Mam już tak dużą ich ilość, że ciężko wszystkie policzyć. Domyślam się, że jednak chodzi o kostuchę, symbol śmierci. Symbolizuje ona dla mnie to, że śmierć przyjdzie do każdego, jest nieunikniona, zrobiłam ją w bardzo trudnym momencie mojego życia, w którym ciężko było pogodzić mi się ze stratą kogoś ważnego w moim życiu - jednakże nie żałuję. Noszę codziennie na swoim ciele symbol śmierci i przypomina mi on o tym, bym niezależnie od tego co się dzieje obecnie w moim życiu - cieszyła się każdą jego chwilą, bo śmierć może przyjść dziś, jutro, za kilka tygodni, miesiąc lub lat. Nie da się tego przewidzieć, a tylko śmierć wie jak wielkimi krokami się do nas zbliża
+ 2 💬 messages
read all
Jestem takim typem człowieka, że zawsze staram się widzieć w ludziach to co najlepsze. Choć ludzie niejednokrotnie w moim życiu mnie zawodzili, wciąż jeszcze wierzę w to, że na tym świecie gdzieś kryją się dobre dusze
Oczywiście że wierzę. Wierzę, że jeśli dana osoba ma swoją moralność, wyznaje pewne wartości w życiu i się ich trzyma - taka wierność do końca życia jest możliwa. Istnieje miłość prawdziwa, szczera, wierna i wieczna, potrzeba tylko dwóch osób z identycznym podejściem do życia
Nie, chociaż od zawsze interesuje mnie historia i kultura Japonii oraz Chin, nie nauczyłam się żadnego z tych języków w stopniu zaawansowanym. Umiem zaledwie kilka pojedynczych zwrotów, lub sprawdzam tłumaczenie danego słowa jeśli bardzo mnie interesuje jego brzmienie.
Jakoś ostatnio mam takie noce i dni, bezsenne. Mam za dużo myśli w głowie, za dużo spraw do poukładania. Dawno już nie miałam takiego etapu w moim życiu, w którym kompletnie nie wiedziałam co będzie dalej, teraz w nim jestem i ciężko mi się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Może nie jest to najlepsze miejsce do pisania tego typu zwierzeń, aczkolwiek zawsze traktowałam ten portal jako pewną formę pamiętnika, i zawsze w takowych momentach jak ten w moim życiu - tutaj wracam, może z pewnego rodzaju sentymentu.
Po wielu latach związku z Oliwią, nastąpił moment rozstania, wychodzi więc na to że nic w życiu nie trwa wiecznie, nawet jeśli takie się wydaje.
Zostało mi jedynie tysiące pięknych wspomnień, i choć wiem że tego nie przeczyta - dziękuję jej z całego serca za to że była obecna w moim życiu przez tyle lat, za każde jedno wspomnienie, za każdą dobrą i złą chwilę, za to jak wiele mnie nauczyła.
Muszę sobie teraz dużo poukładać w głowie i żyć nadzieją, że ból serca kiedyś przeminie.
Mam nadzieję że u Was wszystko dobrze się układa.
Trochę przytłacza mnie ostatnio życie.
Staram się odpowiadać jedynie na pytania z sensem, bądź na osobiste, ale ask stał się taką platformą że jest bardzo ciężko zarówno o jedne jak i drugie. Denerwują mnie te masowo wysyłane "pytania", które nie mają kompletnie żadnego sensu
Wierzę, bo to strasznie egoistyczne myślenie że w tak wielkim Wszechświecie, jedyne życie jakie istnieje, to nasze własne
Staram się raczej swoich uczuć i emocji nie ukrywać w słowach, a mówić o nich otwarcie. Nie przed każdym od razu się otwieram i nie przed każdą osobą jestem aż tak wylewna. Niemniej jednak tworzę sztukę poprzez słowa, a jak wiadomo sztuka czasami bywa niezrozumiana. Tak więc odpowiedź na twoje pytanie brzmi - i tak, i nie