'Choć nie wiadomo było, co miałby zrobić innego, niż stać i patrzeć na okrwawioną panią prokurator, okrwawione dziecko i siekierę, która solidnie wbita, utrzymywała w dziwnej pozie odwrócone z trudem na bok ciało dziewczyny. - Stara, mówię Ci, jatka! - Michalina Donaj kręciła głową. - Musiałam pożyczyć worek na trupa, by go rozłożyć w samochodzie, zanim usiadłam.'