Trybuci, dzielmy się fandomowymi obrazkami.
W końcu i ja byłam. Zniszczono mnie. Mam dziurę zamiast serca. Jestem pusta.
Początkowo film aż tak nie zachwycał i nawet pomyślałam, że obejdzie się bez łez, ale gdy doszło do sceny w podziemiach, załamałam się. I nie dało się mnie pozbierać. Przesiedziałam do końca filmu przytulona do koleżanki. Dziękuję Francis za te wszystkie cytaty, za to, że mogłam wraz z aktorami mówić kwestie. Kilka scen jest ominiętych, troszkę przekształconych, ale epilog *o* Widok Peety z synkiem - coś wspaniałego ♥ A co Ola mogła zrobić po filmie? Siedzieć nadal w sali i ryczeć. Dotarło do mnie, że to koniec. Definitywny. I coś we mnie pękło. Jakaś pani siedząca za mną aż zaczęła mnie pocieszać, że przecież się dobrze skończyło xd
Szkoda, że było tak mało prawdziwych trybutów, tylko sezonowcy, który śmieli się np. podczas krzyków Katniss na kota. I jeszcze w sali obok była próba do mikołajek. Oglądamy, wszyscy skupieni na filmie i nagle słychać kolędy. Oni to umieli zepsuć nastrój.
Jestem troszkę zawiedziona, ale też i zdruzgotana. Nadal bolą mnie oczy i pewnie powinnam już iść spać, ale coś po prostu musiałam tu napisać. Pewnie bez ładu i składu, ale właśnie taka się teraz czuję. Rozszarpana przez emocje.
Początkowo film aż tak nie zachwycał i nawet pomyślałam, że obejdzie się bez łez, ale gdy doszło do sceny w podziemiach, załamałam się. I nie dało się mnie pozbierać. Przesiedziałam do końca filmu przytulona do koleżanki. Dziękuję Francis za te wszystkie cytaty, za to, że mogłam wraz z aktorami mówić kwestie. Kilka scen jest ominiętych, troszkę przekształconych, ale epilog *o* Widok Peety z synkiem - coś wspaniałego ♥ A co Ola mogła zrobić po filmie? Siedzieć nadal w sali i ryczeć. Dotarło do mnie, że to koniec. Definitywny. I coś we mnie pękło. Jakaś pani siedząca za mną aż zaczęła mnie pocieszać, że przecież się dobrze skończyło xd
Szkoda, że było tak mało prawdziwych trybutów, tylko sezonowcy, który śmieli się np. podczas krzyków Katniss na kota. I jeszcze w sali obok była próba do mikołajek. Oglądamy, wszyscy skupieni na filmie i nagle słychać kolędy. Oni to umieli zepsuć nastrój.
Jestem troszkę zawiedziona, ale też i zdruzgotana. Nadal bolą mnie oczy i pewnie powinnam już iść spać, ale coś po prostu musiałam tu napisać. Pewnie bez ładu i składu, ale właśnie taka się teraz czuję. Rozszarpana przez emocje.