oglądanie streamów żabsona z turnieju LOLa to jest coś co mi zawsze humor poprawia w tych ciężkich czasach, don't judge me
miałam cały weekend zakuwać na egzamin z literaturoznawstwa, ale coś nie wyszło, patrzę na ten podręcznik cały po francusku i już jestem zmęczona ALE CHCĘ TO ZALICZYĆ ZA PIERWSZYM, co graniczy z cudem z tego co legendy głoszą
nigdy nie będę tutaj regularnie, but żyję nadal jakby co.
przeżyłam pierwszy tydzień na filologii romańskiej. jako osoba, która zaczyna naukę francuskiego od zera mogę powiedzieć, że bywa zabawnie na zajęciach, ale spokojnie ja się nauczę.
Uniwersytet Gdański
nie dostałam się na kierunek, na który chciałam iść od jakichś pięciu lat
(ale przed tym też nie byłam zbyt szczęśliwa tbh)
makijaż u KAŻDEGO człowieka to normalna rzecz
byłam właśnie na szczepieniu drugą dawką and I can't wait żeby zobaczyć jakie super moce ujawni mój organizm.
a jutro jadę do OKE, zobaczyć moją pracę maturalną i się trochę stresuję, bo ja nie wiem co tam zrobić, w sensie w teorii wiem, ale siedziba OKE brzmi tak poważnie i ehh. szczerze to ja nie pamiętam już o czym pisałam moje wypracowanie, ale mocnych debilizmów w nim na pewno nie było, chyba że mózg mnie oszukał i pisał kompletnie o czymś innym niż ja myślałam i teraz się okaże, że naprawdę stworzyłam jakiś shit.
nie umrzeć z przegrzania i dostać się na taki jeden kierunek studiów:')))
z najbliższych to BLACK WIDOW of course (i na teledysk måneskin nowy)
WYNIKI MATUR były w poniedziałek i dzień średnio miły. to znaczy wszystko jestem w stanie zaakceptować oprócz wyniku z rozszerzenia z polskiego. nigdy tak źle mi nie poszedł polski, także napisałam już odwołanie, bo byłam pod wpływem wkurwienia, ale tak to chyba fajnie, nie wiem, ja jestem tak krytyczna, że nie umiem się cieszyć z siebie. ten wynik z polskiego nawet nie jest zły, ale for me jedyny zadowalający to minimum 90%.