Samotność? nie wydajesz hajsu na innych tylko dla siebie + możesz zaoszczędzić. nikt Ci nic nie będzie zarzucać. nikt się Ciebie nie czepia o byle gunwo nie musisz się martwić o innych tylko o siebie. nic cię nie obchodzi. ale potem tak zdając sobie z tego sprawę że jesteś sam jak palec i nie masz nikogo wokół siebie, to zaczynasz tak rozmyślać: fajnie by było mieć takich przyjaciół którym możesz się wygadać. fajnie by było mieć takich przyjaciół którym możesz zaufać. fajnie by było mieć takich przyjaciół z którymi możesz odpierdalać. fajnie by było mieć takich przyjaciół z którymi są dobre fazy. fajnie by było mieć takich przyjaciół którzy są na dobre i na złe. fajnie by było mieć takich przyjaciół którzy pomogą nie patrząc na to jaki/a jesteś. fajnie by było mieć takich przyjaciół z którymi można gdzieś wyjść połazić, powspominać. fajnie by było mieć takich przyjaciół z którymi można gadać o wszystkim... I tak po głębszych rozmyślaniach człowiek sobie uświadamia, że... spierdolił sobie całe życie, odciął się od świata codziennego, z nikim nie utrzymuje kontaktów, zapomniał o wszystkich, do nikogo nie ma numeru telefonu, rodzice nie żyją, z rodzeństwem się pokłócił, wszystkich odrzucił, miał wszystkich w dupie. I następuje tak zwana depresja człowiek nie wytrzymuje psychicznie, zwariował ląduje w psychiatryku, na myśl tego że jest w takim a nie innym miejscu, zaczyna wariować, aż po kilku dniach odbiera sobie życie. Morał z tego taki że jak dla mnie to samotność nie ma dobrych stron.http://www.youtube.com/watch?v=SzXcjAqbw1o