Huh, w natłoku czystki na profilu usunąłem i tą odpowiedź, chociaż osobiście bardzo mi się podobała. Na szczęście miałem zapisaną historyjkę w notatniku a gifa odnalazłem, także wstawiam od nowa.
Zegar odbijał nadejście godziny trzeciej - w całym domu panowała cisza, niezmącona niczym, pusta, piękna. Wszystkie pomieszczenia były spowite całkowitą ciemnością, zachodzącą w każdy jeden kąt, w każde jedno miejsce, bez wyjątków. Głuchą ciszę przerwały odgłosy kroków, wzmagające się, dudniące coraz głośniej i silniej, dochodząc od schodów przez korytarz na piętrze domu. Do tego dźwięku doszedł także zgrzyt paneli podłogowych, starego, drewnianego stropu, który sprawiał wrażenie jakby miał się zapaść. Następstwem było silne trzęsienie, które sprawiło iż wszystko zleciało z półek, szafek, stołów, tłukąc się na podłodze z takim impetem iż hałas przypominał wrażenie grzmotu, bardzo bliskiego, okropnego, rozsadzającego uszy. Wszyscy domownicy poderwali się w mgnieniu oka, poszczególne pomieszczenia rozświetliły się, drzwi otworzyły z lekkim zgrzytem przez nienaoliwione zawiasy. Światło jedynie ukazało destrukcję, która dokonała się dookoła, dom przypominał miejsce przez, które świeżo przeszedł huragan ze swoją destrukcyjną siłą. Na korytarzu zjawił się mężczyzna i kobieta w średnim wieku, oraz mały chłopiec - jedna z sypialni nadal nie była otwarta, zaś klamka wibrowała tak jakby wrząc była studzona zbyt szybko, parowała, dymiła podczas swoich okrężnych harców dookoła. Wreszcie uspokoiła się, podczas gdy reszta osób zbliżyła się do drzwi dość niepewnie, z istnym przerażeniem, obawą. Wtem ze środka wyleciała dziewczynka głośno krzycząc, piszcząc, wzywając imiona swoich rodziców, którzy stali osłupieni, nie wiedząc co właśnie się stało. Ojciec gromadki dzieci przekroczył próg, idąc powoli dalej, niepewnie, powoli, aż jego oczom ukazało się ciało sześcioletniej dziewczynki na łóżku - z rozszarpaną klatką piersiową, ze śladami pazurów na gardle z, którego spływała ciemna posoka gęstymi i wartkimi strumieniami. Na ścianie tuż nad nią widniał napis pisany krwią, brzmiący ''Grzechy czynicie, grzesznie żyjecie, grzech to wasze życie, dziś za nie umrzecie". Mężczyzna podszedł bliżej do łóżka oblanego szkarłatem posoki, po czym nachylił się nad truchłem córki, obejmując je - wtem ta otworzyła oczy, czarne niczym smoła, przerażające, puste za razem, okropne i wyszeptała ojcu do ucha, charczącym, strasznym i nieprzyjemnym głosem:
- Śmierć jest straszna, to co nas czeka jest okropne... Druga strona jest przerażająca... nawet bardziej niż ZUS
- O NIE!
View more