Czyżby ktoś się chciał podlizać? Schlebia mi Twój szacunek. Wystarczy tylko porównać mnie i Holmesa. Jak widać granica między Psychopatą a Socjopatą nie jest aż tak wielka.
Jeśli jesteś mistrzem zbrodni to wymyśl plan jak mam się zemścić na koledze (proszę o taką zemstę aby nikt o tym się nie dowiedział i nic mi nie groziło potem ) Zaskocz mnie 👿💎
Nie przeczę, że jestem zaskakujący. Ale praca dla anonima? To nie rozważne. Szczególnie w moich kręgach. Skontaktowanie się ze mną to skomplikowany proceder. Trzeba sobie na to zasłużyć.
- Zarabiam od lat. - Powiedziała spokojnie. - Jako informatyk w jednej z firm. - Powiedziała spokojnie. - A te informacje... Złamałam zabezpieczenia. - Powiedziała dość obojętnie.
W międzyczasie otworzył teczkę, kiedy zobaczył dokumenty nie wziął ich do ręki. Przybliżył je do swojego nosa i zaciągnął się ich zapachem. Świeże informacje, które chłonął zapachem doprowadziły jego zmysły na szczyt wzniesienia, z którego nie chce się schodzić nu podziwiać widok. -Masz moje zdolności - raczył zauważyć, co do tego nie miał wątpliwości - Zabezpieczenia... Kiedyś to ćwiczyliśmy - wzdrygnął się na myśl o dawnych czasach - Którego rządu? Wyjaśnij - w tym czasie odstawił teczkę na blat biurka nie spoglądając tylko i wyłącznie na nią.
-Skąd te informacje jeśli mogę wiedzieć.. I to nie było pytanie - Spojrzał na teczkę i wziął ją do rąk. Swoimi palcami dokładnie dotykał jej jakby chciał wyczytać wszystko jednym dotykiem. Kiedy wspomniała o pracy nie zaprzestał patrzeć na teczkę to na swoje palce, które po niej krążą. Jego wzrok jak i cała postura wydawały się być nieosiągalne w tym momencie, wyglądał na zamyślonego. -W końcu będziesz zarabiać. Jaka to praca? - odrzekł wciąż spoglądając lodowatym spojrzeniem w teksturę szarej teczki.
Nie bardziej niż Ty. Robisz się jeszcze bardziej nudny niż zazwyczaj. Omijanie wzmianki o Moranie... Sprytne, ale zgubne. C.A.M.
Zgubna jest dla Ciebie rozmowa ze mną. Krążysz, mącisz i sam nie wiesz czego chcesz. Ty również nie odpowiedziałeś na moją zagadkę. Nawet nie starasz się być nudny, jesteś taki.
Ależ dlaczego? Lubię, jak psuję czyjeś marzenia. Po tym, jak wyciągnę z Ciebie kawałek jelita zostawię Cię na parę minut przyszpilonego do kaloryfera. Może poczekamy razem na Morana? Czy on bez Twojego rozkazu nie może nawet zawiązać sznurówki? C.A.M.
Sądziłem, ze jesteś bardziej nowatorski. Wiesz... Wyobrażam sobie to wszystko i jakoś nie przekonuje mnie to. Jakbym czytał książkę, w której wiem co wydarzy się za moment. Od razu wyrzucam takową w ogień. Wolę widzieć jak kartki pochłania ogień, a proch jest jeszcze bardziej bezużyteczny niż był. Ty też taki jesteś. Bezużyteczny.
Powodzenia życzę. *sarknął pod nosem, przypominając sobie dawne czasy kiedy chciał dla niej dobrze a ta była rozkapryszona nastolatką* Ale do rzeczy Izzy.
Są bezmyślni. Nie używają mózgu. Dlatego są też bezużyteczni ale przydają się. Idealne pionki do gry. Steruję nimi, nie wiedząc nawet o tym. Ludzie zachowanie prawda? Być podporządkowanym komuś, większej sprawie.
Bycia nudziarzem nauczyłem się od Ciebie, James. Na mieście mówią, że jesteś... Mądry. Łżą jak psy. Jaka szkoda. Niedługo z Tobą skończę, a na sam koniec będziesz błagał o litość. Wiesz, że zawsze chciałem być chirurgiem? Może spróbuje na Tobie? C.A.M.
No i w końcu jakaś porządne słowa. Powiedz, aż tak długo musiałem czekać na konkrety? Długo Ci to zajęło ale moja cierpliwość przeważa. Jak zawsze. A plany wobec mnie zostaw sobie dla siebie. Uh... Nie psuj mi niespodzianki.