1. Przeczekuję. 2. Jeśli dół jest za duży by przeczekać wchodzę w analizę problemu i zwykle pomaga. 3. Jeśli dół jest zbyt duży by się go pozbyć przeanalizowaniem go rozmawiam z osobą, której ufam by poznać inną perspektywę. 4. Jeśli nie działają powyższe trzy punkty wnoszę problem na terapię, przegaduję go tam i zwykle to już pomaga. Oczywiście punkty od 1 do 4 są przeplatane aktywnością fizyczną, przytulaniem, pasją, itp... 5. Natomiast jeśli żaden z powyższych punktów nie pomaga i dół nadal się utrzymuję to mówię o tym na wizycie u psychiatry i albo jakoś się nad tym zastanawiamy albo wchodzą leki.
Zdecydowanie lepiej. Nadal mam burdel w głowie i po to chodzę na terapię żeby go posprzątać ale jeśli chodzi o objawy typowo chorobowe to na szczęście ustąpiły. :)
Jem kanapkę z masłem, czosnkiem, szynką i żółtym serem.
Czy zdarzyło Ci się, że jakaś łajza "przypadkiem" zaprosiła Cię do znajomych na Facebooku, tylko po to, aby stać się później upośledzonym socjalnie, namolnym typem, któremu w praktyce się po prostu podobasz, a on nie umie inaczej, więc bawi się w tego typu "zbiegi okoliczności, licząc, że coś to da?
Oczywiście, że usunąć wszystkie socjal media. Nawet tych 10 milionów by mi dawać nie musieli. Bo mam nadzieję, że mówimy o socjal mediach a nie o społecznościach w sensie ludzi, z którymi na co dzień tworzę społeczeństwo w różnych konfiguracjach i sytuacjach?
Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się pojechać w góry, by się wspinać?