Dasz pierwszym dwóm osobom po 20 like i jednym pytaniu ? ;3
Znów zaczęłam pisać. Jak ktoś byłby zainteresowany niech pisze, a będe mu podsyłać/wstawiać tutaj kolejne części, całościowe rozdziały.
"Bał się. Potwornie się bał. Specjalnie zaaranżował taką sytuację, podejrzewając, że dziewczyna lubi zwierzęta i przygarnie Kasjusza. Mogło się nie udać, ale jak zwykle – umiał przejrzeć człowieka. To stawało się już wręcz nudne, zalatywało mu monotonią, której nienawidził najbardziej na świecie. Stawał się przewidywalny, czyli taki jak ludzie – o ironio – z których zawsze szydził.
Miał już ćwierćwiecze za sobą, a jeszcze nie poznał smaku miłości. Martwiło go to. Czasami marzył o takim uczuciu jak z filmów, jednocześnie wątpiąc w spełnienie ów snów. Uważał się za – jak to sam zwykł określać – emocjonalnego niedorozwoja, który zwyczajnie nie potrafił kochać. Przywykł bawić się dziewczynami, ale – nie wiedząc czemu – jej nie chciał skrzywdzić. Była taka krucha. Każdego dnia w tej cholernej bibliotece, zerkał na nią ukradkiem i... przywiązał się. Zamienili ledwo parę słów, ale chciał ją chronić. Przed całym złem tego świata. Przed nim samym też. Wariował.
Już czas. Ciche pukanie do drzwi oznajmiło, że ktoś przyszedł. Zapewne ona. Nawet nie znał jej imienia, ale dostrzegał za to wiele innych i na pewno bardziej istotnych szczegółów. To, co dostrzegł podczas obecności nieopodal pracującej dziewczyny. Jej rzadki uśmiech, zadumanie, smutek w oczach. To, jak chciała uciec od czegoś, co ją dręczyło. "
"Bał się. Potwornie się bał. Specjalnie zaaranżował taką sytuację, podejrzewając, że dziewczyna lubi zwierzęta i przygarnie Kasjusza. Mogło się nie udać, ale jak zwykle – umiał przejrzeć człowieka. To stawało się już wręcz nudne, zalatywało mu monotonią, której nienawidził najbardziej na świecie. Stawał się przewidywalny, czyli taki jak ludzie – o ironio – z których zawsze szydził.
Miał już ćwierćwiecze za sobą, a jeszcze nie poznał smaku miłości. Martwiło go to. Czasami marzył o takim uczuciu jak z filmów, jednocześnie wątpiąc w spełnienie ów snów. Uważał się za – jak to sam zwykł określać – emocjonalnego niedorozwoja, który zwyczajnie nie potrafił kochać. Przywykł bawić się dziewczynami, ale – nie wiedząc czemu – jej nie chciał skrzywdzić. Była taka krucha. Każdego dnia w tej cholernej bibliotece, zerkał na nią ukradkiem i... przywiązał się. Zamienili ledwo parę słów, ale chciał ją chronić. Przed całym złem tego świata. Przed nim samym też. Wariował.
Już czas. Ciche pukanie do drzwi oznajmiło, że ktoś przyszedł. Zapewne ona. Nawet nie znał jej imienia, ale dostrzegał za to wiele innych i na pewno bardziej istotnych szczegółów. To, co dostrzegł podczas obecności nieopodal pracującej dziewczyny. Jej rzadki uśmiech, zadumanie, smutek w oczach. To, jak chciała uciec od czegoś, co ją dręczyło. "
Liked by:
g_ev_an
Raziel
desmond
Biały oleander ❀
Paulinka