Myślę, że to w jakimś tam stopniu ma jakiś wpływ. Bo np. idziesz sobie ulicą i idzie jakaś dziewczyna, blondyna. Wymalowana, wypudrowana, różowa szminka i różowy cień do powiek. Różowa bluzka, biała miniówka i obcasy. Pomyślisz sobie "plastik". A znowu idzie sobie przed Tobą jakiś chłopak ubrany w rurki, białe trampki, jakaś tam zielona jaskrawa koszulka. Włosy a'la Justin Bieber. Pomyślisz sobie "pedał". Tylko znowu to zależy od spostrzegania człowieka, ja znowu jakieś szczególnej uwagi na to nie zwracam, chociaż niektóre ubiory rażą w oczy. Ale znowu to mogą być pozory, bo w środku człowiek może być naprawdę w porządku.
To jest nasza podświadomość. Człowiek powie sobie "będzie lepiej, będzie dobrze", zaczyna w to wierzyć, zauważa że jest lepiej, a tak naprawdę wmówił sobie że jest i w to wierzy. A tak naprawdę jest tak samo jak przed tymi słowami. Ale czuje się lepiej i zauważa zmiany.
Moim zdaniem każdy ma wady, ja i Ty. I moi znajomi i Twoi znajomi. Każdy ma coś takiego co można by było polepszyć, ale nie aż tak że byśmy byli idealni. Ja nie wierzę w ideały. Każdy ma w sobie jakieś "niedociągnięcia".
Tolerancja dla mnie jest czymś naprawdę miłym, fajnym i czymś pięknym. Tolerujemy coś czy kogoś takim jakim po prostu jest. Możemy tolerować np. czyjś ubiór, a nawet kolor skóry. No ja akurat jestem tolerancyjna, mi nie przeszkadzają osoby czarnoskóre, akceptuję ich takimi jakimi są. Też nie przeszkadzają mi geje, czy lesbijki. Akceptuję ich, bo oni mają prawo "kochać inaczej" . Tolerancja to inaczej akceptacja i uważam, że ona jest niezwykle ważna.
Fan - to osoba, która wielbi kogoś za coś co robi. Kocha to co robi i jest ta osoba naszym autorytetem, przykładem. Kocha oglądać na to jak to robi, śledzi jego historię i jest na bieżąco, podziwia tego człowieka za jego dokonania.
Wydaję mi się, że nie. Jak zwalczasz smutek smutkiem to dochodzą kolejne emocje, ale nie pozytywne. Dołujesz się jeszcze bardziej, bardziej pogrążasz się w smutku. Jesteś bardziej przybity i nie do życia. Wydaje mi się, że nie należy smutek zwalczać smutkiem.
Czy macie nieraz wrażenie, że Twoje życie jest podobne do filmu, serialu? Że wszystkie postacie wokół Ciebie to tylko aktorzy, udający bliskich, a tak naprawdę jesteś w centrum telewizyjnego show?
Tak, ja mam takie wrażenie. Poznałam wiele ciekawych osób, miałam tylu przyjaciół którzy się odwrócili, Mam wspaniałe przyjaciółki, i do tego wspaniałego brata. Były problemy rodzinne i małe przejścia, była pierwsza i niewłaściwa miłość. Do tego wiele wspaniałych wspomnień ale też cierpienia... Mój serial jeszcze się chyba rozkręca.
To znaczy, że jeśli coś uwielbiamy to to coś sprawia nam przyjemność i radość. Nawet też uszczęśliwia. Nawet można uwielbiać coś co nas uspokaja, coś co jest dla nas afrodyzjakiem. Uwielbiać coś - co bardzo lubimy. Co daje nam przyjemność.
Niekiedy tak, nieraz powiem otwarcie a nieraz nic nie powiem, będę milczała. Wiesz, ze mną to różnie bywa, to zależy też w jakiej kwestii. Bo ja nieraz coś powiem, a nieraz po prostu trzymam język za zębami.
Poczułam przerażenie, myślę, że te słowa mówią o tym, że chcemy ruszyć, ale stoimy pomimo tego w miejscu. Że nasze starania, życie - to kiedyś się skończy. Że to wszystko jest na marne, bo to wszystko i tak dobiegnie końca.
Osoby inteligentne podchodzą do życia poważniej i ostrożniej. A głupie robią to w sposób taki, że nie patrzą na konsekwencje i idą z podejściem "będzie co będzie" i tyle. Nie przykładają się do pracy, a znowu osoby bardziej inteligentne podchodzą do tego z rozwagą i myślę że to w jakimś stopniu jest lepsze. Z dokładnością wychodzi lepiej, choć nie zawsze. Też myślę że to też zależy od człowieka i jego osobowości
Lubię w nich uczestniczyć, jeżeli chodzi o spotkania rodzinne ze strony mamy. A wyglądają tak, najczęściej są u nas na działce bądź u babci. Jest grill bądź ognisko, robimy kiełbaski i siedzimy przy stole, rozmawiamy, śmiejemy się. Tańczymy i śpiewamy.