W najbliższym czasie nikt. Nie dzielę się swoimi problemami w ostatnim czasie z nikim, bo nikt mi nie może pomóc. Ale ogólnie, bardzo pomogły mi w życiu moje trzy przyjaciółki.
Pamiętam jak kiedyś miałam moją pierwszą kłótnię z K. Napisałam wtedy do Kaczuszki, że jest mi smutno i źle, nie było jej wtedy w mieście, więc przyjechała do mnie na następny dzień i choć nie wyjaśniłam jej w końcu o co chodziło, to spędziła ze mną calutki dzień i okazała mi swoje wsparcie, mogłam się jej wypłakać wtedy w ramie. Zawsze mogę na nią liczyć.
Rudowłosa, z nią to miałam. Jesteśmy do siebie tak bardzo podobne, tak samo zamknięte w sobie, niewylewne. Jakiś czas temu, miałam ważny problem, powiedziałam o tym Kaczuszce, a przed Rudowłosą to zataiłam. Jak już wszystko wyszło na jaw, była na mnie zła. Może nie tyle zła, co zawiedziona. Tak, to chyba bardziej trafne określenie. Ale obiecała mi, że cały czas będzie za mną stała murem, że zawsze mogę na nią liczyć i mam do niej przychodzić z problemami. Popłakałam się wtedy.
No i jest jeszcze Żona. Z nią w sumie przyjaźnię się najkrócej, ale nasza relacja jest bardzo mocna. Ona sama jest kompletnie inna. Po moim rozstaniu z K. robiła to czego nie robiły Kaczuszka i Rudowłosa. Pytała, jak się czuję, co czuję. Wtedy chociaż w minimalnym stopniu się otwierałam i chociaż częściowo pozbywałam się tego natłoku emocji jaki w sobie mam.
Każda z nich jest inna, ale wszystkie kocham tak samo mocno. Mam nadzieję, że nasza przyjaźń będzie wieczna i nic nigdy jej nie zniszczy. Nie pomogły mi w oczywisty sposób, ale sama świadomość, że je mam, że są gotowe rzucić wszystko i przyjść do mnie o 1 w nocy, sam w sobie daje mi bardzo wiele.
View more