@hasekiMihrunnisasultan123

Neslihan Sultan

Ask @hasekiMihrunnisasultan123

Sort by:

LatestTop

...

Stałam na Wieży Sprawiedliwości. Byłam ubrana w czarną suknię. Obok mnie stały dwie kobiety. Jedną rozpoznałam bez trudu. Handan również przywdziała żałobny kolor. Po jej twarzy, ciekły łzy. Druga, jak przypuszczałam sułtanka, patrząc przez kratkę uśmiechała się promiennie. Zewsząd słychać było pieśni śpiewane tylko wtedy, gdy dokonał żywota ktoś ważny.
Na placu zebrał się tłum. Niektórzy pochlipywali, inni uśmiechali się pod nosem. Nagle przez bramę wszedł orszak niosący trumnę. Zastanawiałam się, kto umarł.
-Nastała moja era- odparła nieznana niewiasta, wpatrując się triumfalnie w mą rywalkę.- Mój syn zasiądzie na tronie. A twój? Hmmmm... nie sądzę, by mój Lew darował swemu nieudacznemu bratu życie. Twoje dziecko zginie, a ty zostaniesz zapomniana. To samo tyczy się ciebie, Neslihan. Nie myśl, że Orhan pozostanie przy życiu, gdy będę sprawować władzę- powiedziała zwracając się w moją stronę.
Zamurowało mnie.
-Nie!- krzyknęłam.- To nie może być Derviş! On żyje!
-Nie, nikt cię już nie uratuje... Nastał twój koniec... Witaj w piekle- rzekła z szyderczym uśmiechem.- Jak to mówią: "umarł król, niech żyje król!".
Moją uwagę przykuła niewielka postać ubrana w białą szatę. Chłopiec miał na oko osiem lat. Po jego licu spływały łzy. Po chwili ujrzałam dlaczego. Tuż obok stał kat ze sznurem w ręku. Mężczyzna nałożył pętlę na szyję dziecka i zaczął dusić.
- Orhan!- z mego gardła wydobył się krzyk, gdy zdałam sobie sprawę, że ten chłopczyk to mój syn.- Synku...- zaczęłam łkać.
Obudziłam się z krzykiem. To był tylko sen. Do mojej komnaty weszła Lamis.
-Pani, coś się stało?- spytała zatroskanym tonem.
-Wszystko w porządku- odpowiedziałam słabo.
Z nieznanych samej sobie powodów nałożyłam suknię i koronę. Zaczęłam bezcelowo krzątać się po komnacie.
-Fusun!- zawołałam niewolnicę, która słysząc hałas przybyła do mojej komnaty.- Daj mi coś na uspokojenie. Zaraz głowa mi pęknie...
-Oczywiście, Pani- odparła służąca.
Zastanawiało mnie, czy ktoś prócz mojej świty zauważył to, że nie było mnie przez trzy dni. Fusun, Lamis i Muhterem obiecały milczenie w tej sprawie. Nie chciałam mówić Sułtanowi, że ludzie Safiye mnie napadli. Przyrzekłam sobie, że będę ją niszczyć powoli, krok po kroku. Najpierw straci sojuszników, rodzinę, a potem życie. Będzie błagać mnie o litość.
...

View more

@nojlajt

Spędziłam u Nazperver resztę wieczoru. Była bardzo sympatyczną kobietą, więc czułam lekki ucisk w sercu na myśl, że już jutro będę musiała się z nią pożegnać.
Następnego dnia z wielką niecierpliwością wyczekiwałam przyjazdu jej syna. Jego pobyt w Edirne przedłużył się, dlatego mężczyzna przyjechał dopiero wieczorem.
Gdy otworzyły się drzwi ujrzałam w nich chudzielca, o kruczych włosach i ciepłych, zielonych oczach.
Widząc go, Nazperver uśmiechnęła się promiennie.
-Synu, nareszcie wróciłeś!
Zielonooki spojrzał na mnie pytająco.
-Jestem Huricihan- powiedziałam.
-Aha- odparł burkliwie chłopak.
Liczyłam na odrobinę cieplejsze powitanie, ale nie narzekałam. W końcu nie musiał mnie wielbić od pierwszego wejrzenia. Nawet nie zależało mi na tym.
- Och, Berk... Nieładnie jest tak się zachowywać w stosunku do kobiety. Nie martw się, Huricihan, on jest bardzo nieśmiały. A wiesz co? Ta dziewczyna jest z haremu!- zaczęła wesoło szczebiotać kobieta.
Przestałam jej słuchać. Zresztą, nie tylko ja, Berk też nie wyglądał na zbyt zainteresowanego paplaniną matki. Raz na czas mówił znudzonym głosem "aha", po czym dalej wpatrywał się w swoje buty.
- Może powinniśmy już jechać?- zapytałam chcąc dać Nazperver do zrozumienia, że nie chcę już słuchać jej monologu.
- Dobrze. Berk, zbieraj się! Odwieziesz ją do seraju.
Pożegnała się ze mną. Wyruszyliśmy w drogę. Po drodze mężczyzna nie zaszczycił mnie nawet spojrzeniem.
Gdy dotarliśmy rzuciłam mu krótkie "dziękuję" i odeszłam. Odwracając się, zauważyłam na jego twarzy nikły uśmiech. Miałam dziwne przeczucie, że jeszcze kiedyś go spotkam.
Ruszyłam w stronę pałacu. Z tego, co zauważyłam, nikt nie przejął się zbyt moim zniknięciem. Nawet może tego nie zauważyli...
Jedyne, o czym teraz marzyłam, to położyć się w swoim pokoju i zasnąć.
...

View more

@nojlajt

Obudziłam się. Leżałam na łóżku. Ujrzałam nad sobą twarz kobiety. Miała na oko czterdzieści lat. Jej długie, miodowe włosy były spięte w warkocz.
-Kim jesteś, Hatun?- zapytała wpatrując się we mnie przenikliwymi błękitnymi oczami.
-Ben... Huricihan- skłamałam.- Co ja tu robię?
-Mój mąż, Numan, znalazł cię w środku lasu. Byłaś nieprzytomna. Powiedz no, co taka młoda niewiasta wyprawiała sama w tym niebezpiecznym lesie? Mało to się słyszy o zbirach, czyhających w krzakach?
- Jestem z haremu...-zacięłam się nie wiedząc, jak kobieta ma na imię.
- Mów mi Nazperver, dziecko. Z haremu? Jesteś niewolnicą?
-Tak... Wybrałam się z moją pania, Neslihan, do Szklanego Pałacu, lecz po drodze zostałyśmy zaatakowane. Sułtance udało się uciec, lecz ja potknęłam się i uderzyłam o coś głową- nie miałam pojęcia, dlaczego okłamywanie Nazperver przychodziło mi z taką łatwością, lecz nie bacząc na nic, mówiłam dalej.- Jeśli to nie problem, czy pani... znaczy twój mąż, Nazperver, mógłby mnie zawieźć do seraju? Byłabym bardzo wdzięczna.
-Oczywiście, żaden kłopot. Jutro wraca mój syn wraca z Edirne, to on cię zawiezie.
...

View more

Related users

@nojlajt

Wróciłam do mojej komnaty. Nałożyłam płaszcz i udałam się do powozu. W czasie drogi przyglądałam się krajobrazowi za oknem. Nagle coś przykuło mą uwagę. W krzakach siedziała zakapturzona postać. Chwilę potem usłyszałam rżenie konia. Wyjrzałam z powozu. Jeden ze strażników leżał na ziemi przebity strzałą. Krzyknęłam przerażona.
- Sułtanko, uciekaj!- zawołała służąca.
Nie trzeba mi było tego dwa razy powtarzać. Pędem ruszyłam wgłąb lasu. Nie miałam odwagi się odwracać, jednak wyraźnie słyszałam, ktoś mnie gonił. Od wysiłku piekły mnie mięśnie.
Nagle poczułam silny ból z tyłu głowy. Zrobiło mi się słabo. Upadłam.
...

@nojlajt

Szłam haremowym korytarzem. Nagle zza rogu wyłoniła się kobieta- Rukiye Hatun, jedna z niewolnic.
-Sultanem...- zaczęła kłaniając się.- Sułtan pragnie spotkać się z tobą w Szklanym Pałacu. Powiedział, że masz nie brać księcia Orhana.
- Dobrze, a w jakim celu? Przecież mógł po prostu wezwać mnie do swej komnaty.
- Nie wiem, ja tylko przekazuję ci informacje, pani- odparła, po czym odeszła.
Nie chciałam jechać, miałam dziwne przeczucie, że coś się stanie... Ale skoro Sułtan kazał- musiałam słuchać jego rozkazów...
-Lamis- odezwałam się do służącej idącej za mną.- Zajmij się Orhanem.
...

@nojlajt

- Milcz ! - wykrzyczała rozgniewana Sułtanka. - Jak śmiesz się tak do mnie odzywać ?! Powinnaś paść na kolana i błagać o wybaczenie! Obiecuję ci zemstę! Zdradziłaś mnie!!! Wyjdź stąd!!! Nie chcę cię więcej widzieć!
Bez chwili wahania wybiegłam z komnaty nawet się nie kłaniając. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w mej komnacie, przy synu. Co, jeśli Safiye kazała zrobić mu krzywdę? Jak mogłam być tak głupia i powiedzieć do niej w ten sposób?
Droga do Pałacu Topkapi dłużyła się niemiłosiernie. Myślałam, że minęły godziny, tymczasem jechałam około piętnaście minut.
Gdy tylko dotarłam, popędziłam do mej komnaty. Odetchnęłam z ulgą, kiedy ujrzałam Orhana słodko śpiącego w kołysce. Nic mu się nie stało.
Teraz miałam na głowie duży problem. Straciłam silnego sojusznika, a zyskałam wroga. Zaczęłam wojnę z osobą, o niewyobrażalnych wpływach. Nie mogłam powiedzieć tego Dervişowi. Samo to, że opuściłam seraj bez jego zgody było niemałym wykroczeniem. Za to, że spotkałam się z Safiye mogła grozić mi wysoka kara. W końcu tamta kobieta była najgorszym wrogiem panującego Sułtana.
Pozostało mi tylko czekać... Czekać na dalszy obrót sprawy. Mogłabym spróbować się jej pozbyć. Ale jak? Trucizna nie wchodzi w grę, Sułtanka z pewnością ma całą masę testerów. Bałam się, jak nigdy wcześniej.
Teraz na krok nie opuszczę mojego Şehzade.
...

View more

@nojlajt

- Ile warta jest ludzka wierność ? - zapytała kobieta.
Krew odpłynęła mi z twarzy. Nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego też postanowiłam milczeć.
- Dobrze wiesz ile dla ciebie zrobiłam... Pomogłam ci, dzięki mnie zostałaś sułtanką. Dałam ci wszytko : pieniądze, władzę, a ty już zapomniałaś w jakim celu przybyłaś do Haremu... Zapomniałaś już, co miałaś zrobić- ciągnęła kobieta.
Przez dłuższą chwilę milczałam. Do głowy nie przychodziło mi żadne sensowne zdanie.
-Pani...- zaczęłam drżącym głosem.- Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiłaś... Jednak nie mogę otruć Sułtana... Po prostu nie potrafię...
Przez dłuższą chwilę panowała niezręczna cisza. W końcu zebrałam się w sobie i ciągnęłam dalej, już pewniejszym tonem:
- Postaw się na moim miejscu. Co byś zrobiła? Zabiła swą szansę na lepsze życie? Sułtana? Nie sądzę... Dobrze wiesz, że gdyby dowiedziano się, kto jest mordercą zawisłabym na szubienicy... Tutaj nie liczy się wierność, a ty sama powinnaś o tym wiedzieć najlepiej. Jak każdy, chcę przeżyć. Nie chcę być twym wrogiem, lecz wiedz, że nie wykonam tego rozkazu.

View more

https://justpaste.it/xb3y ...

Czym prędzej udałam się do Starego Pałacu. Po drodze targały mną przeróżne uczucia. Z jednej strony chciałam się z nią spotkać, była dla mnie jak matka. Jednak z drugiej strony Sułtanka żywiła do mnie uraz. Nie wiedziałam właściwie jak zareaguje na mój widok. W mej głowie układały się same czarne scenariusze... Co jeśli mnie otruje? Raz na własne oczy widziałam jak jeden paşa padł trupem, po wypiciu herbaty od niej.
Wreszcie dotarłam pod jej komnatę. Zapukałam, a kiedy usłyszałam chłodne ''wejść!'' udałam się do środka.
Wiedziałam, że nie mogę okazywać lęku, lecz nie mogłam powstrzymać się przed nerwowym drgnięciem na jej widok.
-Sultanin zapragnęłaś mnie widzieć. O co chodzi?- odparłam drżącym głosem, kilka razy przełknęłam ślinę.
Zganiłam się w duchu. "Nie okazuj strachu, Neslihan"- powtarzałam w myślach.
...

View more

...

Przesiadywałam w swej komnacie. Rozmyślałam nad tym, w jaki sposób zniszczyć miłość Handan i Dervişa. Za żadne skarby nie mogłam nic wymyślić ... Każdy pomysł miał w sobie jeden mały defekt,przez który plan mógłby się nie udać.
Orhan spał słodko w swej kołysce. Było późne południe. Do mej komnaty wpadały letnie promienie słońca.
W Wenecji lato było moją ulubioną porą roku. Zawsze chodziłam wtedy nad rzekę. Uwielbiałam wpatrywać się w niezmąconą taflę wody. Przyglądałam się swemu lekko zniekształconemu odbiciu i marzyłam... Marzyłam o przyszłości... O mężu, gromadce dzieci biegających po całym domu... o rodzicach wspierających mnie w każdej sytuacji...
Od wspomnień zaszkliły mi się oczy. Szybko otarłam łzę spływającą po mym policzku. To nie czas na łzy. Prawie odzyskałam miłość mego życia, czego więcej mogłabym chcieć?
Rozległo się pukanie. Do komnaty weszła niska kobieta, o przyjaznej twarzy. Od razu ją rozpoznałam. To Fahriye Hatun- służka Sułtanki Safiye.
- Witaj, Fahriye- odparłam nie będąc pewna, w jaki sposób mam się do niej odnosić. W końcu to przeze mnie plan Safiye się nie powiódł.
-Sultanin- zaczęła.- Sułtanka Safiye chce cię widzieć.
...

View more

...

Zapadał zmierzch. Słońce chyliło się ku linii widnokręgu. Wraz z mym ukochanym synkiem spacerowałam po ogrodzie. Nie mogłam uwierzyć, że Orhan ma już miesiąc... tak szybko urósł. Jeszcze całkiem niedawno wykonywałam rozkazy Sułtanki Safiye. Och, ciekawe jak się teraz miewa. Wiem, że po tym jak zniweczyłam jej plan mnie znienawidziła... Mimo to, wciąż jest dla mnie jak matka. To ona zabrała mnie z Targu Niewolników, wychowała, zapewniła wyżywienie i dach nad głową. Traktowała mnie jak własną córkę. Choć w jej przypadku nie jest to trafne określenie... Swoją rodzoną córkę,Sułtankę Mihrimah, wydała za starszego od niej o czterdzieści lat gubernatora jednej z osmańskich prowincji...
- Neslihan Hatun - z rozmyślań wyrwał mnie kobiecy głos.- Zaczyna się robić późno, wracaj do komnaty. Wieczory są chłodne, chyba nie chcesz, by nasz Książę się zaziębił.
- Nesayem Hatun!- krzyknęłam.- Nie zapominaj przed kim stoisz! Jestem Sułtanką! Matką jedynego syna Władcy! Dobrze wiem, co jest dla niego dobre!
-Dobrze... Pani- dodała wyraźnie akcentując ostatnie słowo.
Rzeczywiście, zaczyna się robić zimno- pomyślałam poczym skierowałam się w stronę pałacu.
Przechodząc przez harem zobaczyłam, jak jedna z dziewcząt przygotowuje się do alkowy. Była piękna. Miała długie, kasztanowe włosy, wydatne usta oraz zielone, kocie oczy.
Ciekawe, która to już w tym tygodniu... codziennie przez alkowę przewijają się coraz to nowe niewolnice... Miałam tego dość, co prawda wiedziałam, że Sułtan może mieć wiele kobiet, ale ja nie miałam najmniejszej ochoty się nim dzielić.
Dzisiaj to ja przekroczę Bramy Raju... o ile Derviş zechce mnie widzieć. Zastanawiałam się nad tym przez dłuższą chwilę. W końcu zebrałam się w sobie, włożyłam najpiękniejszą suknię i z synkiem na rękach pomaszerowałam w kierunku Złotej Drogi. Po chwili dotarłam pod komnatę mojego ukochanego...
-Marszałku...
-Neslihan Hatun? Coś się stało?
Już miałam mu przypomnieć, że nie jestem zwykłą hatun, ale to nie był czas na kłótnie z szambelanem.
- Ja i Şehzade chcieliśmy po prostu spotkać się z Padyşahem...- powiedziałam wpatrując się wyczekująco w mężczyznę.
-Dobrze, zapowiem was.
...

View more

Trudno jest wejść na szczyt, a jeszcze trudniej jest się na nim utrzymać...

Jestem tą, która zstąpiła ze szlachetności. Zakazanym kwiatem Sułtana Dervişa...
Ja, Neslihan... Niewinna Wenecjanka o imieniu Anita. Porwana z rodzinnego domu w wieku lat dwunastu. Sprzedana na Targu Niewolników za cenę niższą niż za suchy chleb...
Wierna służąca swej wybawicielki Sułtanki Safiye. Ta, która przez siedem lat uczyła się nowego języka, zasad i zwyczajów panujących w Imperium Ottomańskim...
Moja niewinność zmieniła się w determinację, strach w odwagę, a uroda w śmiercionośną broń. Mym celem stało się zniszczenie Sułtana Dervişa. Jestem pionkiem w grze, z której tylko jedna strona może wyjść zwycięsko...
Ja, Piękność o anielskim uśmiechu, miałam pchnąć Padyşaha prosto w szpony Azraela... Lecz jak mogłabym otruć osobę, która nadała mojemu życiu sens? W imię miłości sprzeciwiłam się wszystkim. Teraz liczył się tylko on- Władca o oczach ciemnych jak bezgwiezdna noc. Był przystojny, umięśniony... To w jego ramionach odnalazłam szczęście i spokój. Wydałam na świat jego pierwsze dziecko- Şehzade Orhana.
Nie wiem, co takiego stało się między nami. Ani dlaczego Derviş zapomniał o mnie... Przestaliśmy się widywać... Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawialiśmy... Stałam się dla niego niewidoczna...
Na życie mego jedynego dziecka przyrzekam, że go odzyskam! Zniszczę każdego, kto stanie mi na drodze! Ja, Neslihan... W imię miłości zrobię wszystko... Nigdy się nie poddam! Teraz stawię czoło mym lękom, by wejść na szczyt...

View more

Language: English