Po narodzinach jadwigi jagiellonki to miedzy aleksandra mazowiecka (siostra jagielly) i anna kaziemierzowna (matka cylejki i corka kazimierza wielkiego) to ktora byla wazniejsza i która ktorej musiala sie klaniac?
W Koronie na pewno nie panowały tak rygorystyczne zasady jak w Imperium Osmańskim - gdzie nałożnice musiały kłaniać się siostrom sułtana czy Valide Sultan. Tam hierarchia (jak dla mnie) miała bardzo duże znaczenie gdyż każda niewolnica mogła prędzej czy później stać się ulubienicą obecnie panującego sułtana.
W przypadku Aleksandry i Anny. K układ jest dosyć prosty - tej drugiej należy się szacunek ze względu na pochodzenie, ale wątpię aby Oleńka zaczęła się przed nią płaszczyć. Panie jakby nie patrzeć pochodzą z znanych rodów - są więc sobie równe, ale ze względu na szacunek (pochodzenie) i gościnność Aleksandra wita ją na dworze. Kazimierzówna ma posłuch wyłącznie dlatego, że jest córką poprzedniego króla, ale nic więcej. Wiadomo, że na dworze służki musiały się kłaniać władcom czy nawet urzędnikom - jadły też w zupełnie innym pomieszczeniu. Dwórki również wypełniały niewielkie zadania królowej - w końcu szukały tam męża i doszkalały się w byciu idealną panią domu. U nas wybierano potem króla i totalnie olewano jego decyzje - to już mówi nam, że urzędnicy mieli spore mniemanie o sobie. ;)
W przypadku Aleksandry i Anny. K układ jest dosyć prosty - tej drugiej należy się szacunek ze względu na pochodzenie, ale wątpię aby Oleńka zaczęła się przed nią płaszczyć. Panie jakby nie patrzeć pochodzą z znanych rodów - są więc sobie równe, ale ze względu na szacunek (pochodzenie) i gościnność Aleksandra wita ją na dworze. Kazimierzówna ma posłuch wyłącznie dlatego, że jest córką poprzedniego króla, ale nic więcej. Wiadomo, że na dworze służki musiały się kłaniać władcom czy nawet urzędnikom - jadły też w zupełnie innym pomieszczeniu. Dwórki również wypełniały niewielkie zadania królowej - w końcu szukały tam męża i doszkalały się w byciu idealną panią domu. U nas wybierano potem króla i totalnie olewano jego decyzje - to już mówi nam, że urzędnicy mieli spore mniemanie o sobie. ;)