Największe szczęście jakie mnie ostatnio spotkało miało miejsce po powrocie do domu po wyczerpującym dniu w pracy... Nawet nie wiesz jaka to ulga zdjąć z nóg skarpetki po 10 godzinach pracy... Tak to było wzruszające xD
Lubie jak są to moje biografie. Szczególnie lubię ten rozdział jak pomogłem Adamowi Małyszowi uwierzyć w siebie... zabrakło nam wtedy popularnego napoju wyskokowego no i mówię Adaś teraz ty... a on że nie bo coś tam. Więc krzyknąłem głośno: Leć Adaś leć!!! a za mną powtórzyło to jakieś 10 milionów Polaków.