Bo wtedy ten duch podobno się wkurza, że budzisz go. Dużo w necie się tego naczytalam, ale to pewnie bardziej była moja podświadomość :/ Przynajmniej nauczyłam się kontrolować sny.
Wywolywalam duchy z koleżankami i w połowie tego wszystkiego się osrałyśmy xd a jak się już zaczyna, to pod żadnym pozorem nie można tego przerwać.. No ale dobra, stwierdzilysmy, że przecież to bzdura. Później każda wróciła do swojego domu, no i się zaczęło.. Czułam cały czas kogoś obecność. Ukladalam włosy w łazience i nagle szczotka sama spadła, miałam sny cały czas o tym że demon zabija moich rodziców, budzily mnie w nocy głosy, które słyszałam we śnie.. po kilku miesiącach dopiero się to skończyło.
Czy wychodzisz z założenia, że ''bez cierpienia nie rozumie się szczęścia''? Czy coś, co jest dojmujące i dostarcza nam bólu, podsyca lęki, może czegoś uczyć, uszlachetniać nas? Jak się do tego odniesiesz?
Jaki masz stosunek do ezoteryki? Wierzysz w zjawiska paranormalne? Co sądzisz o duchach, magii, wróżbitach? Myślisz,że mają prawdziwy dar, czy też są to zwykli naciągacze? Masz jakieś doświadczenia związane z duchami?
nie wiem czy można to nazwać rozmową xdd
jak byliśmy u Pani Hubar to dziewczyna za mną (ode mnie z klasy) dostała stypendium i pytałaś się jej za co dostała :D