Kiedy koń sie spłoszy, zaczynam panikować i nwm co mam ze sobą zrobić. Bardzo się wtedy stresuję, zaczęło się od mojego pierwszego upadku. Wiesz może jak zaradzić stresie podczas jazdy? Jakieś porady?
Ale chodzi Ci o to, że nie wiesz, jak zapanować nad przestraszonym horsiakiem, czy o to, że stresujesz się podczas samej jazdy? Bo nie bardzo rozumiem. Jeśli koń Ci się spłoszy, to nie możesz być przestraszona. Zwierzęta wyczuwają emocje i wtedy Twój stres automatycznie przechodzi na wierzchowca, który myśli sobie w takim momencie "Oja, ona też się boi, czyli coś faktycznie coś jest nie tak, zaraz nas coś zeżre, muszę uciekać okurde, umrę, okurdeokurdeokurde". W tym wypadku musisz po prostu głęboko oddychać, siąść mocno w siodło, i, delikatnie działając wodzami (nie szarp, Broń Boże, przyniesie to zupełnie odwrotny skutek) naprowadzić konia na koło i stopniowo je zmniejszać. Zwierzak będzie zmuszony do zmiany chodu, bo się po prostu nie wyrobi. Jeśli stresujesz się samą jazdą, wiesz, że to wynika tylko ze strachu przed upadkiem, a nie ze względu na np. Nieprzyjemnego trenera, to radzę wziąć kilka lonży. Mi kiedyś baardzo pomagała jazda z zamkniętymi oczami. :) Btw, kiedyś już pisałam o upadkach z koniucha: http://ask.fm/Feliasz123/answer/125385332122
Houston to gawron. Został znaleziony przeze mnie i moją koleżankę, ranny, wychudzony i chory. Kiedy wspólnie z garstką znajomych niosłam go przez miasto owiniętego w kocyk (ze względu na szpony) do weterynarza, miny przechodniów wyrażały oburzenie i w pewnym stopniu obrzydzenie... "Nie dotykaj tego, dziecko, jeszcze się czymś zarazisz". Żyję jeszcze, więc się nie zaraziłam. Nikt nie podszedł, nie zapytał (z wyjątkiem jednej kobitki. Ale ona tylko chciała zrobić zdjęcie) Nikt nie chciał pomóc.Smutne. Jeśli nie potrafimy podjąć opieki nad braćmi mniejszymi, to jak mamy opiekować się sobą nawzajem...?A tymczasem: Litaj moja ptaszko. Mam nadzieję, że jeszcze żyjesz.
Marek. Warda. Wardziocha. Pedofil. Blondyn. Chodzisz ze mną do klasy. Masz grzywkę. Nosisz rurki. Dzisiaj miałeś czerwone ;0; Przyjaźnisz się z Agatą. Grasz w nogę. Dłuuugo grasz :p Dobrze grasz. Barcelona, Messi i te sprawy :) Kiedyś (w czwartej klasie) chodziłeś z... :D Podobają Ci się moje rysunki, wiem o tym :p Bo ciągle Ci muszę rysować. Owce. Krowy. Ludzi na krowach. I na owcach. Kiedyś Ci LM10 rysowałam, wyszedł niepodobny. Siedziałam z Tobą. W piątej (?) klasie. W drugiej ławce. Bo jesteś niski. Niższy ode mnie. O 3 centymetry :p Doszedłeś do nas. W trzeciej klasie. I wszyscy myśleliśmy, że Ola to Twoja dziewczyna xd Bo przyszliście w krótkich odstępach czasu :D Śmiałeś się kiedyś z Igora. I jego maniery śpiewania. Na angielskim. Pamiętam. I Ci tego nie wybaczę. Ale masz Scarlett na telefonie O.o Ogólnie z całych lemONów to się nie nabijasz. I masz szczęście :p ________________________________________ Więcej nie wymyślę, wybacz. Masz tutaj zdjęcie Ciebie z Enią grzebiącym sobie w tyłku :)
Hmm.. Pod tym względem to faktycznie ciężko mnie "złapać".. Nie mam ani Facebooka ani żadnego portalu tego typu. Ale tak sumie, to opcje są dwie:¤ Jeśli masz Instagrama, to problemu nie ma. Możemy pogadać na direct. Mój login @_.nikko.__¤ Jeśli nie masz, to niestety pozostaje tylko ask. Ty możesz wysyłać mi wiadomości tutaj. Ja mogę obiecać, że żadnej nich nie udostępnię.
NIKOLA !!! BRAWO !!! 1 MIEJSCE W KURATORYJNYM !!! GRATULUJE NIKKO :p :d
Ta, dziękówa. Jesteś piątą osobą, która się cieszy i mi gratuluje w ten sposób. Poza tym: co się tak wszyscy jaracie? To ja będę mieć stypendium 150 zl x 10 a nie Wy xd
Jak reagujesz, gdy ktoś śmieje się się z jazdy konnej lub z Ciebie, z faktu uprawiania właśnie tego sportu? Ignorujesz zaczepki, odgryzasz się, a może tratujesz to wszystko z dystansem i śmiejesz się razem z tą osobą?
więc Niko :P Nikola - zdrowia, szczęścia, pomyślności radości itp :P sukcesów w ujeżdżaniu koni :D w nauce i w tym polonistycznym konkursie . Lemoniady i więcej koncertów Igora ;) chłopaka :D i spełnienia marzeń :D !!!!
Aha :") Hajduchnę w zoologicznym jakiś dupek zaciążył, ale, że bał się odpowiedzialności (bo to wtedy jeszcze nieletnia dziewoja była) to zostawił biedną kobitkę na pastwę losu... Dziewczyna załamana, młoda, całe życie jeszcze przed nią, a tutaj, z brzuchem pod pyszczkiem, brak jakichkolwiek perspektyw... Jeśli oglądałaś kiedyś "Dlaczego ja?" to wiesz, jak to wygląda... Gruz na całej linii. Na szczęście pani z zoologa się nie poznała. Sprzedała mi ją :") Nice się nimi teraz opiekuje. Robi za ojca. Albo matkę chrzestną. Jak kto woli. ____________________________________ Zdjęć nie mam, nie chcę mamci niepokoić. Ale sweet focia Hajdowego pyszczka powinna Ci wystarczyć ^^