Widzę, że już jakiś czas minął od Twojego pytania, ale mam nadzieję, że chociaż teraz będę w stanie pomóc. Był czas, kiedy mi to nie przeszkadzało. Lubiłem kwiaty, więc było mi miło, a w mojej głowie nie było stuprocentowego łączenia tego dnia z kwestiami genderowymi. Później było o wiele gorzej, zwłaszcza kiedy nasiliła się dysforia, gdy byłem już nastolatkiem - bardzo często odmawiałem przyjęcia czegokolwiek, mówiąc, że tego święta nie obchodzę albo że nie jest dla mnie. Zdarzyło mi się też nie przyjść do szkoły z powodu 8 marca i chociaż czułem się, jak gdybym uciekał, mimo wszystko było mi lżej, że nie muszę nikogo konfrontować. Wszystko zależy od tego, na ile się czujesz. Jeśli w tej chwili niepójście jest dla Ciebie jedyną opcją - nie idź, ale - jeśli nie pójdziesz (bądź nie poszedłeś, skoro było to miesiąc temu), obiecaj sobie, że za rok zrobisz coś innego. Nie musi być to od razu konfrontacja z ludźmi, ale może np. znów nie pójdziesz, tylko zamiast mówić o tym, że to z tego powodu, zrób coś, co ma potencjał zminimalizować albo w ogóle nie wywołać dysforii. Jeśli masz w szkole kogoś bliskiego, kto o Tobie wie, porozmawiaj, żeby dzień kobiet w szkole Cię ominął. Albo idź w inną stronę i powiedz, że chociaż Twoje koleżanki lubią dostawać kwiaty, dla Ciebie dzień kobiet jest o uszanowaniu prawa do wyboru i nie trzeba wciskać nikomu nic na siłę. Mam nadzieję, że w tym roku Ci się udało i że kolejny będzie lepszy!
View more