No to mamy ten sam problem :c ludzie są czasami świetnymi towarzyszami, a równocześnie nie baczą na otoczenie. Smutne to trochę jak osoba, do której się przywiązałeś daje Ci kopa nie tylko w tyłek jak i w serce.... :c
Z takimi rzeczami ze względu wspomnień i własnych przeżyć staram się być baaardzo ostrożna, jednak coś tam się we mnie dzieje, może to nie zakochanie, ale z pewnością jakieś zauroczenie bądź fascynacja.
To zależy do jakiego "stopnia" poznania doszliśmy. Osoby, z którymi tylko krótko rozmawiam i nie mamy wspólnych znajomych itp szybko zapominam, jednak osoby, które jakoś zaistniały w moim życiu to jestem przekonana, że zapamiętam ich do końca życia. :)
Od małego chciałam być tak dobrym człowiekiem jakim był mój dziadek, teraz mija 2 lata od jego śmierci, ale nadal staram się być taka jak on, bo był dla mnie bohaterem, ostoją, wsparciem i pomocą.
Na chwilę obecną absolutnie nie, ale gdyby ten ktoś zabił/poważnie zranił kogoś mi bliskiego, to myślę że w przypływie szału mogłabym się dopuścić nawet tego :c