Ask @JimMoriarty_IOU
Previous
🍀
Ugh, ta przemawiająca przez Ciebie zazdrość.
Nie mam ochoty wąchać Twoich bokserek tak jak robi to John w łazience.
People you may like
Milczała przez dłuższą chwilę. Nie mogła narażać życia córki, a pod ochroną Jamesa będzie bezpieczna... - W porządku. - Skinęła głową i westchnęła cicho.
Uwypuklił językiem wewnętrzną stronę policzka przełykając ślinę. Zmrużył oczy i wstał.
Spojrzał na nią z góry.
-Więc zapraszam do domu, Izzy - parsknął po czym wziął swoją czarną teczkę.
Spojrzał na nią z góry.
-Więc zapraszam do domu, Izzy - parsknął po czym wziął swoją czarną teczkę.
- Nie ma ceny? Chcesz mi pomóc z dobroci serca? - Uniosła brwi. - Wow... To coś nowego. - Przyznała i spojrzała mu w oczy.
-Zawsze chciałem dla Ciebie jak najlepiej. Oraz chciałem byś dla mnie pracowała... Pomińmy jednak to - spojrzał na dziewczynkę tak bardzo przypominającą jej matkę - Teraz sama powinnaś mnie zrozumieć.
2 7 2 9 6
2 6 3 2 6
🍺
- Pytanie tylko... jaka jest cena? Może i nadal jestem tą samą Izzy, ale jedno się zmieniło. Bezpieczeństwo mojej córki jest dla mnie najważniejsze. A śmierć Chrisa nie była przypadkowa. - Powiedziała poważnie, automatycznie mocniej przytulając Anabell.
-Chris... - westchnął - Szkoda, że go nie poznałem. Co do ceny.. Wiemy oboje, że jesteś inteligentna ale nie chcę nic w zamian - wyszczerzył się do niej pokazując szereg białych zębów. Założył nogę na nogę i podparł łokieć o oparcie fotelu.
W końcu tamto mnie dotyczy, więc logiczne, że odpowiem. Zawsze odpowiadam... Moriarty.
Usta Ci się nie zamykają.
Jestem ciekaw kiedy ich w końcu użyjesz aby służyły większej sprawie niż popisywanie się swoimi dedukcjami.
John pewnie już czeka.
Jestem ciekaw kiedy ich w końcu użyjesz aby służyły większej sprawie niż popisywanie się swoimi dedukcjami.
John pewnie już czeka.
Realna ciekawostka o tobie?
Ostatnio ktoś próbował rozszyfrować kod, który napisałem do Sherlocka.
On zrewanżował się tym samym.
Szkoda, że tylu poległo na rozszyfrowaniu go.
A właściwie, nie szkoda.
On zrewanżował się tym samym.
Szkoda, że tylu poległo na rozszyfrowaniu go.
A właściwie, nie szkoda.
- Nie robiłoby mi to różnicy, bo wiedza o tym, kto go zamordował, nie zwróciłaby mi go i nie zmieniła faktu, że teraz muszę sobie radzić sama z małą. - Mruknęła i troskliwie wytarła jej buzię. - Cóż... cieszę się, że jeszcze masz się kim bawić.
-Poprawiam "z kim" - na moment wstrzymał oddech i ponownie zaczął swoją wypowiedź - Mogę wyciągnąć do Ciebie pomocną dłoń, jeśli tylko chcesz, córeczko - jego twarz myła kamienna, lodowata ale jego oczy wprost płonęły. Nie z wściekłości czy żądzy mordu ale rodzicielskiego instynktu.
Poproszę cute zdjęcie :3 ? ( Zapraszam do zadawania pytanek. Moja skrzynka świeci pustką )
Majestatycznie tu wyszedłem.
👑
Na co to komu?
Obserwujemy + zdjęcie? :)
Dobry wieczór! Tak nawiązując do przywitań... Czy używając słów ''Dzień dobry'', mówisz to oznajmiając że Twój dzień jest dobry, życzysz komuś dobrego dnia czy po prostu się witasz? Miłego wieczoru, oczywiście.
"Dzień dobry" mówię dopiero wtedy kiedy ten dzień na prawdę był dobry.
Wiecie co między innymi się do tego zalicza?
Oczywiście, że obdzieranie ze skóry i scenariusze ale również wnerwianie Sherlocka.
Zauważyliście, ze kiedy to robi wychodzi z tego typowa wydra, której ukradziono jedzenie spod pyszczka?
Tak to właśnie wygląda.
Wiecie co między innymi się do tego zalicza?
Oczywiście, że obdzieranie ze skóry i scenariusze ale również wnerwianie Sherlocka.
Zauważyliście, ze kiedy to robi wychodzi z tego typowa wydra, której ukradziono jedzenie spod pyszczka?
Tak to właśnie wygląda.
- Nie. Byliśmy razem trzy lata. Został zamordowany, nie chcę o tym rozmawiać. - Powiedziała poważnie i pocałowała córkę w główkę, obejmując ją ramieniem. - No tak... Nadal bawisz się z Sherlockiem? - Uniosła jedną brew. - I jak Twój piesek? Nadal grzeczny, jak zawsze?
-Zamordowany? I to w końcu nie przeze mnie. Zawsze to jakaś ulga, nie sądzisz? - spojrzał jak dziecko bawi się ciastem, miało na usta w czekoladzie - Nadal arogancka.. Nie ma się co dziwić po kimś to musisz mieć - chrząknął i przechylił głowę w bok jak to miał w zwyczaju kiedy kogoś rozszyfrowywał - Ten detektyw jeszcze żyje bo mu na to pozwalam, od czasu do czasu spotykam się z nim aby go wnerwić. Jednak jak zawsze siedzę w ukryciu i mam ludzi robiących co karzę. Od ostatniego razu trochę ich przybyło. Ale niezmiennym jest, że Moran jest niezawodny.. No może w jednym przypadku ale to mamy już załagodzone i nie wnikajmy w to.
5 6 2 4 2 6.
Wiedziałem, że odpowiesz.
Trafne słowo dobrałeś Sherlocku.
Nie musiałeś anonima, domyśliłem się.
Trafne słowo dobrałeś Sherlocku.
Nie musiałeś anonima, domyśliłem się.
💋Za czym tęsknisz najbardziej?💋
7 4 3 7 5 6 2 5
- Nie wiem. - Powiedziała całkiem szczerze i usiadła, sadzając sobie córkę na kolanach i przytulając ją czule. - Wiem, dziękuję. Więc... Jak Ci się żyje? - Zapytała cicho.
-Nie musisz być taka spięta. Możesz wrzeszczeć jak zawsze.. - powiedział do niej arogancko siadając po przeciwnej stronie biurka - Scenariusze, morderstwa.. Nic się nie zmieniło. Nadal jestem najbardziej rozpoznawalnym człowiekiem w świecie przestępczym. A co do małego chochlika.. - spojrzał na małą dziewczynkę - To prezent po jakiejś nocy, hmm?
http://2.bp.blogspot.com/-JC9-rRD4_h4/Ut_XwXejj8I/AAAAAAAAAPU/DFI4XfMlc3k/s1600/sheriarty.gif nikt nie zapomni.
Nikt nie musi.
To wyimaginowana fantazja jakieś pierwszej lepszej kobiety.
Kompletnie bezwartościowa.
To wyimaginowana fantazja jakieś pierwszej lepszej kobiety.
Kompletnie bezwartościowa.
Miłego dnia + gif 💞 Zapraszamy do siebie
- Po prostu stwierdziłam, że będziesz chciał poznać wnuczkę. Jeśli przeszkadzamy, powiedz słowo i już nas nie zobaczysz. - Wzięła córkę na ręce i wręczyła jej duże, czekoladowe ciastko.
-Dobrze zrobiłaś w końcu się pokazując - pokiwał głową - Usiądź.. - wskazał ręką na krzesło i sam podszedł do biurka. Patrzył jak dziecko pochłania ciastko - Jeśli chcesz wiedzieć.. nie śledziłem Cię - mruknął po kilku chwilach głuchej ciszy - Na długo zostajesz?
- A dlacego? - Zapytała cicho, wbijając w niego wzrok ciemnobrązowych oczu. Westchnęła cicho i oparła główkę na ramieniu mamy, nie spuszczając wzroku z tego miłego Pana.
-Cukier szkodzi zębom moja droga - przytaknął głową i wlepił w nią w swój wzrok.
Oberwuję ;-) Poproszę zdjęcie :-)
- Dzim... Ładnie. - Pochwaliła i jeszcze szerzej się uśmiechnęła. - Są ciasia? Ciem ciasio. - Powiedziała, wysuwając koniuszek języka w zastanowieniu i delikatnie go przygryzając.
-Ciasia.. - zaśmiał się pod nosem - Nie wiem czy mama pozwoli. Ostatnimi czasy była przeciwna wszystkiemu - spojrzał na dziecko i po jej minie dostrzegł jej zdezorientowanie - Zapytaj mamy.. An - wstał znowu na równe nogi.
Next