na maskę.
Mężczyzna szybko zahamował przez co jego samochód obrócił się z poślizgiem o 180 stopni i wypadł na żwirowate pobocze.
Wszędzie było pełno dymu a jego maska samochodowa była ozdobiona soczystą czerwienią. No i oczywiście przejechany jeleń.
Moriarty wyszedł powoli z wozu i równie swobodnie jak prowadził zbliżał się ku ciału zwierzęcia.
Zwierze jeszcze żyło. Aby nie przedłużać jego cierpień pochylił się nad nim i bez mrugnięcia okiem skręcił mu kark.
"Będzie uczta." - pomyślał.

View more

Dzień wolny 
Już na samą myśl miał mdłości 
Wolał pracować
Spokój i cisza

Jasne. *odpowiedziała trzęsącym się głosem* Znaczy... *chrząknęła* Oczywiście. *ponownie, unikając jego wzroku, uciekła trzaskając drzwiami*

Kobiety.
Wszystkie takie same.
*mruknął do siebie kiedy ta już zatrzasnęła drzwi*
*wziął teczkę, kluczyki i wsiadł do swojego jaguara, pędził przed siebie, nie interesowało go nic*
Jasne odpowiedziała trzęsącym się głosem Znaczy chrząknęła Oczywiście ponownie

- Nie. Zbytek łaski, szefie. - Mruknął, podpierając się o krzesło. - Ostatnio coś zbyt spokojnie się robi.

beatmygun’s Profile PhotoS e b a s t i a n M o r a n
I to mnie martwi.
Trzeba byłoby znowu postawić naród brytyjski na nogi.
Zastój im szkodzi...
*jego mina wyrażała stan najwyższej gotowości do działania*
Wisz może co u Holmes'ów?

https://justpaste.it/t6i5

PierceEvelyne’s Profile PhotoEvelyne Pierce
Propozycje?
Powiem wprost.
Albo chcesz u mnie pracować albo droga wolna skarbeńku...
*mokrą ręką od lodu przejechał sobie po ustach*
Proste. Albo wybierasz jego albo mnie.
*językiem przejechał po swoich wargach*
Nie będę traktował Cię inaczej niż innych.
Daję zlecenie a Ty je wykonujesz potem Ci płacę.
Nic wielkiego.
*zmierzył ją wzrokiem*
httpsjustpasteitt6i5

Nie wydaje mi się, że Moran również słyszy, że jego obojczyki nadają się na klawisze do fortepianu. *powiedziała ze złością odwracając wzrok* A jeśli słyszy... Niech Pan nie mąci mi w głowie. *miała zamglone oczy* Jestem tylko pracownikiem... *wydawało się, że mówi do siebie*

Sądzę, że taki komplement skierowany do Sebastiana mógłby go trochę zdenerwować.
*westchnął*
Tylko pracownikiem.
*powtórzył jednoznacznie*
Jasne. Pracownik.
Wykonaj co do Ciebie należy.
*wziął długopis w dłoń i przekładał go sobie pomiędzy palcami*
Zabij tego nietoperza a jego marzenie o spanie w trumnie niedługo się spełni.

*coś jakby przygasło w jej oczach* *zacisnęła zęby* W takim razie proszę nie traktować mnie jak zwykłej kobiety. *cofnęła się o krok* Proszę traktować mnie jak Morana. Jak zwykłego pracownika. *przełknęła ślinę* Jestem tylko maszyną do zabijania...

Piękną maszyną do zabijania.
A skąd wiesz, że Morana również nie traktuję w ten sposób?
*zauważył na jej twarzy zmieszanie*
*odszedł od niej parę kroków*
coś jakby przygasło w jej oczach zacisnęła zęby W takim razie proszę nie

- To tu, to tam... - Wzruszyła ramionami i zajęła miejsce na jego fotelu, zakładając nogę na nogę. - Chciałam dać Ci zatęsknić. Nudno tu beze mnie, hmm?

Apple_lkm’s Profile Photoooo
Nudno?
Nigdy nie jest nudno.
Jak również nigdy nie można się za dobrze bawić.
*postawił herbatę na biurko*

Przygryzła płatek jego ucha, po czym przesunęła ustami po jego szyi. - Ale dałeś radę, jak zawsze. - Oblizała usta i odsunęła się o krok, wyginając wargi w krzywym uśmiechu.

Apple_lkm’s Profile Photoooo
Myślałem, że zginęłaś przygnieciona gdzieś ścianą.
*uśmiechnął się po czym podszedł zaparzyć herbatę*
Nie mogłem Cię namierzyć.
Gdzie byłaś?
*zapytał zza pleców*

*zacisnęła palce na klapach jego marynarki próbując go odepchnąć, jednak jakoś bez przekonania* Oboje doskonale wiemy, że to nie skończy się dobrze. *próbuje się odsunąć* Jestem profesjonalistką. *potarła brew* A przynajmniej się staram... Zresztą w taki sposób pewnie traktuje Pan wszystkie kobiety.

Staram się aby wszystkie kobiety były zadowolone z swojej pracy.
*przewrócił oczyma*
Wolę po prostu doprowadzać je do stanu extasy.
To wygodniejsze.

- Tęskniłeś? - Pojawiła się kilka centymetrów za nim i przejechała palcem wskazującym po jego karku. - Taki spięty... Sporo się ostatnio działo, prawda? - Wyszeptała wprost do jego ucha.

Apple_lkm’s Profile Photoooo
*jej dotyk sprawił mu przyjemność*
Zbyt wiele nie.
*parsknął*
Kilka zabójstw, córka, zamachy.
Nic konkretnego.

Next

Language: English