@MadTeaTime

Great Fucking Britain

Ask @MadTeaTime

Sort by:

LatestTop

ICH VERSTEHE NICHT. Kochana, nawet jeśli tym razem mnie obraziłaś tym super-nowoczesnym słownictwem, nie przejmuj się! Ja Ci to wyjątkowo wybaczę. No a teraz dawaj pyska!

Germaniapl4’s Profile PhotoGerman I Niezwyciężony
Patrząc na Wasz język aż dziwne, że nie radzisz sobie ze słowem mającym więcej niż trzy sylaby. Ale widzę zero konkluzji, jakoś to przeżyjemy.

Alice! Kochana moja różo sprzed lat! Rad jestem, że powróciłaś jednak do swego najpierwszego kochanka! Stęskniłaś się za mną, angielska dzieweczko? @-@

Germaniapl4’s Profile PhotoGerman I Niezwyciężony
Zapuszczaj odrosty, bo Ci się perhydrol na czachę rzucił i brnie coraz dalej. Panuje kryzys, wątpię, żeby Twoje dzieci były w stanie fundować tak kosztowne leczenie.
Może Szwajcar.
NAZIGOLD

Related users

Właśnie zapomniałem ci powiedzieć, że sprzedałem cię do burdelu dla Niemców za skrzynkę piwa. -Wręczył jej bilet w jedną stronę do Szwabii.- Także wara z mojego domu! //Nie martw się. Przyszykuję stos, jak za dobrych czasów robiono.

- Twój dom to to kurwa był póki sobie nie oddaliłeś ścianki działowej i nie podłączyłeś kanalizacji do handmadowego bojlero-filtra własnej roboty, który straszy na podwórku bo ani do inzynierki ani designu nigdy nie miałeś ręki.
Ostatnia próba oddzielenia się również spełzła na niczym bo i skarb wspólny i za wygodnie.
Gdyby nie ja i Dylan to byłbyś haggisem w kilcie na dudach.

Ależ kochany mój kwiatuszku! Pozwól się popieścić chociaż po brzuszku! Uwierz ogierowi i chwyć za me wodze, w łóżku będzie gorąco, skończymy na podłodze! A zamiast pieszczot niewinnych, skończymy na macankach wielogodzinnych! *chwyta się jej stopy*

//Aż mi stanął.
- Nie no, brzmi kusząco, jak zawsze.
A nie mógłbyś skoczyć jednak do tego kiosku?
Mycie podłogi Ci oficjalnie odpuszczę bo właśnie robisz to idealnie szurając szmatami i kudłami po podłodze, widzę poprawę.
Ale to pełnego progresu to jeszcze długa droga.

Serce moje, duszo moja, Litwo! *całuje stopy* Uczyń mi ten zaszczyt i zostań moją żoną!

- Uczyń mi ten zaszczyt i zeszmać podłogę pókiś na klęczkach.
I nie rób trzody, ziemniaku.
Skoczyłbyś po fajki, zrobił coś konstruktywnego skoroś już zad przytoczył.
A z tą Litwą to też przegięcie.

Alice! *klęka przed nią* Piękności Ty moja!

- Zaczyna być ciekawie.
Żadnych dzieci, prób ich zrobienia, rzeczy mogących potencjalnie je zrobić i et cetera.
Próbuję chociaż udawać dziewicę.
*Nieśmieszny żart*
- Macicuj sobie w swoim germańskim grajdołku.

Dziś jest Światowy Dzień UFO! Oco chciałbyś/chciałabyś zapytać kosmitę?

I'd use Arthi's diplomacy.
Dziś jest Światowy Dzień UFO Oco chciałbyśchciałabyś zapytać kosmitę

Jeśli byłabyś masełkiem to chciałbym cię rozpuszczać w moich ustach.

//Mam nadzieję, że to nie masówka.
I chcę dostawać więcej takich wiadomości, tho.

Merde! To powiedz mi chociaż ile mam jeszcze czekać na twoją odpowiedź? Albo nie. Nie będę cię pospieszać *pozbierał kawałki zbitego talerza z ziemi kierując się w stronę kuchni w celu pozbycia się* Już idę na ten balkon. Faktycznie trochę ochłone, a nawet bardzo. *wyciągnął z kurtki papierosy*

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
Louis czy Ty doprawdy nie widzisz, że ja jestem absolutnie beznadziejnym przypadkiem wiedźmy, której lepiej jest kiedy rozładuje napięcie seksualne i mus przebywania z drugim człowiekiem raz na jakiś czas, miast udupiać jakiegoś biedaka przy sobie? //Co za altruistyczne podejście // -
Odetchnęła głęboko i odprowadziła Francuza, wpychającego już fajkę w zęby, wzrokiem do balkonu.
Poza tym jedyną i niezaprzeczalną miłością Panny Alice i tak zawsze będzie David Bowie.
//DAVID BOWIE.

*wstał zdenerwowany zrzucając za sobą talerz* Czy ty chcesz żeby przez te twoje zastanowienia wpadł w jeszcze gorszą depresje i codziennie witał cię z myślami samobójczymi pod twoimi drzwiami?! *stanął przed nią wpatrując się głęboko w Angielskie oczy* Ja dobrze wiem że cię to męczy.

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
- Nie, chcę, żebyś poza depresją dostał jeszcze pękających wrzodów, zmarszczek i trwałej impotencji.
Zachowuj się jak człowiek, nie drzyj się, nie tłucz porcelany, bo nie Twoja, trochę szacunku dla cudzego mienia.
I, co najważniejsze, do jasnej cholery nie rób mi tu wywodów i depresyjnych monologów bo i mi zaraz popsuje się humor, a wtedy nie będzie już tak miło.
Napij się tej swojej czerwonej szlury, zapal, byle na balkonie i obejrzyj sobie jakiś swój absurdalny, francuski film, wycisz się, OGARNIJ, a mnie daj trochę świętego spokoju i odpoczynku od mordodarcia.
Understood? -

No dobra. Mam jeszcze jedną paczkę w kieszeni kurtki *wziął się za robienie omletów z jagodami, czego ona nie ma w tej kuchni* No to co. Zastanowiłaś się? *nie odwracał się nawet, po prostu smażył i wpatrywał się w to wszystko oczekując na odpowiedź*

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
- O czym Ty znowu gadasz? Mój mózg jest bombardowany setkami pytań i mało ważnych informacji z Twojej strony, więc nie jestem w stanie zapamiętać każdej drobnostki. -
Oczywiście wiedziała bardzo dobrze o czym on gada i do czego zmierza, lecz dziecięca metoda "ja nic nie wiem, to nie ja" wydawała jej się w tej chwili najbardziej odpowiednia.
Infantylność jednak nie jest jej mocną stroną.

Oj tam. Czasami trzeba trochę przystopować, więc nic się nie stanie. *wyciągnął z lodówki jajka* Z resztą to przeszkadza dość dużej ilości osób. *wyciągnął garnek* //Nic się nie stało xD

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
- Wolałbym, żebyś mi kopcił w domu niż darł się czy dostawał tików nerwowych jak drgawki. Więc z dwojga złego lepiej, żebyś jarał niż wyprowadzał mnie z równowagi. -
No jakież to kochane. Czekała grzecznie i spokojnie aż Francuz odwali swoją robotę i korzystając z chwili rozmyślała nad tymi kilkoma dniami wstecz. Najbardziej wżerało jej się w głowę pytanie czy ten będzie męczył ostatni dość trudny temat.
Niepewność kiedyś ją wykończy, sama chciała teraz zapalić jednego, nawet nieeleganckiego, tytoniowego skręta w krzywej gilzie. Ale wiedziała, że jak dostałaby opieprz i absolutną dezaprobatę ze strony Bonnefoy'a.
Z resztą, papierosy szkodzą na cerę.

Oj wiem *pocałował ją i zszedł na dół by zrobić to co robi najlepiej* Na co masz ochotę ma cheri? *oparł się o lodówke wyrzucając wcześniej fajki do śmieci*

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
Zignorowała jego pytanie wiedząc, że wrzuca jeszcze nie wykończoną paczkę papierosów, nietanich papierosów.
- Czemu wyrzucasz fajki? Nie jestem fanką czadzenia mi w domu i poszarzania firanek, ale nie oznacza to, że musisz od razu rzucać. Ludzie, którzy rzucają fajki źle reagują na odstawienie nikotyny, są cholernie nerwowi i irytujący. -
//6 dni mam to w inboxie.
Przeprzaszaaaaaam, miałam wenę -8//

Tak mam. Tym bardziej jak budzisz się przy cudownej osobie *wstał by zrobić śniadanie* Alice kochanie, zrobisz herbatke? *podniósł ją by spojrzeć bardziej w jej oczy*. Ty robisz lepszą więc.

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
- Nie jestem cudowną istotą ile razy mam Ci...dobra, zrobię. -
Mruknęła już poddając się w tłumaczeniu mu, że wcale nie trafił na nikogo specjalnego a wręcz na jędzowatą wiedźmę uzależnioną od whisky i herbaty. Ale z wariatami się nie dyskutuje.
- Ale ty zrobisz śniadanie, podział obowiązków wciąż nie uległ zmianie. -

*otworzył oczy, na początku z kompletnym brakiem świadomości widział mgłę przed oczami, później wszystko wróciło do normy i zobaczył koło siebie Alice. Pocałował ją, przytulając z uśmiechem na twarzy* Część kochanie. Jak się spało?

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
- Ciepło. Cieplej niż zazwyczaj.
Jak ty to robisz, że od obudzenia się potrafisz się uśmiechać?
Ja muszę choć rozgrzać mięśnie twarzy. -
Porcja ironii od rana, jak się patrzy. Brytyjka podniosła się leniwie i przeciągnęła.
Poranny nieład, cóż, wyglądał u niej uroczo, zaszklone szmaragdowe oczy, rumiane policzki i lekki rozpiździel blond włosów. Miała wiedźma swój urok.

Dobrze... *pocałował ją w czoło delikatnie poogłaszał po głowie będąc szcześliwym chociaż tego dnia działo się dużo nie dokońca przyjemnym rzecz, ale też działy się cudowne sytuację* Bonne nuit *powiedział jeszcze zamykając oczy i idąc spać*

AleksandraKalinowska510’s Profile PhotoLouis Bonnefoy
Otwierając rano ciężkie, cholernie ciężkie powieki najpierw nie dotarło do niej, że obok leży coś żywego.
Dopiero kiedy podniosła się na łokciach i potarła oczy zaważyła coś zalegającego jej w łóżku.
Sprawdziła - jeszcze spał, uśmiechnęła się delikatnie do siebie, wyglądał wcale uroczo.
Położyła blond łeb znów koło niego i czekała aż się delikwent obudzi.

Next

Language: English