Bo robisz, poprzewracało Ci się w głowie tak szczerze :)
O, jeszcze ciekawiej. Poprzewracalo mi się w głowie. Bo co, bo przestałam się wstydzic własnego cienia i tego kim jestem? Bo przestałam chowac się w mysiej dziurze i zaczęłam mieć trochę odwagi, żeby otwarcie wyrażac swoje poglądy i cieszyc się życiem? Interesujace. A może po prostu mi zwyczajnie zazdroscisz i nie możesz zniesc tego, że mam w głębokim poważaniu takich ociekajacych jadem małych żmij jak ty? ;)
Siedzę sobie pod kocem, z herbatą i słucham playlisty złożonej z kawałków z lat 70./80., starając się zagłuszyć dochodzące zewsząd wrzaski. Moje pytanie brzmi: w jaki sposób starasz się wyciszyć, kiedy wszystko naokoło działa Ci na uzębienie?
Tylko za pomocą czasu. I nie obarczając się żadną winą. Żałoby nie da się skrócić, ale za to można ją sobie znacznie wydłużyć, chowając ból w sobie. Skojarzyło mi się od razu oczywiście z moim ukochanym zespołem. Gdyby James, Kirk i Lars po śmierci Cliffa skorzystali z jakiejkolwiek pomocy terapeutycznej, której BARDZO wtedy potrzebowali (trudno się dziwić, mieli po dwadzieścia parę lat i nagle, niespodziewanie, z dnia na dzień umiera im przyjaciel, basista z zespołu, dzięki któremu Metallica tak naprawdę w późniejszej karierze mogła wspinać się na wyżyny kompozytorskie) a nie rzucili się w wir pracy i wyżywali na nowym basiście, Jasonie, bo nie mogli się pogodzić z tym, że "zajął miejsce Cliffa", ich żałoba na pewno nie trwałaby prawie dziesięć lat, a zespół nie byłby na progu rozwiązania w roku 2003, gdy odszedł Jason, James poszedł na odwyk i wszystko zaczęło się sypać
Bardzo dobrze, że nie ma dużo "historii sztuki" w szkołach, ponieważ nie każdy to lubi, a musi uczyć się na idiotyczny sprawdzian z tego przedmiotu , a ma jeszcze inne przedmioty tj. matamtykę, biologię itd..;) jak ktoś się chcę tego dowiedzieć to ma internet np ;)
Kurwa mać. "Nie każdy to lubi". Spoko, ja nie lubię informatyki i na przykład fizyki, nie będę się tego uczyć, bo nie lubię. I nie będę mieć PODSTAWOWYCH informacji na ten temat, bo po co, skoro mogę nauczyć się sama, jak chcę. Ale nie chcę, więc się nie nauczę, nawet tych pieprzonych podstaw. Ja naprawdę nie mówię tu o nie wiadomo jakiej ilości tych godzin, niech zostanie tak jak jest, ale niech te minimalne godziny zostaną wykorzystane DOBRZE, tak, żeby przeciętny gimnazjalista wiedział COKOLWIEK na ten temat, elementarne rzeczy. To, co macie w tym śmiesznym programie i co teoretycznie powinniście zrobić, a czego nie robicie, bo wolicie mieć dwie, czy jedną wolną godzinę w tygodniu to naprawdę są całkowite podstawy a nauczenie się ich nie zajmuje wcale dużo czasu. Jakoś ja mam przedmiotów praktycznie dwa razy więcej niż, a przypominam, że nie wybieram się na studia muzyczne i nie wiąże przyszłości z muzyką ;) i muszę uczyć się innych przedmiotów tak samo porządnie. I jakoś daję radę, choć mam z pewnością o wiele mniej wolnego czasu niż wy. Więc sorry, ale narzekanie na brak czasu przez gimnazjalistów, którzy kończą lekcje max. o 15, podczas gdy ja potrafię siedzieć w szkole do 21 bez przerwy (bywały takie dni) jest dla mnie śmieszne.
Zależy, na jaki temat i z kim taką rozmowę prowadzę. Z ludźmi, których znam bardzo dobrze, raczej nie bawię się w owijanie w bawełnę, z tymi znanymi trochę mniej: często tak
Jaki Ty seks widziałaś, że jest dla Ciebie obrzydliwy wizualnie?
Boże, Dżejdż, ja Ci współczuję. >< / Marco
haha, wiem, że to dziwne, ale jakoś już tak od zawsze miałam, że seks w każdej postaci od strony wizualnej był dla mnie trochę obrzydliwy >< Jestem dziwna
http://ask.fm/Naoresha/answer/115806281636 Dżejdż, w gimnazjach jest też muzyka i plastyka (u mnie to była historia muzyki i historia sztuki, nie wiem jak w innych szkołach), a w pierwszej liceum jest jeszcze wiedza o kulturze :)
Ja nie neguję wcale tego, że w niektórych szkołach jest to prowadzone dobrze. Ale doskonale pamiętam moje "normalne" plastyki i muzyki w podstawówce, jak jeszcze ciągnęłam dwie szkoły jednocześnie i to był porażka. Z historii i teorii przerobiliśmy... może 5 lekcji na 3 lata. To nie powinno tak wyglądać
Zajęcia artystyczne trwają dwa lata, plastyka rok. W ramach ZA jest jeszcze parę innych lekcji, ale nikt się do nich nie przykłada, bo nie są oceniane.
Ile by nie trwały, chodzi głównie o jakość i to, że wszystko jest złożone do jednej kupy i tak naprawdę każdy ma w dupie to, że później w świat wychodzą debile, dla których Bach i Chopin to prawie to samo (chuj z tym, że to dwie całkowicie różne epoki) To tylko taki przykład, ale ogólnie jestem przerażona brakiem szacunku do sztuki w polskim społeczeństwie