Dzisiejszy dzień zaliczam do jednych z najlepszych. Od rana sama w domu, trochę posprzątałam. Potem zaczęłam się ogarniać i czekałam na Wicie. Pojechałyśmy do Adama, ale jednak zmieniły się plany i pojechałam z Wicią i Piterem na grilla do Jacka. Po północy wróciliśmy, ale coś nas zniechęciło, więc wzięliśmy swoje %% i powędrowaliśmy na 3 stycznia. Jest godzina 5:15 i właśnie wróciliśmy :)
To dopiero drugi dzień, a wy już pytacie jak mija majówka... Wczoraj byłam u Martyny, gdzie była Sandra. One poszły na zdjęcia, a ja wzięłam Lucy i biegałam sobie z nią. Potem poszliśmy po Młodego i na próbę do Insomnii. Dzisiaj jest grill u Adama, ale pogoda chyba zepsuje wszystko, a po drugie nawet nie chce mi się iść. W sobotę idę na imprezę, więc w niedziele będę odpoczywać :D Jak będzie wolne, bo matury to jeszcze nie wiem co będę robić :)