Pozwoliłabyś swojemu dziecku żeby w halloween biegało po domach z cukierkami, czy uważasz, że to obraźliwe dla zmarłych?
Gdybym miała dzieci (a nie zamierzam) to jasne, to może być świetna zabawa. Sama kilka lat temu chodziłam po domach, żeby zbierać cukierki i miło to wspominam. No i nie wierzę w Boga i życie po śmierci, więc nie uważam, żeby to było obraźliwe dla kogokolwiek.
Wiem, bardzo się cieszę, że trafiłam na nich w pewnym momencie swojego życia, czasami strasznie mi ich brakuje. Chciałabym, żeby takich nauczycieli było więcej i mam nadzieję, że ja sama kiedyś taka będę.
Moja cudowna polonistka, która uczyła mnie tylko przez rok, ale dał mi on więcej niż wszystkie poprzednie lata. Bardzo we mnie wierzyła, chociaż ja w siebie nie, wspierała i wręcz zmuszała mnie, żebym pisała prace i nie rezygnowała. Zawsze gdy widziała mnie na korytarzu to pięknie się uśmiechała. Kiedy widziała, że coś jest nie tak starała się ze mną porozmawiać, wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Co tydzień wyczekiwałam tylko naszego kółka polonistycznego. Bardzo wiele jej zawdzięczam - przede wszystkim to, że dzięki niej w końcu uwierzyłam, że mnie na coś stać, że mogę być w czymś dobra. Nadal bardzo za nią tęsknię. Oprócz tego był jeszcze jeden nauczyciel - uczył wychowania fizycznego, był niesamowity, pełny energii i radości, ciągle żartował. Namówił mnie do dołączenia do swojej drużyny harcerskiej, a na zbiórkach przez połowe czasu opowiadał o teoriach spiskowych, haha, świetny człowiek. Prawie się dzisiaj popłakałam oddając mu mundur, dlatego szybko uciekłam. Za nim też będę tęskniła.