Cierpisz z powodu własnego charakteru?
Podobno mój charakter ma 2-3% ludzkości i jest to najrzadszy charakter wśród kobiet. Czy do końca wierzyć testom osobowości nie wiem. Ogólnie jestem bardzo praktyczną osobą i upartą, często stawiam na swoim. Raczej jestem osobą odpowiedzialną, niezwykle oszczędną i mam silne zasady moralne. Potrafię kształtować swoją rzeczywistość, bo z determinacją dążę do wyznaczonych celów. Uwielbiam się uczyć i odkrywać nowe rzeczy, miejsca. Lubię robić rzeczy na 100%, angażuję się w wiele projektów i prowadzę dość ciekawe życie. Ciągle słyszę, że u mnie tyle się dzieje. Z drugiej strony jestem egoistką i dbam o swój interes. To nie tak, że nie pomagam ludziom, bo pomagam.. czasami czuję się jak infolinia pierwszej pomocy, szczególnie na studiach.. ale wśród przyjaciół też. Jednak bardzo logicznie podchodzę do rozwiązywania problemów, co może być wadą. Często nie rozumiem emocji innych osób i mnie po prostu przerastają. Raczej niż emocjonalnie wsparcie bardziej szukam rozwiązania problemów, analizuję. Naprawdę uczę się słuchać ludzi i po prostu dla nich być, co jest dla mnie trudne bo bardziej bym powiedziała zrób to to i to.. i na pewno będzie lepiej. Jestem bardzo mało spontaniczną osobą i wolę mieć wszystko zaplanowane. Dlatego naprawdę nie mam siły dla osób zapominalskich, leniwych, spontanicznych i z postawą mniej wyrąbane będzie Ci dane. Po prostu nie. Z drugiej strony też jestem osobą bardzo szczerą i często mówię dokładnie to co myślę. Co nie jest zawsze najlepszym pomysłem, bo łatwo tak urazić czyjeś uczucia, czego staram się nie robić, ale zwykle przy moim logicznym nie-emocjonalym podejściu mi to nie wychodzi. Z drugiej strony jestem dość lojalną osobą i większość moich przyjaciół znam po 12, 9, 6 lat i naprawdę, jeśli ktoś do tego grona wejdzie, to niezwykle trudno je opuścić. Też kiedyś usłyszałam, że jestem osobą, która trochę spaja grupę ze sobą i beze mnie nie jest tak samo. Chyba rzeczą przez którą najbardziej cierpię oprócz niezrozumienia emocjonalności innych osób i po prostu niechcący je ranię jest stres. Coraz lepiej radzę sobie ze stresem, ale są momenty w których naprawdę przez stres cierpię i potrafię zemdleć, mieć problemy z zasypianiem czy chroniczne rozdrażnienie, czy migreny ze stresu. Czy mam trudny charakter? Pewnie tak. Raczej jestem osobą lubianą i łatwo nawiązuje znajomości. Z drugiej strony zupełnie nie nadaję się do związków i jeśli ktoś uważa, że mam trudny charakter to chyba od tej strony.