Kotku wybacz mi ze ostatnio nie ma mnie dla nas, że znów przytulam inną, że nie chce odpisać i znów wkurwia mnie świat i zasne z inną i obudze się przy niej.. Nie jednak mam dość was i znów obudze się sam. Wybacz że brak mi cierpliwości i brak mi w tym wszystkim wytrwałości i że znów zranie i znów nie powiem nic złoże tylko jakieś bez sensowne zdanie i nie będę czuć nic kiedy nowy dzień wstanie. Nazwij mnie jak chcesz i nie mam Ci tego za złe kochanie. I myślałem kiedyś że przed jedną uklekne na kolanie i przyniosę do łóżka śniadanie a dziś budzę się i czuje tylko wkurwienie ale jakie to będzie mieć jutro znaczenie. Znów otworze butelkę i zabijając ból wezmę kilka łyków. Na szczęście tylko to zostało z moich nawyków nie wylewam juz krwi nie pamiętam ostatniej łzy. Chociaż chyba właśnie wilgotneja mi oczy.. I jednak pierdole tą butelkę bo tylko będzie gorzej i po jednej następną otworze, bo za błędy pił bym latami a może leżałbym juz gdzieś między robakami. I czuje wstyd gdy znów widzę przeszłość i mijam się tylko z jej oczami. A właściwie to z oczami tych w których tkwi ten marny skurwiel i na sercu zostawił bliznę dziś to trochę dziwne. I wyszedłem się przejść i miało mnie to uspokoić,więc czemu znów uderzam pięściami o ścianę. Podobno miałem mieć na to wszystko wyjebane a dziś czuje tylko złość i wstyd. Obiecałem nie jedno ale znów wyląduje u innej w ramionach. Czytając to myślisz co za palant i nie mylisz się wcale. Widzę że znasz mnie doskonale. Miał być porządny tekst a tylko znów wylałem swoje żale i czuje się tak stale, znów wspólne zdjęcia spale i nie mów nic kiedy znów się miniemy a może w końcu o tym zapomniemy..