Ja chyba też. Właśnie przyszła do mojego pokoju mama, objęła mnie i powiedziała, że docenia to, co robię i nie powinienem czuć się niewystarczająco dobry. Trzeba się otrząsnąć z tego przewrażliwienia.
Z tego, co widzę, to zaczynam od deski do momentu aktywowania się mięśni głębokich rdzenia, po czym wykonuję dwie, trzy serie pierwszego ćwiczenia z 50%, 75%, ewentualnie 90% na sześć, cztery, może dwa ruchy i to chyba tyle poprzedza właściwy trening.
"Zbłądzić jest rzeczą ludzką, lecz szatańską w swoim błędzie trwać". Świetne :)
Dziękuję! Po prostu pomylić się może każdy, a kiedy chce to naprawić, to można mu to wybaczyć. Najgorzej, jak ktoś uparcie powtarza swoje pomyłki i nie chce przyznać, że trzeba coś zmienić.
Pewnie tak, ale tata ma taki stosunek do wszystkich. Lepiej według mnie siedzieć cicho, i tak nic nie ugram na podnoszeniu głosu. Ja nawet nie umiem za bardzo krzyczeć ani się wykłócać.
Oczywiście. Niestety moi rodzice mają nawyk generalizowania, a jak zaczynam mówić, że każdy jest inny, to od razu jestem uciszany i uznaję, że nie warto się odzywać.
Ze mną się chyba nie tak łatwo prowadzi rozmowę. Mój tata uważa, że dziewczyny raczej nie rozumieją słów, których ja używam. Nie wiem, dlatego wolę się upewnić.