W dzisiejszych czasach ludzie są zaszufladkowani, np. słuchający rocka (itditditd) noszą glany, czarne koszulki, a jak ktoś nosi air maxy, czy ubiera się zgodnie do panującej mody, to zakłada się, że słucha jakiegoś gówna, np. Biebera. Dlaczego tak jest? Czy nie można wszystkiego łączyć ze sobą?
Tak, to odwieczny problem naszej rasy. Nie raz na gg wypisywali do mnie ludzie, którzy czytają mojego aska i pytali mi się czy jestem "emo". Siedziałam i myślałam - "O co im chodzi?".
Grzywka na pół ryja? Jest.
Czarny outfit? Jest.
Nic poza tym. Ludzie w tych czasach nie odróżniają emo, punka, metala czy nawet cyber gotha. Wszyscy mamy plakietkę na czole "BRUDAS". Tak samo można po mnie samej zauważyć, iż sama piętnuje dzieciaki, które chodzą do gimnazjum. Wyśmiewam się z nich, obrażam i takie tam, aczkolwiek mam świadomość, że nie wszystkie te dzieciaki są złe.
Ja osobiście nie lubię mody, obrzydza mnie. W rodzinie słyszę co jakiś czas "Dominisiu, ale ty mogłabyś się nieco ładniej ubierać, modniej, a nie co chwile w tych czarnych rzeczach chodzisz."
Kurwa, ja jestem jeszcze wychowana na starych zasadach, mnie rodzice nie rozpieszczali. Wiedziałam, że jak chcą mi sami coś kupić to ok, ale również miałam świadomość, że jak nie ma pieniędzy to siedziałam cicho i nic nie chciałam. W ogóle... Nie nauczono mnie słowa "chcę". Jest straszna różnica, ponieważ mój rocznik jest chyba ostatnim ogarniętym. Potem idzie fala głupoty, swagu, yolo i przede wszystkim... Bezstresowego wychowania... A co za tym idzie?
"Mamo, widziałam fajne buty"
"Za ile?"
"Za 599zł"
"Nie kupię ci"
"NIENAWIDZĘ CIĘ" *jebs drzwiami*
Takie przypadki są straszne ale coraz częstsze i fakt, wszyscy takim dzieciakom przypinają plakietkę "Ta/ten słucha Biebera, One Direction i innych pedalskich gówien...". Bo... To akurat jest w większości prawda.
Przykład takiego dzieciucha? Julcia Henzai.
Może i można łączyć wszystko ze sobą, ja czasami założę koszulkę z jakiejś sieciówki i posłucham delikatniejszej muzyki ale muzykę, którą naprawdę słucham mam wszczepioną w serce i nikt ani nic tego nie zmieni, aczkolwiek moda przemija i to jest niekorzystne dla młodzieży.
Grzywka na pół ryja? Jest.
Czarny outfit? Jest.
Nic poza tym. Ludzie w tych czasach nie odróżniają emo, punka, metala czy nawet cyber gotha. Wszyscy mamy plakietkę na czole "BRUDAS". Tak samo można po mnie samej zauważyć, iż sama piętnuje dzieciaki, które chodzą do gimnazjum. Wyśmiewam się z nich, obrażam i takie tam, aczkolwiek mam świadomość, że nie wszystkie te dzieciaki są złe.
Ja osobiście nie lubię mody, obrzydza mnie. W rodzinie słyszę co jakiś czas "Dominisiu, ale ty mogłabyś się nieco ładniej ubierać, modniej, a nie co chwile w tych czarnych rzeczach chodzisz."
Kurwa, ja jestem jeszcze wychowana na starych zasadach, mnie rodzice nie rozpieszczali. Wiedziałam, że jak chcą mi sami coś kupić to ok, ale również miałam świadomość, że jak nie ma pieniędzy to siedziałam cicho i nic nie chciałam. W ogóle... Nie nauczono mnie słowa "chcę". Jest straszna różnica, ponieważ mój rocznik jest chyba ostatnim ogarniętym. Potem idzie fala głupoty, swagu, yolo i przede wszystkim... Bezstresowego wychowania... A co za tym idzie?
"Mamo, widziałam fajne buty"
"Za ile?"
"Za 599zł"
"Nie kupię ci"
"NIENAWIDZĘ CIĘ" *jebs drzwiami*
Takie przypadki są straszne ale coraz częstsze i fakt, wszyscy takim dzieciakom przypinają plakietkę "Ta/ten słucha Biebera, One Direction i innych pedalskich gówien...". Bo... To akurat jest w większości prawda.
Przykład takiego dzieciucha? Julcia Henzai.
Może i można łączyć wszystko ze sobą, ja czasami założę koszulkę z jakiejś sieciówki i posłucham delikatniejszej muzyki ale muzykę, którą naprawdę słucham mam wszczepioną w serce i nikt ani nic tego nie zmieni, aczkolwiek moda przemija i to jest niekorzystne dla młodzieży.