@DavutRP

✃ Deryâ-Nur Sultân ✃

Ask @DavutRP

Sort by:

LatestTop

✃ Deryâ-Nur Sultân ✃
Minęło już wiele długich dni a podróż moja i Orhana do stolicy świata wydawała się nigdy nie kończyć. Egipt leżał dość daleko, droga była wiec okropnie długa. Trwała wiele dni i nocy, przynosząc chwile radosne, jak i trudy, które dzielnie znosiliśmy. Żadne z nas się nie skarżyło. Przecież tego właśnie chcieliśmy! Wyrwać się wreszcie z tego wiezienia, rozwiązać sznury samotności, które spętały nasze dłonie, odnaleźć swą drogę ku wolności... Dlatego znosiliśmy wszelkie niedogodności. Jednak nareszcie koniec z tym. Kres naszej wędrówki nastał, bowiem byliśmy na miejscu – w Stambule, stolicy świata. Najpierw zwiedziliśmy miasto, o którym słyszałam tyle wspaniałych opowieści, a potem musieliśmy się gdzieś zatrzymać. Stolica rzeczywiście była niesamowita, wszystko mnie w niej zachwycało. Znaleźliśmy z Orhanem nocleg, a dopiero później mieliśmy zastanowić się co dalej powinniśmy uczynić. Ja nadal się nad tym zastanawiałam. Noc nastała już dawno. Leżałam w ciemnym pokoju, sama ze swymi myślami. Nieopodal mnie spał Orhan, którego miarowy oddech docierał do mych uszu. Świtało, a ja nadal nie mogłam oddać się w objęcia Morfeusza. Byłam podekscytowana, nie mogłam doczekać się, kiedy wreszcie poznam resztę mojej rodziny… Nagle, zdecydowanym ruchem odrzuciłam koc, którym byłam przykryta i stanęłam na równe nogi. Cicho ubrałam się w wygodne rzeczy i opuściłam pomieszczenie, aby nie obudzić brata. Wyruszyłam na spacer, uśpionymi uliczkami Stambułu, jeszcze nie wiedząc, co przyniesie mi przyszłość…
//Wybaczcie za tą długość ;c

View more

Related users

✃ Deryâ-Nur Sultân ✃
✦ Noc. Cicha, spokojna noc. Wszyscy pogrążeni są w objęciach Morfeusza. Wszyscy, ale nie ja. Nie potrafię zasnąć. Zbyt wiele myśli niczym sztorm kotłuje się po mej głowie... Stoję na balkonie, oparta o marmurową balustradę. Wodzę delikatnie palcami po chłodnym marmurze. Delikatny wietrzyk sprawia iż moje rozpuszczone, ciemne włosy wirują z nim w nieujarzmionym, aczkolwiek pięknym tańcu. Wysoko na firmamencie góruje jasno świecący księżyc oświetlający me nieskazitelne oblicze, a także spowity mrokami nocy Egipt, którego widok mam przed oczyma. Egipt. Zwykle tętniący życiem, a teraz jakby uśpiony, wyjątkowo spokojny. Miejsce, które uważałam za dom, choć tak naprawdę nim nie jest...
✦ Noc, cicha, spowita snem i niesamowicie spokojna. Kompletne przeciwieństwo moich myśli, w najlepsze szalejących po mej głowie. Byłam rozbita. Rozdarta. Nie wiedziałam co myśleć. Sama do końca nie wiedziałam kim jestem… Od urodzenia żyję w tym pałacu, w Egipcie. Ta prowincja to mój dom. Jedyny jaki znam, choć daleko mu od prawdziwego domu rodzinnego. Moja stopa nigdy nie przekroczyła jej granicy. Żyłam tutaj razem z bratem Orhanem, jedyną bliską mi osobą, tak jak chciała tego nasza Vâlide. Kim jestem? Jestem Deryâ Nur Sultân, córka sułtanki Hümâşâh i…?
Hümâşâh Sultân. Tak bliska i obca zarazem. Poznałam swoją matkę, widziałam ją kilka razy… Odwiedzała nas często, gdy mieszkała w Egipcie, a ja i Orhan byliśmy jeszcze dziećmi. Wtedy mogłoby się zdawać, że nawet nas kochała, ale czy na pewno? Jest naszą matką. Jednak o ojcu nigdy nie usłyszałam ani słowa. Orhan także. Vâlide zawsze szybko odsuwała ten temat na boczny tor. Dlaczego? Dlaczego los skazał nas na to, abyśmy znali jedynie połowę swojej tożsamości?
✦ Jestem Deryâ Nur Sultân. Córka sułtanki Hümâşâh, w której żyłach płynie krew dynastii Osmanów. Wnuczka samego sułtana Murda i Sâfiye Sultân. Jedyna córka sułtanki Hümâşâh. Nieślubna córka. Niechciana. Niekochana, odrzucona. Czy zasłużyłam sobie czymś na taki los? Sułtanka z urodzenia, żyjąca gorzej niż haremowa niewolnica...
✦ Wpatruję się w mroki nocy, nadal wodząc palcem po chłodnym marmurze. Staram się uspokoić. Próbuje podjąć jakąś decyzję, jednak nie chcę robić tego pod wpływem negatywnych emocji. Nie potrafię zebrać myśli... Urodziłam się w 1598 roku. Mam lat dwadzieścia. Żyję tu niczym w wiezieniu. Mam skrzydła, a nie mogę odfrunąć. Jak ptak, zamknięty w złotej klatce. Tak też się czuję. Od dwudziestu lat przebywam w niewoli, na którą skazała mnie własna matka. Przymykam na chwilę oczy, a w uszach rozbrzmiewa mi twardy głos mojego brata.
"Czymże zasłużyliśmy sobie na taki los?"
Usłyszałam dzisiaj to pytanie z ust Orhana. Ma już dość siedzenia w klatce. Chce się wydostać na wolność i wzbić się wysoko w powietrze, aby odlecieć. Czy pragnęłam tego samego razem z nim?
✦ Ciąg dalszy: https://justpaste.it/uiic

View more

Language: English