Gdy jutro miało nie nastąpić, jaki byłby Twój plan na dziś?
No nie wiem... zrobiłabym wszystko, nad czym do tej pory się wahała i pożegnała ze wszystkimi, spędziłabym też najwięcej czasu z najbliższymi. W sumie to jest trudne pytanie, bo nigdy nie da się przewidzieć do końca jak tak naprawdę się zachowasz w danej sytuacji.
czytałem twoja wypowiedz o fejmach, a gdybys miała wybrać dwie albo trzy takie osoby, to jakie ?
ee... nie wiem, bo nie znam :d jedyne osoby, które przychodzą mi na myśl to @szymanskapaulina @Mateusz001 Mateusz podobno nie chce się przyznać, że jest fejmem czy coś xD
Pytanie o twoim zwierzaku : Ile ma lat ? Gdzie go kupilaś ? Gdzie jest zrobioe zdjęcie które było w tle ? Co teraz robi ? Czy ma "drugą połówkę" ? + Dasz jej pierwsze zdjęcie ?
Ma 9 miesięcy ją* - w sklepie zoologicznym xd ktoś jeszcze pamięta to zdjęcie? ;d u mnie w pokoju przy balkonie xd emm... nie :D My obie takie forever alone! :D xD Pierwszy dzień w domu <3
masz osobę, z której bierzesz przykład? jakis autorytet, albo inspiracje?
Tak :) pozwól, że się trochę rozpiszę :) Zapewne niektórzy już słyszeli o takim człowieku jak Nick Vujicic. Szczęśliwy człowiek, energiczny, korzystający, biorący z życia jak najwięcej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że Nick urodził się bez rąk i nóg. Nikt nie potrafił stwierdzić dlaczego tak się stało. Tego niezwykłego człowieka poznałam, natchnąwszy się na jeden z filmików na YouTube z jego udziałem. Zainspirował mnie do tego stopnia, że postanowiłam dowiedzieć się o nim dużo więcej, poznać bliżej jego osobę. Obejrzałam chyba wszystkie mowy, jakie wygłaszał dla ludzi na całym świecie, słuchałam piosenek, obserwowałam na facebooku, aż w końcu sięgnęłam po Jego książkę. Nick od samego początku nie miał łatwo w życiu, wysmiewano się z niego, nie wierzono w jego możliwości, doszło do tego, że chciał popełnić samobójstwo... Jednak pewnego dnia coś się zmieniło. Matka pokazałoa mu artykuł o niepełnosprawnym człowieku, który świetnie radził sobie w życiu. Vujicic zrozumiał wtedy, że nie tylko on ma taki problem, że są ludzie tacy jak On, zaczął inaczej patrzeć na to wszystko, na otaczający go świat, ludzi i przede wszystkim na siebie. Swoją niepełnosprawność zaczął doceniać, a nie traktować jako nieszczęście. Zapragnął pokazać wszystkim, którzy w niego nie wierzyli, że brak kończyn wcale nie oznacza, że ma mniejsze możliwości, to zależy jakiego siebie stworzymy sami w swojej głowie. Każdy znasz przechodzi chwilę załamania, gdzie nie działa na niego żadne wypowiedziane słowo pocieszenia, często w siebie wątpimy, nie doceniamy tego, co możemy zrobić. Jako, że przez ostatnie kilka dni, nie mogłam nic innego robić, tylko leżeć w łóżku, po raz kolejny sięgnęłam po ksiażkę Nicka "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!", tym razem w dwa wieczory przeczytałam ją z większą uwagą niż wcześniej. Po jej przeczytaniu stwierdzam, że każdy człowiek powinien po nią sięgnąć. Nie ważne, czy jest katolikiem, czy nie, ponieważ mimo, że autor cytuje słowa z Biblii, często wspomina o Bogu - to jemu jest za wszystko wdzięczny - uczy jak żyć, jak uwierzyć w siebie, jak być naprawdę szczęśliwym człowiekiem. W każdym słowie jest prawda, nie ma tam słowa, z którym bym się nie zgodziła. Nick podkreśla, że należy skupiać się na tym co dobrego mamy w sobie, ponieważ myślenie o rzeczach negatywnych wprowadza nas w negatywny stan emocjonalny, który czyni nasze życie bezwartościowym. Kluczem do szczęścia jest złapanie tego co w nas wyjątkowe i na tym właśnie budowanie całej reszty...
widzę, że lubisz mojego bloga. ten tekst w info o Tobie też pewnie wzięłaś z bloga i nie wiem czy nie zauważyłaś czy specjalnie ale kończy się on wciąż szukam sensu. pozdrowienia i dzięki ;) Michał.
No tak, tekst wzięłam od Ciebie, mam nadzieję, że to nie problem :) Rzeczywiście, nie zauważyłam. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, bo według mnie jesteś niesamowitym chłopakiem i na to zasługujesz :) 3-maj się, Pozdrawiam :)