Och, mój drogi. Uwierz mi, zapamiętają moje nazwisko i to na długo. Będę nieśmiertelny jak historia Kuby Rozpruwacza bez potrzeby mordowania prostytutek. C.A.M.
Bez urazy ale mnie zapamiętali na pewno. Od ponad dwustu lat jestem autorytetem dla przestępców. I nadal rządzę tym światem. Jest tylko jedna kwestia. Oni umierają a ja nie.
Oj, daj spokój, James. Ja wcale wbrew pozorom nie robię nic niewłaściwego. Można by rzec, że jestem jak Robin Hood - też zabieram bogatym. Tylko ja nie rozdaje biednym jak tamten imbecyl. C.A.M
I mają Cię za to podziwiać? Nie najlepszy sposób na zapamiętanie. Wielu przed Tobą próbowało, nie wyszli na tym najlepiej. Ale Twoje unikanie sądu.. jest sprytne. W tym jesteśmy tacy sami. Nikt nas nie dostanie i nigdy tego nie zrobi, Magnussen.
Czyżby ktoś chciał mnie zwieść? To nie szyfr.. Nie, nie, nie. Współrzędne całkowicie mi się nie przydadzą anonimie. Dlaczego się nie pokażesz, hmm? Aż tak źle wyglądasz czy najzwyczajniej się boisz..
Pytanie, które trapi każdego. Nie lepiej zapytać "JAK?" Chociaż na nie też bym nie odpowiedział. Trzeba wiedzieć co należy robić na widoku aby inni tego nie zauważyli...
- Zawsze jest tak, jak Ty tego chcesz... no, prawie. - Westchnęła i wstała, podchodząc do okna i patrząc na ogród. - Masz wszystko, czego chcesz na pstryknięcie placami
-I to jest cała esencja. Zgarniam co najlepsze. Rozdaję karty - zamknąwszy oczy przekręcił powoli głową w obie strony unosząc dłoń i słysząc tylko w jego umyśle "Une caresse à ma femme" Rossiniego, wystukiwał w powietrzu rytm palcami kompletnie zanurzając się w fantazji.
Jim... W końcu zdecydowałem, że muszę Ci to powiedzieć. Nie potrafię już dłużej siedzieć w milczeniu. Kocham Cię. - SH
Na kilometr cuchnie fałszywką. Prawdziwy Holmes nie afiszowałby się z anonimowością. Zawsze ma wiele do powiedzenia i nie ukrywa się z tym. DADDY'S HAD ENOUGH NOW.
-Tajemnica nie tkwi w przepowiadaniu przyszłości ale w tym.. - zawiesił głos a jego oczy zrobiły się momentalnie większe - Że robię wszystko aby się stało - wypowiadał te słowa akcentując każdy wyraz - tak jak tego chcę.
Kiedyś śmiało mógłbym powiedzieć, że robił to mój mentor. Niestety mu się.. zmarło. Nie przeczę iż miałem w tym swój udział. Teraz jednakże to JA inspiruję innych. Każdy chce być MNĄ, uchodzić za MNIE. Niektórzy robią to w dość prymitywy sposób. Wszyscy niezrównoważeni psychole wychodzą spod mojej ręki. Stworzyłem ich.
-Lubię wybiegać w przyszłość. Wiem co się stanie i kto zginie, mam wszystko poukładane. Plany są tutaj.. - uniósł dłoń a palce skierował na swoją skroń - Wiem wszystko ale czy Ty już wiesz? Czy wiesz co się wydarzy? Oh... Jasne, że nie. Musisz nauczyć się przewidywać. Przygryzł dolną wargę na tyle mocno, że popłynęła z niej kropelka krwi.
- Tak, masz rację. Zwiodła mnie miłość. Ja naprawdę go kochałam. Szkoda, że to było tylko jednostronne. - Przemknęła oczy i pokręciła głową. - Ale każdy ma uczucia. Nawet Ty.
Jego wzrok zamarł na jej twarzy. -Dawno się ich wyzbyłem - nie chciał przyznać, ze ta ma rację. Nadal chciał, musiał zgrywać poważnego, o stalowej dłoni. Osunął się na fotel i przyłożył dłoń do szczęki gładząc ją przy tym. A w jego oczach pojawiła się ta psychopatyczna iskierka. -Co będzie dalej? - odrzekł przeciągając literki i podnosząc swój głos jak to miał w zwyczaju.
Holmes, naucz ich alfabetu lub coś. Daj im pieniądze na kawę.. I OWE YOU A jedyne co jestem winien to kolejny upadek temu detektywowi. Swoją drogą z tą czapką mógłby wybrać się na polowanie. Może wzięliby go za jelenia jakim jest..