To, że umiem słuchać ludzi.
Opiekować się nimi.
Szybko czytać. Wbrew pozorom to jest przydatne.
Oczy swoje lubię.
I teraz włosy.
To, że jestem zaradna i potrafię sobie radzić w rudnych sytuacjach.
Że jestem inteligentna i mądra.
Że potrafię się zmotywować do ćwiczeń.
Lubię swój gust muzyczny i sposób ubierania.
Lubię tę część siebie, która odpowiada za kwalifikowanie ludzi w "lubię" i "nie lubię". Ciężko byłoby bez niej.
Lubię swoją wyobraźnię (no w większości, bo jak mi się w nocy śnią płaczące anioły z Doctor Who to nie jest zbyt wesoło).
Lubie swój brzuch. Niektórzy narzekają, że są grubi a mnie mój odpowiada.
Lubię moją zdolność logicznego myślenia i łączenia faktów. O to to bardzo lubię.
I lubię też to, że mogę się rozpisać lub rozgadać na dowolny temat.
A i lubię w sobie to, ze lubię herbatę.
I jeszcze zaczynam lubić swój tyłek i nogi, mimo tego, że są krzywe......
Jestem jak kameleon. Do każdej grupy społecznej potrafię sie dopasować, aczkolwiek nie czuję się jak jedna z członków tejże grupy...
~Lume
Moje wcale nie drży. Jeszcze tego nie czułam. Nie spotkałam nikogo przy kim mogłabym czuć motyle w brzuchu i owe drżenie serca. Nie było takiej sytuacji, w której adrenalina nie byłaby odpowiedzialna za te sercowe odczucia. Niestety moje życie miłosne jest bardzo ubogie...
~Lume
Jestem w tej chwili na zjeździe wojskowym w Ciechanowcu. Dzisiaj już praktycznie koniec, ale bardzo fajnie się bawiłam. I spotkalam taką mega miłą Panią, której było żal, ze siedze na takim zimnie i dała mi kompot malinowy i winogrona.
SOWA!
Po pierwsze są symbolem wiedzy. Nie chwale się tu jakoś, ale akurat mądra jestem.
Kojarzone są z książkami, zupełnie jak ja. Najchętniej siedziałabym w moim łóżku, piła ciepłą herbatkę i czytała.
Również wolę funkcjonować nocą, jestem jakby pełniejsza energii, bardziej ciekawa wszystkiego.
Są żarłoczne, tak jak ja.
Wydają ponure dźwięki, tak jak ja w większości czasu.
I ten wzrok...
Najbardziej to prowadzić rozmowy twarzą w twarz i nie odwracać przy tym wzroku. Chciałabym umieć niemiecki, tak żeby się już z tym w szkole nie męczyć.
Rysować, szkicować i co tam jeszcze jest, sama lubię grezmolic coś w zeszycie, ale zazwyczaj nie umiem tego ladnie wyrazić.
Ładnie pisać... Wstyd mi, ze brzydko pisze, ale to silniejsze ode mnie.
Gotować makaron. Nigdy nie wiem kiedy jest gotowy i trochę to życie utrudnia.
I chyba drugie najważniejsze to to, ze chciałabym umieć pozbyć się kompleksów.
Niestety nie wiem co to waniliowe dusze. Uważam jednak, ze ciekawsze są podobieństwa. Jest tak prawdopodobnie dlatego, iz spotkałam bardzo mało osób podobnych do mnie a inne wydają mi się po prostu tępe i nieciekawe. Cierpię na brak zainteresowania ze strony ludzi, ale im się nie dziwię. Chciałabym to zmienić, ale nie bardzo wiem jak.
Hm. Chwilowo jest w remoncie. Cztery pary drzwi koloru kawa z mlekiem, dębowe panele i białe ściany. Wygląda ciekawie. Często staje na środku i mówię do siebie, które drzwi do czego prowadzą. To taka moja głupia zabawa. I wyobraźcie sobie, jaka mnie cholera strzela, gdy któreś się same otworzą.
Wykorzystam to pytanie i pochwalę się fragmentem książki, którą kupiła mi mama. Potem się dziwi, ze jej psychopata w domu rośnie.
A może Wy mi polecicie jakieś interesujące książki na jesienne wieczory?
Na pewno setki ludzi zostałoby zwolnionych. Wiadomo, roboty są wydajniejsze, pracują szybciej i bardziej "idealnie". Istnieje małe prawdopodobieństwo, ze coś co zrobi robot będzie zrobione źle. Co idzie za stratą pracy - wyjazdy z kraju w celu szukania pracy, co będzie powodowało mały przyrost naturalny i upadek społeczeństwa. Ci, którzy pracy nie znajdą będą głodować, korzystać z zasiłków... Ale ileż można? Koniec końców i tak sprowadzi się do wyginiecia populacji lub wielkiej redukcji.
Takie pytania nie są moją mocną stroną, więc proszę o wyrozumiałość.
Czasu. Najbardziej mi go brakuje.
Brakuje mi nocy, tych z książką.
Śniegu, uwielbiam zimę i burze śnieżne.
Dobrego samopoczucia. Już nie pamiętam kiedy czułam się ostatnio dobrze i nic mi nie dolegało.
Nocy, nie lubię światła. Wolę gdy panuje ciemność. Moje zmysły są wtedy mniej podatne na ból.
Brakuje mi rozmów. Takich normalnych, nie mających nic wspólnego ze szkołą czy problemami innych.
Towarzystwa. Bardzo.
Czegoś intrygujacego. Miło by było gdybym umiała zwalczyć jakoś tą monotonię.
Beztroski. Gdy nie musiałam się o nic martwić.
Nie. Jestem agnostykiem. A jeśli mam w coś wierzyć, to w siebie i swoje umiejętności. Religia to dosyć kontrowersyjny temat, każdy z nas ma już wyrobioną konkretną opinię, więc nie będę wyskakiwać tu ze swoimi mądrościami i marnować ludziom czasu. Mam znajomych zarówno chrześcijan jak i ateistów. Trudno powiedzieć, którą grupę wolę, i z którą się lepiej dogaduje. W obu są zarówno miłe i sympatyczne osoby, jak również fanatycy, których z całego serca nie cierpię(!). Uwielbiam poznawać wierzenia różnych krajów. Przede wszystkim uwielbiam wierzenia skandynawskie. W przyszłości planuję zakupić parę niezbędnych materiałów, aby bardziej zgłębić się w te rejony. Właściwie skończyłam dziś czytać Sagę o Ludziach Lodu i uważam, że sama ta saga daje mnóstwo wiedzy, nie tylko na temat Skandynawii.