Jak się dziś czujesz?
Od ponad godziny przeprowadzam wewnętrzny dialog. Bogaty w metafory, obrazowe porównania i mnóstwo refleksji. W końcu postanowiłam wrócić tutaj, aby je spisać. Przelać na klawiaturę i moc po czasie ocenić je, jak to bywa z większością zapisków, które gdziekolwiek zostaja spisane. Czy wystarczy mi samozaparcia? Czy będę w stanie podzielić się wszystkim, tym co siedzi w moich wnętrznościach? Obnażyć się. Poczuć wstyd, gniew, radość i złość, gdy z czysta głową następnego dnia do nich wrócę? Oby. Potrzebuję tego. Potrzebuje czegoś tylko mojego. Koniec ofiarności. W teorii... Zaczynamy proces autoterapii. Czas sta... stop. To nie jest przecież blog, w którym dziele się, co uznam za ciekawe bądź rozwojowe dla mnie. To forma pytania-odpowiedzi. Przecież nie znam odpowiedzi na większość pytań. Ale czy to ważne? Robisz to dla siebie. Nikt tego czytać nie będzie. Za dużo myślisz. Miałaś wyrzucić to z siebie a nie przejmować się ich formą, co drastycznie hamuje swobodny przeplyw myśli... Pochłaniam jedną książkę tygodniowo. Jestem przyzwyczajona do czerpania garściami od innych, nauczona składać wyrazy w zdania a zdania w wartości, analizując je, krytykując, czerpiąc zeń. Ale nie umiem oddać tych myśli, potrzeb, ukrytych pragnień i nabytych wartości innym. Nawet własnej terapeutę, choć chce, to nie umiem. Skupiam się na formie. Mój perfekcjonizm... Zdanie nie będzie mądre, okrągłe, wartościowe? To nie mów. Nawet jeśli może coś wnieść. Powiesz byle jak i byle jak zaczniesz myśleć o sobie... jakby to JAK mówimy świadczyło o tym CO mówimy. Można się tego oduczyć? Żeby nabyć nowe kompetencje? Spróbuję.
Liked by:
mihály.
Michael Time
Anonserh