Miłego dnia :3
Czekam pod kościołem na Agę i wujka. Spotkałam pieska, którego wyrzucono z budynku dwa razy, bo jak to tak pies na mszy. Był bardzo przyjacielski. Głaskałam go chwilę, gdy nagle odszedł, nasikał mały kawałek od krzyża i rozkopał ostentacyjnie ziemię, która rozbryznęła się na dwa metry. Chyba nie polubił kościoła. To mój nowy bohater.