Idziesz sobie po mieście. Nagle Twoje serce przestaje bić. Los chciał, że akurat obok w tym samym czasie to samo spotkało jakąś przepiękną aktorkę/miss. Jak myślisz - wszyscy byliby zajęci ratowaniem miss/aktorki czy ktoś by się wyłamał z tłumu i ratował Ciebie?
Nawet by nikt mnie nie zauważył, bo dla nikogo nic nie znaczę.