ooo i to ile razy! na Zielonej Mili zawsze ryczę. na Tytanicu, ale już znam go na pamięć i umiem się opamiętać :D "Jak w niebie", "Requiem for a dream" też mega mną wstrząsnęły. przyznaję, jestem płaczką jak się wczuję i skoncentruję na filmie.
uwielbiałam bawić się w rodzinę. zawsze byłam matką, miałam gromadkę dzieci i gotowałam im niewidzialne obiadki xD zabawa w chowanego też była spoko :3 kiedyś jak bawiliśmy się na osiedlu, to w tym czasie poszłam na obiad, a jak wróciłam, okazało się, ze wygrałam xdd byłam chłopaczarą, często wchodziło się do baz na drzewach, grało w nogę, skakało przez płoty i wisiało na trzepakach. co jak co, ale dzieciństwo to ja miałam udane c: