@MeryemMariaRP

☪ Meryem Maria Targaryen

Ask @MeryemMariaRP

Sort by:

LatestTop

https://justpaste.it/rkw7

Przetarłam oczy chcąc przyzwyczaić je do otaczającej mnie jasności. Mimo ostatnich zdarzeń, czułam się bezpiecznie. Teraz już mogłam być pewna, że z ręki Ahmeda nie spadnie na mnie żadna krzywda, a moje życie chociaż trochę go obchodzi.
Słysząc, że ktoś się do mnie zbliża uśmiechnęłam się pod nosem. Od razu wiedziałam kto nadchodzi. Czując na sobie jego dotyk, pogłębiłam uśmiech.
- Obudziłam się wcześniej, a nie chciałam Cię budzić - odpowiedziałam na zadane przez niego pytanie. Spojrzałam na niego po czym ponownie wlepiłam wzrok w krajobraz.
- Chyba dobrze - westchnęłam cicho - Jesteś na mnie nadal zły?

Related users

|| Szczęście jest jak słońce. ||

MeryemMariaRP’s Profile Photo☪ Meryem Maria Targaryen
Nie mam pojęcia ile spałam, ale na pewno nie trwało to krótko. Ciepła dłoń przejechała po mych włosach. Od zawsze byłam przezorna dlatego nawet taki, najmniejszy ruch wyrwał mnie z błękitnej krainy. Gdy się obudziłam w całej komnacie panowała jasność, którą jeszcze bardziej dopełniały promienie słoneczne, wpadające przez duże okna. Przez pierwszy moment nie chciałam otwierać oczu, chciałam ponownie zasnąć, lecz po wszystkich nieudanych próbach poddałam się. Powoli wyrwałam się z mocnych objęć Ahmeda, który jeszcze trwał w głębokim śnie.
- Dziękuję za wszystko - wyszeptałam. Wiedziałam, że on i tak tego nie usłyszy, ale czułam potrzebę, aby zrobić to ponownie. Ułożyłam dłoń na jego twarzy. Jego policzek pod wpływem mojego dotyku, od razu stał się ciepły - Dziękuję.
Mój zachwyt nie trwał długo. Gdy tylko doszło do mnie co tak naprawdę przeszło mi przez myśl, natychmiast się skarciłam. Nie mogłam sobie pozwolić na jakiekolwiek przywiązanie do jego osoby. Uczucia już raz przejęły moje życie i nie skończyło się to dobrze.
______________________________________________________________
Wyszłam z komnaty, zaraz pod nią przywitała mnie służąca ciepłym uśmiechem.
- Dzień Dobry - odpowiedziałam entuzjastycznie, nie pozostając dłużną.
- Humor dopisuje? - zapytała. Wiedziałam, że nie jest to spowodowane ciekawością, lecz czystym interesem, jednak nawet to nie wybiło mnie z rytmu. - Jak nigdy dotąd! - odparłam entuzjastycznie.
Wydarzenia z ostatnich chwil, szczególnie te wołające o zapomnienie rzuciłam w kąt. Chciałam chociaż jeden dzień spędzić w spokoju i szczęściu. Nadmiar smutków źle wpływał na moją psychikę dlatego też postanowiłam zapewnić jej odpoczynek. Nie czekając na dalszy rozwój rozmowy, opuściłam korytarz wchodząc na taras znajdujący się nieopodal. Przywitało mnie chłodne powietrze, które odebrałam jako wybawienie i znak od Boga, że mimo zimnego otoczenia, słońce i tak zawsze wschodzi.

View more

Dlaczego nie piszecie nic z Ahmedem ? Uwielbiam was czytać i trochę mi smutno, że nic nie ma ;<

Jak to bywa w moim szarym życiu, albo u mnie dużo czasu wolnego, albo wręcz przeciwnie. Nie ma nic pomiędzy i to właśnie dlatego. Mam teraz ogromny nawał spraw. Postaram się jednak dodać coś szybciej, może uda mi się dzisiaj uwinąć.
+ baaaaardzo mi miło to słyszeć ♥

|| Wychylamy się z obrazu własnego życia, w odbiciu, którego zasze trzymamy się sztywnych ram. ||

MeryemMariaRP’s Profile Photo☪ Meryem Maria Targaryen
Ten dzień można zaliczyć do jednego z najgorszych dni w całym moim życiu. Szłam ciągnącym się korytarzem prosto do mojej komnaty. Dziwne spojrzenia służących świadczyły o tym, że zapewne wszystko słyszały, ale w tym momencie nie było to dla mnie istotne. Kiedy wreszcie znalazłam się w swoich czterech kątach opadłam na łoże. Chciałam wyładować jakoś swoją złość jednak nie miałam na to siły. Jedyne co mogłam zrobić to leżeć i płakać.
Azeusz, mój jedyny brat, osoba w której powinnam mieć wsparcie. Azeusz, mój jedyny brat, który ma we mnie wroga, a za odebranie mi życia jest w stanie zrobić wszystko. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś go zobaczę. Wiedziałam, że planuje mnie zabić, jednak wątpiłam, że będzie tak zdesperowanym, aby stawić się samemu. Pamiętam każdy zadany mi cios z jego strony, pamiętam śmierć matki, na którą kazał mi patrzeć. Mimo wszystko jednak chciałam, a przynajmniej próbowałam mu wybaczyć Do końca wierzyłam, że któregoś dnia i on zrozumie swoje czyny. Moje serce ponownie rozbiło się na kawałki, wszelkie nadzieje, że któregoś dnia Azuesz zakończy wrogie działania co do mojej osoby - umarła.
Po raz kolejny ośmieszyłam się w oczach Ahmeda, potraktowałam go tak jak zwykłego mężczyznę, a przecież on taki nie był. Jego charakter nie należał do najłatwiejszych, a on sam pozostawał tajemnicą, której nie umiałam rozwiązać. Ocalił mi życie, a ja nawet nie potrafiłam się mu odwdzięczyć. Nawet jeżeli źle zrozumiałam jego propozycje, dziwiło mnie, że z niej nie skorzystał. Każdy mężczyzna, którego wcześniej znałam za jedną noc ze mną byłby w stanie się zabić. Czyżbym rzeczywiście ani trochę się mu nie podobała?
- Gdybym chciał Cię dotknąć zrobiłbym to już podczas nocy poślubnej, bądź w każdy inny dzień - rozpamiętywałam jego słowa - Nie obchodzi mnie to czy będziesz tam sama czy nie.
Przygryzłam wargę jeszcze bardziej otulając się kocem. Potrzebowałam go, tak bardzo potrzebowałam jego wsparcia, pragnęłam jego dotyku. Huk rozbijającej się butelki wina nadal przelatywał mi przez uszy. To miał być wspaniały wieczór, a ja swoimi domysłami wszystko zniszczyłam. Musiałam go przeprosić, źle się z tym czułam. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że jego również to wszystko zabolało, zawiodłam go kolejny raz.
- Ale właściwie co Cię on obchodzi? - zapytał się mój rozsądek - Ahmed już wcześniej Cię nienawidził.
Moje zaciśnięte usta zaczęły drżeć, to była jedna z tych chwil, której dawno nie doświadczyłam. To kim jesteśmy jest efektem naszej przeszłości. To w jaki sposób podchodzimy do życia, to co nas spotkało, to skutki naszych przeszłych działań i decyzji. Ja niestety nigdy nie umiałam uczyć się na błędach, za każdym razem je popełniałam co jeszcze bardziej mnie wyniszczało.
Swoją bezsilność powierzam wszechmogącemu. Skoro ja sama nie jestem w stanie sobie poradzić, to tylko on jest mi w stanie pomóc. Czasami i łzy są potrzebne. Zmywają pusty smutek z twarzy nadając jej inny wyraz, przepłukują nierozwiązane problemy i oczyszczają naszą duszę.

View more

http://justpaste.it/qu8n

- Możesz już nigdy więcej nie wracać! - wrzasnęłam widząc, że odchodzi. Nie kontrolowałam swoich słów. Jego nagła zmiana nastawienia wcale mnie nie dziwiła. Jednak nie byłam w stanie przed sobą ukryć, że liczyłam na inne zakończenie. W głębi duszy jakaś niewidzialna siła napajała mnie innym spojrzeniem na osobę Ahmeda. Nie było to spowodowane obietnicą jaką złożyłam jego matce. - Nienawidzę Cię!
Jego słowa dotyczące rozwodu nie umknęły mojej uwadze. Na to jednak nie zareagowałam uśmiechem tak jakbym to zrobiła wcześniej. Z niewiadomego powodu bałam się, że naprawdę spełni swoją obietnice i właśnie jeździe do Sułtana.
_________
|| Ściskając czyjeś serce, wytrzyj usta z nieświeżych słów. W tym kłamstwie zgubiłam odbicie Boga. Być prawdziwym a nie okłamać siebie. Być obrazem cnót a nie krzywym zwierciadłem obrazu człowieka.||
Kolejne ciągnące się dni pełne ciszy. Ile to już wiosen przeminęło, ile jesieni, a ile zim od kąd ja i Ahmed przymusowo zostaliśmy związani więzłem małżeńskim.
Pamiętam każde słowo faworyty władcy tego świata - Sułtanki Hurrem. "Po każdej nocy, wschodzi dzień". Niestety nie sprawdziły się one w moim przypadku. U mnie cały czas trwała noc, nie zapowiadało się, że jeszcze kiedyś słońce zarzuci swe promienie na moją twarz.
Ahmed, nadal nie mogliśmy naprawić naszych relacji. W moim sercu nadal gościł żal, w jego gniew. Wspomnienia to jedyne co mi pozostało, ciągle do nich wracam i ogrzewam swe pełne chłodu życie ich płomieniem. Staram się tylko nimi otaczać, aby nie zamknąć się w sobie do końca i zachować resztki normalności.
|| To kim jesteśmy jest efektem naszej przeszłości. To w jaki sposób podchodzimy do życia, to co nas spotkało, to skutki naszych przeszłych działań i decyzji. ||
Moje wcześniejsze losy odcisnęły na mnie piętno nie do zdarcia. Każda łza spływającą po twarzy matki była też moim cierpieniem. Ona jednak po każdej porażce podnosiła się i z dumą kroczyła przez przez życie. Pragnęłam być taką jak ona, niestety zgubne me marzenia.
A teraz chce tylko zasnąć, chce zasnąć i obudzić się kiedy smutki się skończą, a me życie tak ulotne wreszcie przeminie z wiatrem, wyparuje.

View more

http://justpaste.it/qu6w

- Przestań krzyczeć - powiedziałam już ciszej okrywając zmęczone oczy dłońmi - Nie mam teraz na to siły.
- Możesz robić co chcesz, nic mnie to nie interesuje - dodałam starając utrzymać się pewny ton głosu, który tak naprawdę był bliski załamania się.
- Wkrótce i tak będziesz miał mnie z głowy. Nie wiem jeszcze jak, ale przysięgam, że się rozwiedziemy, a po tym już nigdy nie będziesz musiał mnie oglądać - nadal mówiłam niewzruszona tym co wydobywało się z ust Ahmeda, nie mogłam, a raczej nie chciałam mu wierzyć. Zaczęłam żałować wszystkiego co się między nami wydarzyło.

http://justpaste.it/qtzv

Uważnie przyglądałam się otaczającemu mnie krajobrazowi. Mimo, że wszędzie zapadł mrok, a przejrzyście było tylko tam gdzie padało światło płomienia - miałam piękne widoki, starałam dostrzec się w nawet najbardziej pochłaniającej ciemności choć namiastkę słonecznych promieni.
- Co Ci do tego - mruknęłam czując na sobie odzienie Ahmeda, nawet nie miałam ochoty zastanawiać się co tutaj robi i po co przyszedł. Jednym ruchem straciłam jego ręce z moich kolan, nie chciałam nic czuć - Zostaw mnie

http://justpaste.it/qtnf

- Niech się pani napije - powiedziała służąca wchodząc do komnaty, w której obecnie się znajdowałam. W rękach trzymała posrebrzany kubek z jeszcze gorącym napojem - Podobno to lek na wszystkie smutki - dodała posyłając mi ciepły, rodzinny uśmiech.
- Nie wiem czy coś jest w stanie mi pomóc. - westchnęłam ciężko, posłałam jej wdzięczne spojrzenie, nie miałam na nic siły. Nawet słowa były dla mnie zbyt ciężkie.
- Jeżeli nie to, to miłość. Miłość to lek na wszystkie dolegliwości.
(...)
Zmęczenie w końcu wygrało i ostatecznie zabrało mnie do krainy snów, choć tak bardzo tego nie chciałam. Bałam się obudzić, bałam się następnego dnia, bałam się tego co mnie czeka. Nie miałam pewności, że Ahmed wróci akurat wtedy, ale miałam pewność, że przecież i tak kiedyś będziemy musieli sobie wejść w drogę, pałac nie był, aż tak duży. Sen jednak nie był blogi i kojący, lecz niespokojny, dlatego nie trwał on długo. Kiedy się obudziłam w komnacie nadal panował mrok, tylko niedopalona świeczka się tliła z ledwością. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy z zaschniętych już łez. Rozejrzałam się po komnacie, kiedy miałam już wracać do snu zauważyłam kogoś na jednym z foteli. Moje oczy ujrzały Ahmeda. Byłam pewna, że przyjechał wykłócać się o to, że wróciłam i prawdopodobnie zniszczyłam cały plan oszustwa jakiego dokonaliśmy. Nie miałam ochoty na kłótnie, obawiałam się, że po raz kolejny pęknę i ukaże mu swą drugą, słabą twarz. Nie myśląc nic więcej wyszłam komnaty tak, aby go nie zbudzić. Nie wiedziałam gdzie mam się podziać więc wyszłam do ogrodu. Usiadłam na ławce ignorując zimno.

View more

http://justpaste.it/qti8

|| Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze. ||
Idąc tak przed siebie miałem wrażenie, że przeniosłem się do innego świata i nie mogłem odnaleźć się ani jako zwyczajny człowiek ani jako księżniczka. Kiedy tylko zniknęłam z pola widzenia Ahmeda i Aybige zaczęłam biec. Pomocy! - to jedno zwięzłe słowo potrafi oddać cały stan mego ducha.
Ledwo trzymałam się na nogach, nagły ruch wyssał ze mnie resztki energii. Gdy ujrzałam chatkę matki Ahmeda nieco przystanęłam, nie mogła ona przecież zobaczyć mnie w takim stanie. Sam fakt, że wróciłam sama zapewne wyda się jej podejrzany, a ja mimo zachowania Ahmeda nie chciałam, aby cały plan poszedł na marne. Myślałam głównie o jego rodzicielce, nie mogłam jej tego zrobić.
- Meryem, moje dziecko - usłyszałam głos dobiegający zza moich pleców, od razu zorientowałam się do kogo należy. Matka Ahmeda musiała mnie zauważyć - Coś się stało?
- Nie, ja poprostu - próbowałam wymyślić jakiś adekwatny do sytuacji argument, mój mózg odmawiał posłuszeństwa przez co między nami nawiązała się mordercza cisza. - Ja... Ja musze juz wracać.
- Coś się stało? Gdzie jest Ahmed? - nadmiar zadawanych przez nią pytań tylko podsycał nerwową atmosferę. Widziałam w jej oczach nutkę niepewności połączonej ze strachem.
- Nie, nic się nie stało - posłałam jej jeden z najpiękniejszych uśmiechów, obawiałam się, że kobieta zauważy, że wcale nie jest on szczery - Ahmed spotkał dawnych znajomych i z nimi został. Ja postanowiłam już wrócić.
- Meryem - poczułam jej dłoń na ramieniu, już po chwili trwałam w jej ramionach - Obiecaj mi, że zawsze będziesz przy moim synu, obiecaj - wyszeptała - Tylko Tobie ufam, tylko w Twoje ręce jestem w stanie powierzyć jego szczęście i życie.
(...)
Był to jeden z dni, które przytłaczają mnie tak bardzo, że nic po za czterema ścianami komnaty, w którym obecnie przebywam się nie liczy. Cisza, która przenika moją dusze jest tak przerażająca, że powoli zaczynam zamykać się w sobie. Zapada zmrok... Małe okienko z obrazem na świat. W oddali gasną ostatnie światełka nadziei, że ten dzień zmieni coś na lepsze. Stoję w bezruchu. Doskonale słyszę swoje myśli. Zagubione myśli, które przesuwają się powoli, tak bardzo powoli, aby kolejny raz wytykać mi moje błędy, aby kolejny raz popłynął ten sam deszcz z moich oczu. Dlaczego aż tak źle zareagowałam na zachowanie Ahmeda? Przecież nasze małżeństwo jest czystą fikcją, pomiędzy nami nic nie ma. A może tak tylko mi się wydaje? Poniżona, samotna, odrzucona - tak właśnie się czułam zapadając się w śnieżnobiałej szacie, która przyodziałam zaraz po przyjeździe do pałacu.

View more

http://justpaste.it/qtfy

Przez pewien czas byłam pewna, że będę musiała zbierać szczękę z ziemi. Nie dziwiło mnie zachowanie Aybige, więcej pytań pozostawiały czyny Ahmeda. Nawet w najgorszych snach nie spodziewałabym się czegoś takiego po nim. Przecież jeszcze przed chwilą śmialiśmy się przytuleni do siebie.
"Po tym co się między nami działo kilka lat wcześniej, myślałam iż wrócisz, aby mi się oświadczyć" - analizowałam dokładnie to co przed chwilą wydobyło się z ust Aybige. Między nimi czuć było napięcie, od razu gdy tylko na siebie spojrzeli, czuć było jakąś niewidzialną dla ludzkiego oka moc. Przynajmniej tak to odbierałam.
- No widzisz - westchnęłam - Najwidoczniej Tobie tego brakuje. - włożyłam w pozornie krótką wypowiedź jak najwięcej obojętności, co jakiś czas Ahmed na mnie spoglądał chcąc wyczytać moje odczucia co do zaistniałej sytuacji. Może było to spowodowane zmęczeniem, ale w jego oczach nie widziałam ani trochę kpiny czy też żartu.
- Uważaj lepiej Meryem - ponownie dziewczyna zabrała głos akcentując zawistnie moje imie, jej wzrok zwrócił się na mnie - Ahmed to wspaniały mężczyzna, byłoby przykro gdyby ktoś Ci go odebrał.
I właśnie w tym momencie nie wytrzymałam. Wszystko działo się tak szybko. Czułam jakąś drzazgę wbijającą mi się w serce. A przecież to ono było najważniejszym symbolem, który kierował mym życiem. To właśnie z serca wypływa radość, nadzieja, ale także złość, smutek i żal. Nie sadze czy ktokolwiek potrafił nazwać słowami te wszystkie emocje. Ciągle trwając w milczeniu jakie ciążyło na mnie po usłyszeniu jej słów, postanowiłam odejść. Odejść jak najdalej od odgrywającego się teatru. W ich towarzystwie czułam się jak intruz, który niepotrzebnie wtrącił się w czyjeś szczęście.

View more

http://justpaste.it/qtdk

- A mi Ciebie nie - powiedziałam tryumfalnie, szybko jednak odgoniłam kusząca myśl, aby naprawdę tak jej odpowiedzieć, nie mogłam pokazać, że jest nade mną.
- Jestem zaszczycona - odezwałam się już znacznie pewniej niż wcześniej.
Starałam się ustatkować oddech zszargany dalszymi słowami Ahmeda. Przez pewien czas myślałam, że się przesłyszałam, a przynajmniej taką miałam nadzieje. Cały czas miałam na sobie założona maskę kamiennej twarzy, choć w środku cała się gotowałam. Mężczyzna za nic mając moją obecność mierzył Aybige wzrokiem pełnym zachwytu zmieszanego z pożądaniem. Czułam się poniżona co jeszcze bardziej podsycało kobietę. Uważnie obserwowałam każdy, nawet najmniejszy ruch owej dziewki. W jej osobie denerwował mnie nawet oddech.

http://justpaste.it/qt53

Widząc jej bieg w naszą stronę już wiedziałam jaki będzie miał on koniec. Bez skrępowania rzuciła się w ramiona Ahmeda zupełnie ignorując moją obecność. Od razu mi się wydawała być podejrzaną, nie spodobała mi się, ani zewnętrznie, ani wewnętrznie choć w ogóle jej nie znałam.
Coś we mnie pękło. Zazdrość i zawiść o uśmiechniętych do siebie ludzi wciąż wzrastała. Jestem jak motyl, który stracił wszystkie barwy, któremu ktoś podciął skrzydła.
- Witaj -burknęłam wywracając oczami spostrzegając jej widocznie nieszczery uśmiech. Ahmed cały czas wpatrywał się w nią jak w najpiękniejszy obrazek - Meryem, jestem Meryem - westchnęłam mierząc ją zimnym wzrokiem.

http://justpaste.it/qr0n

- Tak, to prawda - westchnęłam jeszcze bardziej zbliżając się do umięśnionego ciała Ahmeda. Czułam się błogo, a zimno natychmiast ustało.
Wcześniej pokrytą słońcem planetę, zaczął powoli otaczać mrok. Z sekundy na sekundę dnia coraz bardziej ubywało, a na jego miejsce wstępowała noc.
Nim się obejrzałam przychylne nastawienie męża co do mnie wyparowało. Niechętnie podniosłam się z wcześniej zajętego przeze mnie miejsca nie chcąc jeszcze bardziej się pogrążać.
Kierowaliśmy się w stronę miejsca zamieszkania rodzicielki Ahmeda w milczeniu. Żadne z nas nie miało odwagi wydusić z siebie ani jednego słowa. Przytłaczała mnie nasza relacje. Potrafiliśmy czuć się naprawdę świetnie w swoim towarzystwie, a dosłownie za chwilę rzucać w siebie nożami. Kiedy prawie byliśmy u celu zauważyłam piękną dziewczynę podążającą w przeciwną do nas stronę. Na jej widok policzki Ahmeda od razu się zaróżowiły, a twarz przybrała jeden z piękniejszych uśmiechów. Zorientowałam się, że zapewne się znają.

View more

http://jpst.it/EXVx

Nikomu jeszcze nie udało ale ucieszyć głosu dobiegającego prosto z wnętrza serca. Ja też nie ucieszę go nigdy. Nawet gdy udaje, że nie słyszę, o czym mówi, ono nadal bije i powtarza już dobrze znane mi słowa.
Gest Ahmeda sprawił, że od razu poczułam się cieplej, jakby cały chłód nagle spowodowany nie tylko kąpielą, ale także życiem, wreszcie ustał.
- A dlaczego nie? - zapytałam rozbawiona jego wypowiedzią - Kiedyś jeszcze sobie zrobię, zobaczysz. Możemy nawet się o to założyć - powiedziałam, byłam pewna, że kiedyś uda mi się spełnić to marzenie. Szczególnie teraz gdy żadne większe zasady mnie nie obowiązywały, a ja sama nie byłam nikim dużo znaczącym dla świata.
- Mam nadzieje, że nie jesteś zły - spojrzałam na niego smutno czując, że przywołały się w nim wspomnienia z okropnie trudnego czasu jaki musiał przeżyć. Nie zamierzałam się nad nim litować, ale świadomość, że jego życie również nie było usłane różami sprawiała, że rozumiałam go trochę bardziej niż wcześniej.
- To jedno z tych kłamstw, które można uznać za niezbędne. Każdy zrobił by to samo na Twoim miejscu. Czasami zatajenie prawdy jest jedyną słuszną opcją. Doskonale Cie rozumiem, mojej matce też zawsze zależało na moim szczęściu. Wiem co o mnie sądzisz, uważasz, że moje wcześniejsze życie było pełne szczęścia, radości - odezwałam się pusto wbijając wzrok w zieloną trawę, która swym blaskiem wręcz odbijała się w mych oczach - ale się mylisz. Zawsze byłam samotna wśród tłumu ludzi, jednak była to weselsza i nie tak bardzo dołująca samotność niż ta której doświadczam teraz.

View more

http://justpaste.it/ql3y

- Piękny - powiedziałam podziwiając owy tatuaż - Zawsze chciałam mieć, ale jakoś nigdy nie było mi dane spełnić to marzenie - dodałam nie odrywając wzroku od naprawdę pięknego dzieła trwającego na jego ciele, rysunek przedstawiał coś na rodzaj smoka, można było interpretować go na różne sposoby. Podniosłam dłoń i delikatnie przejechałam nią po jego tatuażu, uśmiechnęłam się widząc, że podoba mu się mój ruch. Nie chcąc jeszcze bardziej zatracać się w sytuacji zabrałam rękę z jego ciała.
- Aż tak Cię to interesuje? - zapytałam posyłając mu delikatny uśmiech, z jednej strony chciałam poruszyć temat jego dzieciństwa, lecz intuicja podpowiadała mi, że to tylko zbędnie popsuje mu humor - O niczym szczególnym - zaśmiałam się.
- Nie ukrywam, że ciężko mi tak kłamać komuś w żywe oczy - westchnęłam poczuwszy lekkie wyrzuty sumienia. Moje ciało nie pytając mnie o zdanie ułożyło głowę na ramieniu Ahmeda.

View more

http://justpaste.it/qktm

Siedziałam na brzegu ciesząc oko pięknymi widokami otaczającymi niewielkie jeziorko. Ponownie spojrzałam ku górze nie myśląc już nad niczym konkretnym. Miałam dość analizowania wszystkiego co mnie spotyka.
Słysząc, że Ahmed również wychodzi z wody rzuciłam wzrok na jego umięśnione ciało. Szybko jednak zmieniłam tor nie chcąc, aby sobie coś pomyślał. Moją uwagę przykuł dość duży tatuaż spoczywający na jego ramieniu ciągnący się aż do piersi. Nigdy wcześniej go nie wiedziałam. Westchnęłam zdając sobie sprawę z tego jak wiele jest jeszcze rzeczy, których nie wiem o Ahmedzie.
- Widoki czy tatuaż? - zapytałam unosząc lekko jedną brew.

http://justpaste.it/qkng

Nasze twarzy dzieliły centymetry, milimetry, aż w końcu nasze wargi połączyły się. Chciałam trwać w tej magicznej chwili jednak nie było mi to dane. Ahmed gwałtownie się odsunął i kontynuował pływanie. Stałam jak wryta nadal czując na ciele jego męskie, a zarazem delikatnie dłonie.
- Drewno - powtórzyłam wcześniej rzuconą obelgę w kierunku Ahmeda, byłam zawiedziona, że tak szybko zakończył zbliżenie, a jednoczenie zła na siebie, że ponownie mu uległam.
Podobnie jak on zanurzyłam się pod wodę kompletnie nie przejmując się, że niszczę tym jedną z moich najlepszych sukni. Kiedy zaczęło doskwierać mi zimno udałam się na brzeg po czym zasiadłam na kawałek drzewa.

http://justpaste.it/qkau

- Już się tak nie denerwuj kochanie - wyszczerzyłam zęby chcąc choć trochę uspokoić zszargane przeze mnie nerwy Ahmeda. Nie miałam jednak wyrzutów sumienia, a wręcz przeciwnie. Cała sytuacja nadal mnie śmieszyła. - Mam nadzieje, że kiedyś mi wybaczysz - dodałam ironicznie zaciskając usta w dzióbek.
- Hmm - westchnęłam uwodzicielsko jeszcze bardziej przybliżając do niego swoją twarz. Chciałam go pocałować jednak coś mi nie pozwalało. Wszystko to dla mnie było złudzeniem, grą w którą coraz bardziej się zatracałam zapominając o całej naszej nienawiści.

http://justpaste.it/qka7

Nie mogłam dłużej się powstrzymać i wybuchłam śmiechem. Wiedziałam, że zapewne rozzłości się moim dziecinnym zachowaniem jednak pragnienie ujrzenia go jako zmartwionego o moje życie było silniejsze.
- Przepraszam - z trudem wydusiłam z siebie, dobry humor nie opuszczał mnie nawet widząc przerażoną minę mężczyzny.

http://jpst.it/EPuq

Oczekiwałam negatywnej rekakcji Ahmeda na mój szalony pomysł. Jakież było moje zdziwienie gdy ten po niedługim odstępie czasu od mojego pytania znalazł się obok mnie. Chciałam coś powiedzieć jednak on skutecznie mi przerwał jednym ruchem ręki łapiąc tym mnie całą.
Zaskoczona jego działaniem zaczęłam protestować mimo, że wcześniej miałam ochotę zmoczyć swe ciało. Ten jednak za nic miał to co mówię i już po chwili oboje znajdywaliśmy się w jeziorku. Woda orzeźwiła moje ciało, bardzo podobała mi się cała sytuacja. Chociaż przez chwilę mogłam być szczęśliwa.
Kiedy mąż zniknął mi z pola widzenia trochę się przestraszyłam. Na szczęście szybko zauważyłam, że popłynął on troche dalej. Ja sama zamierzałam się przepłynąć choć moje umiejętności pływackie nie były na zbyt dobrym poziomie. Do głowy przyszedł mi szatański plan.
- Ahmed - krzyknęłam zanurzając się pod wodę, chciałam zobaczyć jego reakcje. Machałam rękoma na wszystkie strony chcąc pokazać mu, że się topie. Kiedy ten zauważył całe zdarzenie ja ponownie ułożyłam się pod wodą już się nie wynurzając.

View more

http://justpaste.it/qfjd

- W byciu drewnem masz znaczną przewagę - odpowiedziałam próbując utrzymać poważny ton, nie udało mi się to jednak. Cała sytuacja wywoływała u mnie zbyt pozytywne uczucia, pragnęłam, aby księżyc nie pojawił się szybko na niebie, a ten dzień trwał wiecznie.
Po niedługiej wędrówce przepełnionej przyjemną rozmową wreszcie dotarliśmy do prawdopodobnie najpiękniejszego miejsca jakie kiedykolwiek moje oczy miały okazje ujrzeć. Miejsce przepełnione było zapachem, który tylko dodawał uroku wolnemu krajobrazowi. Wciągnęłam ogromną ilość powietrza delikatnie przy tym przymykając oczy. Nie zwracałam uwagi na to, że trwam w jednej pozycji już jakiś czas. Próbowałam posklejać błądzące myśli - na marne, nic nie było w stanie ich połączyć w jedną sensowną układankę.
Poczułam na sobie krople wody. Dopiero to skutecznie wyrwało mnie z milczenia. Nareszcie ocknąłem się naprawdę. Słońce paliło mi powieki, z trudem zdołałam je podnieść. Ujrzałam błękitno niebo. Niechętnie zmieniłam rzut skierowanego wcześniej wzroku z chmur na twarz męża. Widząc jednak jego śnieżnobiałe zęby i usta ułożone w szeroki uśmiech nie mogłam nie odwzajemnić tego miłego czynu.
- Uważaj, bo się jeszcze utopisz, a bez Ciebie me życie, życiem nazwać nie będę mogła - skomentowałam poetycko jego zachowanie, które wcale mnie nie rozzłościło, a wręcz przeciwnie. Poczułam silne pragnienie zrobienia czegoś, czego jeszcze nigdy nie miałam okazji zrobić. Jako mała dziewczynka wiele razy chodziłam z matką spoglądać w lustro wody, rodzicielka nigdy jednak nie pozwalała mi do niej wejść. Spojrzałam na Ahmeda wzrokiem, który miał na celu dać mu do zrozumienia, że planuje zrobić coś nieodpowiedzialnego. Powoli zaczęłam kierować się ku wodzie. Odważnie zrobiłam jeden krok powodując tym zmoczenie dolnej części sukni.
- Idziesz ze mną? - zapytałam nawet się nie odwracając w jego stronę.

View more

Next

Language: English