Ogólnie jestem bardzo sentymentalna, przywiązuję się do rzeczy max. Tak z dzieciństwa to mam taką maskotkę, która jest już w bardzo smutnym stanie, ale w życiu jej nie wyrzucę i w ogóle się z nią pochowam.
Jest mi zimno, niedobrze, jestem chora, mam okres, kumulacja, kurwa XD Cały dzień piłam herbatę, czytałam kripipasty, obejrzałam nowy odcinek Finding Carter, nawet płakłam sobie, no i jebłam 3x plejsa Kindred, która jest śliczna super (a Mihaś się nie znaXD). W sumie przepierdoliłam ten dzień. Ale jutro wraca mój Promyczek, więc - ogólnie - jest znośnie :D(na botach, ale ćśś)
nie za bardzo wybiegasz w przyszłość z tym byciem jego żoną? Przecież masz dopiero 18 lat :3
Nie powiedziałam, że chcę być jego żoną za miesiąc (choć w sumie dla mnie to żadna różnica). Zresztą wiesz, jak będziemy małżeństwem, to będzie mi kupował jedzenie, woził do kumpelek i dostanie mi się spadek. Tylko co ten wiek ma do rzeczy? :D