Nie czujesz się trochę źle z tym, że nieco zaniedbujesz przyjaciela? Że w ogóle nie rozmawiacie itp... ?
Bardzo dużo czasu spędzamy razem, on przychodzi tutaj bo chce mnie wspierać i to jest bardzo miłe z jego strony. Staram się odzywać, ale mam świadomość, że on nie zawsze mnie rozumie. Leonel mi tłumaczył, że mówię w sposób bardzo zdezorganizowany, chaotyczny i prawie niezrozumiały. Na szczęście w przyjaźni słowa nie są niezbędne do porozumienia. Ja ogólnie czuje się bardzo źle...
Severus przyszedł dzisiaj, ale prawie nie rozmawialiśmy...bo ja...ciężko się chyba ze mną porozumieć. Wiem, że spędzają razem dużo czasu, pewnie uzgadniają jak będą się zachowywać w Hogwarcie.
A nie sądzisz, że gdybyś był osobą w pełni zdrową, nie słyszałbyś tych wszystkich głosów?
To akurat nic wielkiego...ja się już przyzwyczaiłem. To wcale nie znaczy, że jestem chory. Leonel na pewno wie, że jestem zdrowy, przecież jest dobrym specjalistą, wziął mnie do szpitala, żeby przekonać Alayę wynikami badań, że jestem zdrowy i zupełnie nic mi nie jest.
A co w swoim życiu uważasz za największą porażkę? I gdybyś mógł cofnąć czas co byś zmienił?
Myślę, że sam jestem swoją największą porażką i powinien umrzeć dawno temu. Właściwie to nigdy nie powinienem się urodzić. Najgorsze jest to, że nie mam już sił, że już dłużej nie potrafię. Myślałem, że sobie poradzę, że dam radę, ale chyba już nie mogę tego kontrolować. Nie wiem co by zmienił...czegokolwiek bym nie zrobił...to nic albo niewiele by zmieniło.
Bierzesz sobie do serca to co mówią głosy, czy tylko je słyszysz ale ignorujesz?
To zależy. Nie potrafię tego ignorować. Gdy to jest szum, wiele głosów nałożonych na siebie to jest mi trochę łatwiej bo nie rozróżniam konkretnych słów. Jednak gdy jest to pojedynczy głos to jest o wiele trudniej i zawsze bardzo biorę to sobie do serca.