Jak poznałaś swojego obecnego chłopaka? :)
W moim mieście istnieje Fandom Mangowy czyli grupa zrzeszająca miłośników kultury japońskiej.
Chyba w styczniu,nasz fandom obchodził drugie urodziny.
Często się spotykamy i praktycznie za każdym razem poznaję nowe, przyjazne duszyczki. Na jednym ze spotkań, los zestawił mnie i Sylwestra. Pamiętam, że zbiórka była przy fontannie na skwerku. Przyszłam na umówione miejsce z koleżanką z klasy. Gdy zbliżałyśmy się, przy fontannie było już kilka osób. Podeszłam i zaczęłam się witać z tymi, których znam, żeby za chwilę przedstawić się nieznanym mi osobom. Każdy w fandomie ma swój pseudonim, mało kto mówi do mnie po imieniu. Oczywiście przedstawiłam się jako Rel, w ten sposób mówi do mnie wiele osób.
Sylwester spodobał mi się od początku, ja jemu również, gdyż widziałam jak na mnie patrzy. Trochę się peszył, gdy nasze spojrzenia się spotykały, ale widziałam, że zerka na mnie nawet, gdy nie patrzę mu prosto w oczy. Poszliśmy całą grupą do pizzerii, usiadł obok mnie i rozmawialiśmy. Okazał być się całkiem ciekawym człowiekiem, odnalazłam dużo przyjemności w konwersacji z nim przy piwie z colą. Kolokwialnie mówiąc, iskry latały po całym lokalu i nowoprzybyli ludzie z fandomu chyba myśleli, że jesteśmy parą. Poszliśmy razem do baru, po zamówienie. Ja i On. Dużo się śmialiśmy, było bardzo sympatycznie. Gdy staliśmy w kolejce, on objął mnie ramieniem. Nigdy nie czułam się tak bezpiecznie i swobodnie przy nowo poznanym mężczyźnie.
Cóż, nie chcę zanudzać Was wypracowankiem, więc już kończę. Gdy wróciłam do domu, opowiadałam mamie ze szczegółami o naszej znajomości, która zaczęła się tak znakomicie układać. Zaczęliśmy się spotykać. Bodajże dwa tygodnie później były moje urodziny. Przyszedł do mnie z wielką, ozdobioną różą, bombonierką i Amareną. Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie tego dnia pierwszy raz mnie pocałował. Kilka dni później, figurowaliśmy już jako para. Od tamtej pory jest między nami coraz lepiej. Nie zawsze jest idealnie, ale w każdym związku zdarzają się sprzeczki. W końcu budowanie relacji zaczyna się od fundamentów, a praca nad nimi może czasami ludzi chwilowo poróżnić. Niemniej jednak, mogę powiedzieć szczerze, że go kocham. On nie jest już dzieckiem, jest ode mnie starszy. Jest dojrzałym mężczyzną i wie, czego chce od życia. Nie interesują go przygody i nie skłamię, gdy powiem,że naprawdę czuję, że jest tym jedynym.
To było bardzo miłe pytanie, szkoda,że anonimowe. Ale to sympatyczne uczucie, tak cofnąć się do minionych wydarzeń, dzięki którym odnalazłam w sobie dobro.
Chyba w styczniu,nasz fandom obchodził drugie urodziny.
Często się spotykamy i praktycznie za każdym razem poznaję nowe, przyjazne duszyczki. Na jednym ze spotkań, los zestawił mnie i Sylwestra. Pamiętam, że zbiórka była przy fontannie na skwerku. Przyszłam na umówione miejsce z koleżanką z klasy. Gdy zbliżałyśmy się, przy fontannie było już kilka osób. Podeszłam i zaczęłam się witać z tymi, których znam, żeby za chwilę przedstawić się nieznanym mi osobom. Każdy w fandomie ma swój pseudonim, mało kto mówi do mnie po imieniu. Oczywiście przedstawiłam się jako Rel, w ten sposób mówi do mnie wiele osób.
Sylwester spodobał mi się od początku, ja jemu również, gdyż widziałam jak na mnie patrzy. Trochę się peszył, gdy nasze spojrzenia się spotykały, ale widziałam, że zerka na mnie nawet, gdy nie patrzę mu prosto w oczy. Poszliśmy całą grupą do pizzerii, usiadł obok mnie i rozmawialiśmy. Okazał być się całkiem ciekawym człowiekiem, odnalazłam dużo przyjemności w konwersacji z nim przy piwie z colą. Kolokwialnie mówiąc, iskry latały po całym lokalu i nowoprzybyli ludzie z fandomu chyba myśleli, że jesteśmy parą. Poszliśmy razem do baru, po zamówienie. Ja i On. Dużo się śmialiśmy, było bardzo sympatycznie. Gdy staliśmy w kolejce, on objął mnie ramieniem. Nigdy nie czułam się tak bezpiecznie i swobodnie przy nowo poznanym mężczyźnie.
Cóż, nie chcę zanudzać Was wypracowankiem, więc już kończę. Gdy wróciłam do domu, opowiadałam mamie ze szczegółami o naszej znajomości, która zaczęła się tak znakomicie układać. Zaczęliśmy się spotykać. Bodajże dwa tygodnie później były moje urodziny. Przyszedł do mnie z wielką, ozdobioną różą, bombonierką i Amareną. Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie tego dnia pierwszy raz mnie pocałował. Kilka dni później, figurowaliśmy już jako para. Od tamtej pory jest między nami coraz lepiej. Nie zawsze jest idealnie, ale w każdym związku zdarzają się sprzeczki. W końcu budowanie relacji zaczyna się od fundamentów, a praca nad nimi może czasami ludzi chwilowo poróżnić. Niemniej jednak, mogę powiedzieć szczerze, że go kocham. On nie jest już dzieckiem, jest ode mnie starszy. Jest dojrzałym mężczyzną i wie, czego chce od życia. Nie interesują go przygody i nie skłamię, gdy powiem,że naprawdę czuję, że jest tym jedynym.
To było bardzo miłe pytanie, szkoda,że anonimowe. Ale to sympatyczne uczucie, tak cofnąć się do minionych wydarzeń, dzięki którym odnalazłam w sobie dobro.