@Wilkuu69xxNX

WILKUUUSPZ

What others replied to:

Czy jak chodził*ś do szkoły to czytał*ś lektury szkolne? Czy raczej posługiwał*ś się streszczeniem lub oglądaniem filmu?

show all (110)

A to zależy, do pewnego momentu wszystkie (efekt wychowania i pewnego rygoru), a potem coraz mniej, bo raz, że czytanie tego zajmowało wiele czasu, dwa streszczenia lepiej ujmowały esencję utworu, a trzy nie wszystko było warte czytania. Pamiętam, że po Romeo i Julii zniechęciłem się do Szekspira, którego jednak pokochałem za Makbeta i kreację femme fatale. Z licealnych lektur pamiętam, że szczerze podobała mi się proza rosyjska - Zbrodnia i kara oraz Mistrz i Małgorzata. Z polskiej to Młoda Polska mnie zdobyła <3
Generalnie jestem zdania, że powinna być większa swoboda w doborze lektur przez nauczycieli, żebyśmy mogli poznawać nie tylko historię literatury, ale też współczesne nurty i prozę gatunkową (studia filologiczne, na które i tak nie każdy pójdzie nie rozwiązują problemu). Do tego w szkołach sporym problemem jest katowanie poezją, która dziś w zasadzie zamiera i traci znaczenie dla literatury (nie, instagramowe poetki to nie nowy Staff). Czytanie lektur nie jest dla mnie wyznacznikiem czegokolwiek. Są oczywiście książki, które wg mnie dobrze przeczytać, ale nie każdy musi mieć takie zdanie. W rzeczywistości szkolnej (i także uniwersyteckiej) znacznie ważniejsza jest umiejętność wypowiedzenia się i sensownego argumentowania niż perfekcyjna znajomość fabuły danej książki. A znam takie przypadki, które książkę przeczytały, nie rozumieją, a obok nch jest ktoś, kto nie przeczytał, ale wie o co chodzi i jest w stanie konstruować znacznie lepsze wypowiedzi.

View more

Language: English