Tam, gdzie tych nienormalnych.
Każdy z nas bywa i jednym, i drugim.
Zresztą normalność nie istnieje.
Albo może inaczej:
Skłaniam się ku (hipo)tezie, że każdy człowiek ma własną normalność (lub też jej wyobrażenie) i dlatego niemożliwym jest ustalenie jednej, uniwersalnej definicji tego słowa.
Nie.
Dodatkowo mogę rzec, że jej nie pijam.
Spać.
Niestety to jeszcze nie jest ta pora.
Czytanie.
Wzajemnie.
Ok.
Bywaj.
P.S.
Sądzisz, że jest to prawda?
To jest całkiem niezłe.
I choć nie lubię tego typu muzyki, to jednak ma w sobie to coś, co sprawia, że nogi same chodzą do tańca.
Słomki są problemem, nie zabawą.