Pisałem już niejednokrotnie, że do sfery uczuciowej należy podchodzić bardzo dojrzale i cierpliwie. Odpowiedź sobie sam, czy można czuć 100% miłość w stosunku do osoby, której się nie spotkało jeszcze realnie? Bo właśnie tak wygląda na ten moment nasza obecna sytuacja.
Z Kasią się przyjaźnie i mam o niej bardzo dobre zdanie, co widać po odpowiedziach, ale do większych rzeczach potrzeba po prostu zarówno czasu, jak i argumentów, a tym argumentem jest np. spotkanie.
Nie boję się tego co przyniesie przyszłość, tak samo nie boje się uczucia, które może się pojawić, bo jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo decydować się na coś, co sprawi, że oboje możemy być szczęśliwi.
Nie, bo to totalnie bezsensu i w dodatku niezdrowe.
Nie ma nic bardziej irytującego od osób, które akurat idą parę kroków przed nami i palą, albo robią to na przystankach autobusowych.
Temat przerabiany przeze mnie dziesiątki razy tutaj.
Oczywiście, że ma, o ile trafiają na siebie dwie świadome osoby, które są w stanie przetrwać ten czas, w którym nie mogą jeszcze mieszkać razem.
Bezsensowne pytanie, ale niestety takich wiele w podobnej tematyce.
Nauczmy się w końcu, że nie ma czegoś takiego, że facetowi wypada, albo kobiecie nie wypada czegoś zrobić. Zacznijmy być naturalni i szczerzy, a nie wstrzymywać się z ruchem i liczyć, że akurat druga osoba coś zainicjuje lub wykona pierwszy krok. Kto powinien wyznać uczucie? Ktoś, kto w danym momencie coś faktycznie poczuje, bez względu na płeć.
Tak, natomiast dużo zależy od oczekiwań każdej ze stron w takiej relacji. Jeśli ktoś stawia życie intymne (czyt. seks i inna podobna interakcja), to na dłuższą metę może to być dla takiego kogoś uciążliwe, gdy te sprawy będę naturalnie zaniedbywanie.
W każdym związku przychodzi jednak taki czas, w którym ten pociąg fizyczny przestaje grać jakąkolwiek role, sęk w tym że nie każdej parze udaje się dotrwać do takiego momentu.
Skorpion
Bardzo dobrze, po raz kolejny zalogowałem się na aska po długiej przerwie, bo jakoś mam do tej strony sentyment mimo upływających lat.
Zawsze mnie irytuje takie odwoływanie do starych czasów i wręcz idealizowanie ich na tle tego, co mamy teraz.
Tak słuchając historii, to kiedyś było wręcz idealnie, bo nie bylo przemocy, narkotyków, złych ludzi, złych zachowań itp.
Odpowiedź - były i pewnie w podobnej skali, ale zawsze to co jest tu i teraz będzie szerzej komentowane i w gorszym świetle, bo łatwiej jest po prostu ponarzekać.
Niektórym osobom to wystarczy, ale w gruncie rzeczy "przepraszam" wypowiedziane bez skruchy jest nijakie, mówimy tylko to, co chce słyszeć druga osoba.
Pamiętam, idealny portal jak na tamte czasy, gdy jeszcze nikt nie słyszał o Facebooku i innych podobnych stronach.
Samo NK miało swój klimat np. w wyszukiwaniu szkół do których chodziliśmy, można było dołaczyć do poszczególnych klas, wrócić wspomnieniami do tamtych czasów itp.
Poza tym mieli tam niektóre fajne gierki.
Źródło:
