Pewnej nocy, mieszkającą samotnie kobietę zbudził jej wierny towarzysz - pies rasy doberman. Kobieta szybko zerwała się z łóżka i pobiegła zobaczyć co się dzieje. Gdy dotarła do psa, ten najzwyczajniej w świecie się …dusił. Przerażona, że jej pupilek z trudem łapie powietrze, natychmiast ubrała się i zawiozła dobermana do pobliskiego weterynarza. Ten na wpół jeszcze zaspany, na wpół rozdrażniony, że przerywa się jego sen, postanowił rzucić okiem na psa. Po ogólnych oględzinach przyznał, że nie jest do końca pewny przyczyny problemów z oddychaniem jej pupila, lecz stwierdził, że musi szybko interweniować, bo w przeciwnym razie pies niedługo się udusi. Nakazał kobiecie powrót do domu mówiąc, iż sam da sobie radę - musi jedynie przeprowadzić mały zabieg - a rano będzie mogła odebrać swojego pieska całego i zdrowego. Nieco uspokojona właścicielka opuściła dom weterynarza, wsiadła do samochodu i udała się w stronę swojego domu. Ledwie otworzyła drzwi, gdy dobiegł ją głośny dźwięk telefonu. Zdziwiona, kto może do niej dzwonić o tej porze, podniosła słuchawkę. „Proszę natychmiast uciekać z domu i wezwać policję! - usłyszała głos weterynarza - pani pies dusił się, gdyż w jego gardle utknęły odgryzione 3 męskie palce!”. Przerażona kobieta zrobiła tak, jak nakazał jej weterynarz i już po 10 minutach w jej domu zjawili się policjanci. W łazience znaleźli oni zakrwawionego seryjnego mordercę z odgryzionymi trzema palcami, którego poszukiwali już od kilku miesięcy.
-Lubisz mnie? -On powiedział "nie". -Myślisz ze jestem ładna? - zapytała. -Znowu powiedział "nie". -Zapytała wiec jeszcze raz: -Jestem w twoim sercu? -Powiedział "nie". -Na koniec się zapytała: "Jakbym -odeszła, to byś płakał za mną?" -Powiedział, ze "nie". -Smutne - pomyślała i odeszła. -Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię, Kocham Cię... Dla mnie nie jesteś ładna, tylko piękna...Nie jesteś w moim sercu, jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, tylko umarłbym z tęsknoty."
-Kochasz mnie.? -Tak. -Dlaczego.? -Bo inaczej nie umiem. -No ale czemu.? -Bo tak. -Jak tak.? -Tak. -Wyjaśnij mi to. -Jesteś jak powietrze. -Powietrze jest niewidoczne. -Ale zawsze przy Tobie. -Nieodczuwalne. -Zawsze Cię otula. -Nadal nie rozumiem. -A umiesz żyć bez powietrza.? -Nie -A ja nie umiem żyć bez Ciebie. JEJU <3
- Kocham Cię - Nie wierze - Czemu ? - Bo nie chcesz mnie pocałować przy znajomych. Wstydzisz się mnie i tyle. - Nie . Uważam tylko, że miłość nie jest na pokaz.